26 lipca 2010

SERWIS21 26/07/2010 NIELEGALNE WYBORY?

NIELEGALNE WYBORY



Sąd Najwyższy kończy rozpatrywanie protestów wyborczych. Do tej pory rozpatrzył 366 z 375 protestów (do 15.30 dnia 26 lipca), choć słowo rozpatrzył jest w tej sprawie niewłaściwe, zakłada bowiem iż rzeczywiście protestem się zajmowano, badano zarzuty i do nich się odnoszono. W rzeczywistości sędziowie SN pozostawili 125 protestów w całości a 208 w części - bez dalszego biegu. Innymi słowy zarzuty fałszerstw, manipulacji w ogóle sędziów nie zainteresowały. Co gorsza uczestnikom postępowania nie doręczono do tej pory postanowień dot. rozpoznanych protestów, mimo że zgodnie z przepisami o postępowaniu nieprocesowym k.p.c., takie postanowienia wraz z uzasadnieniem powinny być doręczane z urzędu, a uczestnikom przysługuje prawo zażalenia. Tymczasem już 3 sierpnia nastąpi uznanie ważności wyborów. Sąd także nie ustosunkował się do wniosków dowodowych złożonych przez wnoszących protesty (a przynajmniej nikt nie informował ich o stanowisku sądu).




Na łamach Serwisu21 przedstawialiśmy zarzuty dot. fałszerstw i manipulacji w trakcie ostatnich wyborów zawartych w protestach wyborczych. Dziś kolejny. Wnioskodawca nazwijmy go panem Pawłem (dane wnioskodawcy znane redakcji) zwrócił się do Sądu Najwyższego, Trybunału Konstytucyjnego i Prezydium Sejmu z zarzutem dot. niezgodności z prawem i wyeliminowania z obrotu prawnego postanowienia Marszałka Sejmu z 21 kwietnia 2010 r. o zarządzeniu wyborów prezydenckich.










PODSTAWA PRAWNA WYBORÓW




W dniu 21.04.2010 r. wydane zostało postanowienie Marszałka Sejmu o zarządzeniu wyborów prezydenckich. Podstawą jego wydania stanowi art. 7 ust. 2 ustawy o wyborze prezydenta RP. Zgodnie z tym przepisem wybory prezydenta RP zarządzane są




1) przez Marszałka Sejmu (legitymacja czynna)




2) w razie opróżnienia urzędu (warunek sine qua non).










Zgodnie z art. 7 ust. 2 ustawy o wyborze prezydenta RP Marszałek Sejmu wydaje stosowne postanowienie w razie opróżnienia urzędu. Opróżnienie urzędu jest niezbędnym warunkiem wydania postanowienia (sine qua non), ponieważ tylko taka sytuacja uzasadnia zarządzenie nowych wyborów. W innych przypadkach (trwała przeszkoda w pełnieniu funkcji) ustawodawca nie przewiduje możliwości zarządzenia nowych wyborów.




Opróżnienie urzędu może nastąpić wskutek upływu kadencji, rezygnacji z funkcji, śmierci bądź złożenia z urzędu. Według informacji powszechnie dostępnych (notoryjność) w niniejszym przypadku nie zachodzi ani upływ kadencji, ani też rezygnacja z funkcji, ani też złożenie z urzędu. Jedyną wchodzącą tutaj w rachubę postacią opróżnienia urzędu prezydenta RP jest śmierć Prezydenta RP w katastrofie smoleńskiej w dniu 10.04.2010, co jest faktem ogólnie znanym (notoryczność powszechna).










RAŻĄCE NARUSZENIE PRAWA




Mimo występowania notoryczności powszechnej, śmierć prezydenta RP powinna zostać stwierdzona na podstawie aktu zgonu lub w drodze sądowego uznania za zmarłego. Sama notoryczność powszechna z prawnego punktu widzenia jest niewystarczająca i nie uzasadnia przyjęcia, iż doszło do opróżnienia urzędu Prezydenta RP.




Do wykazania, iż doszło do opróżnienia urzędu, zgodnie z zasadą ciężaru dowodu zobowiązany był Marszałek Sejmu jako podmiot wywodzący skutki prawne z tego zdarzenia (powstanie po jego stronie legitymacji czynnej do zarządzenia wyborów).




Jednakże ogółowi obywateli, którzy przecież posiadają bezpośredni interes prawny w sprawach wyborów, nie przedstawiono ani aktu zgonu prezydenta RP, ani też nie dokonano sądowego uznania Prezydenta RP za zmarłego. Nie poinformowano opinii publicznej również, czy Marszałek Sejmu taki akt zgonu stosownym organom okazał, naruszając w ten sposób interes prawny ogółu obywateli (prawo do informacji) oraz indywidualny interes każdego obywatela, któremu przysługuje czynne prawo wyborcze.




Złożenie przez Jarosława Kaczyńskiego, brata zmarłego prezydenta, oświadczenia o zidentyfikowaniu zwłok czy też podawane w mediach informacje o zgonie prezydenta RP są pozbawione jakiegokolwiek znaczenia w sprawie, gdyż nie stanowią ustawowo przewidzianej procedury stwierdzenia opróżnienia urzędu.




Z prawnego punktu widzenia nie doszło do opróżnienia urzędu. Ewentualna trwała przeszkoda w pełnieniu obowiązków przez prezydenta RP nie stanowi przypadku opróżnienia urzędu i nie uzasadnia zarządzenia wyborów prezydenckich przez Marszałka Sejmu.




Brak opróżnienia urzędu oznacza, iż nie można zarządzić nowych wyborów prezydenckich, gdyż byłoby to bezprzedmiotowe.




Treść art. 7 ust. 2 ustawy o wyborze Prezydenta RP jest jednoznaczna i nie pozostawia żadnego pola na dowolność interpretacyjną - postanowienie wydane przez Marszałka Sejmu w dniu 21 kwietnia 2010 r. jest obarczone rażącą wadą prawną, powodującą bezwzględną nieważność tego aktu prawnego.




Powoływanie się na ewentualną niemożność unieważnienia tego aktu prawnego z uwagi na nieodwracalność skutków prawnych jest błędem, gdyż wybory prezydenckie w każdym czasie mogą zostać powtórzone. Nawet gdyby Bronisław Komorowski został w międzyczasie zaprzysiężony na Prezydenta RP, taki akt będzie pod względem prawnym nieważny, gdyż wybory były z mocy prawa nieważne.










Jest niemal pewne, że Sąd Najwyższy nie odważy się zakwestionować wybory prezydenckie, albowiem oznaczałoby to wówczas realną zmianę ustroju politycznego w Polsce tj. wprowadzenie w życie zasady państwa prawnego, które dziś jest jedynie pustym, konstytucyjnym sloganem.
















WIADOMOŚCI










LIKWIDACJA PEDIATRII: Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku oddalił skargi wojewody podlaskiego, prokuratury oraz związków zawodowych na uchwałę Sejmiku Województwa Podlaskiego likwidującą oddział pediatrii zabiegowej Szpitala Wojewódzkiego w Białymstoku. Wyrok nie jest prawomocny ... Sąd podkreślił, że zarzut, iż uchwała nie zapewnia osobom korzystającym ze świadczeń likwidowanej części szpitala dalszego nieprzerwanego świadczenia usług medycznych, jest nietrafny, gdyż z opinii lekarzy konsultantów wynika, że mali pacjenci będą mieli zapewnioną opiekę przez Dziecięcy Szpital Kliniczny w Białymstoku … Sprawa likwidacji pediatrii zabiegowej przy ul. Wołodyjowskiego od miesięcy budzi wiele kontrowersji, bo dotychczasowych pacjentów szpitala wojewódzkiego miałby przejąć dziecięcy szpital kliniczny. To doprowadziłoby do sytuacji, w której w woj. podlaskim byłby tylko jeden dziecięcy oddział wykonujący skomplikowane operacje chirurgiczne. Według statystyk hospitalizacji w szpitalu wojewódzkim podlega rocznie około 4 tysięcy dzieci z terenu całego województwa podlaskiego, dalszych 25 tysięcy małych pacjentów otrzymuje fachową pomoc medyczną w przyszpitalnych przychodniach, które mają zniknąć wraz ze szpitalnym oddziałem. - Nie wyobrażam sobie, jak DSK przyjmie sam taką masę pacjentów.














OBECNOŚĆ W SĄDZIE NIE JEST USPRAWIEDLIWIENIEM: Sejmowa komisja śledcza, badająca okoliczności śmierci Barbary Blidy, uznała nieobecność wezwanego na świadka w dniu 19 lipca b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro za nieusprawiedliwioną. Zbigniew Ziobro, który uprzedził o swojej nieobecności, był tego dnia w Sosnowcu na posiedzeniu w procesie wytoczonym mu przez Grzegorza Schetynę w związku z jego wypowiedzią na temat "odpowiedzialności za nadużywanie władzy i służb specjalnych przeciwko opozycji". Kolejny termin wysłuchania Ziobry, komisja wyznaczyła na 3 sierpnia, kiedy będzie zagranicą. A może pan Kalisz przestanie szykanować świadka i marnować pieniądze podatników wyznaczając terminy posiedzeń, w okresie nieobecności tegoż świadka.










PODWYŻKA PODATKOWA: Platforma Obywatelska w wyborach obiecywała niegdyś obniżkę podatków (nawet do 15%). Teraz szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Michał Boni stwierdził w radiu TOK FM: Można sobie zadać pytanie, czy ubytki w dochodach budżetowych, wynikające z wcześniejszej obniżki podatków i składki rentowej, w wysokości 2-3 proc. PKB, nie powinny zostać odrobione. Innymi słowy PO rozważa podwyżki podatków, a nie obniżki.










PROGNOZA WYBORCZA - SEJM 2011: Według badań M. Palade (http://www.palade.pl/) gdyby wybory parlamentarne odbywały się w połowie lipca najwyższe poparcie uzyskałaby Platforma Obywatelska, którą poparłoby 43 proc. Na drugim miejscu uplasowało się Prawo i Sprawiedliwość, na które wskazuje 35 proc. osób deklarujących udział w wyborach. Sojusz Lewicy Demokratycznej może liczyć na 12 proc. wskazań. Poza Sejmem znalazłyby się: Polskie Stronnictwo Ludowe z poparciem 3 proc. i Wolność i Praworządność Janusz Korwin-Mikke 2 proc.. Inne partie nie przekraczają 1%.










PRZYGNĘBIAJĄCY OBRAZ: Kto nie oglądał posiedzenia zespołu parlamentarnego ds. Smoleńska, powinien nadrobić zaległości. 23 lipca wypowiadały się rodziny ofiar. Obszerne relacje z tragicznych dni złożyli p. Merta i p. Melak. Obraz, jaki się z nich wyłania, jest zwyczajnie przygnębiający. Trwamy w niemocy i niewiedzy, a państwu jak dotąd nie zależy na przejrzystości w śledztwie i dochodzeniu do prawdy. Słowa członków rodzin były momentami wstrząsające, przepojone emocjami. Dowiedzieliśmy się więcej o kulisach identyfikacji zwłok i pracy śledczych. Pani Merta nie wie nawet, kto identyfikował jej męża. Pan Melak za to opowiadał, że w Moskwie przy okazaniu, na oczach jednej z rodzin po uwagach o tym, iż zwłoki są brudne z krwi, Rosjanin zaczął obmywać je z plastikowej butelki. Bliscy zmarłych nie mają dostępu do wielu dokumentów, zostały pozostawione na lodzie. I to najbardziej mnie uderzyło - nie dość, że muszą oni zmagać się z żałobą, to w dodatku nie mają, co liczyć na władze i zetknęły się od pierwszych godzin po katastrofie z chaosem, bezradnością. Członkowie rodzin zaapelowały do mediów o to, by przestały uwiarygadniać Palikota. Czy ich głos pozostanie bez odpowiedzi? Kiedy obserwuję wschodzące gwiazdy dziennikarstwa, Płuskę i Adamek z TVN 24, pozbywam się złudzeń.














ROSJANIE NIE ŻYCZELI SOBIE OTWARCIA TRUMIEŃ. Polska prokuratura, nie dysponując protokołami sekcji zwłok, powinna wstrzymać pochówek ofiar do czasu przeprowadzenia niezależnych badań przez polskich lekarzy. Z ekspertyzy sporządzonej przez mecenas Krystynę Kosińską wynika, że wobec braku możliwości zapoznania się z takimi protokołami pozwolenie na pochówek ofiar katastrofy z 10 kwietnia zostało wydane w sposób "nieuprawniony". Adwokat podkreśla, że wynika to z obowiązujących przepisów - art. 209 kodeksu postępowania karnego, który obliguje do sporządzenia protokołu czynności sekcji zwłok i oględzin. - Stanowi on podstawę dalszych decyzji prokuratorskich - podnosi Kosińska.














ROSZADY PARTYJNE: W PO, PIS wybrano nowe władze. Także w SLD czy PSL rozważane są niektóre zmiany. Media szczególnie ekscytują się personalnymi decyzjami w PISie, może ciekawymi z punktu widzenia politologów, ale całkowicie zastępczych z punktu widzenia społeczeństwa. Podobnej ekscytacji nie wykazują jednak w stosunku do decyzji personalnych w PO.










UPARTYJNIENIE TELEWIZJI: Krytykowano PIS za upolitycznienie telewizji, w której są przecież Jacek Żakowski czy Tomasz Lis, oboje znani z antyPISowskiego nastawienia. Tymczasem jak ujawnił Wprost: PO, PSL i SLD uzgodniły podział wpływów w telewizji. Jedynka i "Wiadomości" przypadną Platformie, Dwójkę i "Panoramę" weźmie SLD, a ośrodki regionalne i "Teleexpress" PSL. TVP.Info ma być do podziału. PiS zaś ma być całkowicie wyeliminowany z mediów publicznych. Tak wygląda odpartyjnienie mediów w wersji PO-PSL-SLD.










ZDROWIE PREZYDENTA-ELEKTA: Poseł PO Janusz Palikot wielokrotnie domagał się raportu na temat stanu zdrowia (psychicznego, fizycznego, spożycia używek) prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a platformerskie media zapewniały mu odpowiednią reklamę. Teraz milczy, choć jak ujawnia portal Niezalezna.pl Bronisław Komorowski jako kandydat na prezydenta nie poinformował wyborców o stanie swojego zdrowia. A okazuje się, że od lat cierpi na groźną chorobę serca, która może ograniczać jego zdolność do pracy. Mało tego, w trakcie kampanii przeszedł poważny zabieg w Instytucie Kardiologii w Aninie.










ZWOLNIENIA NA POCZCIE: W latach 2010 - 2015 poczta zamierza zwolnić ok. 8 tys. osób (1,4 tys. urzędów ulegnie likwidacji, bądź zmieni się w małą agencję pocztową). W wielu małych miejscowościach oddziały pocztowe w ogóle znikną, co oznacza, że dokonywanie czynności urzędowej za pośrednictwem poczty (np. wysyłka odwołania i zażalenia od decyzji organu władz centralnych) będzie znacząco utrudnione lub wręcz uniemożliwione w przypadku osób bez środków komunikacji. Równocześnie kilkaset milionów złotych poczta ma wydać na zmianę logo.










SKANDAL: Grunwald miał być wielka imprezą. Okazał się wielkim skandalem. Postawiony został specjalnie wielki namiot, który przesłonił widok turystom. Specjalnie dla władz. Tak wielka historyczna rocznica - 600 - powinna być świętowana godnie. Tymczasem inscenizacja bitwy pod Grunwaldem stała się żenującym pokazem pseudokultury tzw elit politycznych III RP. Niewykluczone, iż organizatorzy naruszyli zapisy ustawy o organizacji imprez masowych. Skandaliczne było zachowanie VIP-ów zgromadzonych w słynnym namiocie. Jacek Szymański (odtwarzający króla Jagiełłę) opowiedział dziennikarzom o zachowaniach godnych żuli spod budki z piwem: Pod namiotem dla VIP-ów trwała impreza. W czasie bitwy w stronę rycerzy poleciały stamtąd na przykład puste butelki po piwie. Rycerze bili się głównie pod namiotem politycznych dostojników, wśród których było kilku ministrów z PO. Widać ci uznali, że widowisko im niezbyt się podoba. Szkoda, bo jak twierdzi "Jagiełło", cała impreza i tak była podporządkowana VIP-om: Zarówno rycerze, jak i widzowie stali się tylko dodatkiem do "imprezy dla VIP-ów". Politycy powinni się cieszyć.




















LISTY DO REDAKCJI










KRZYŻ SYMBOL RELIGIJNY I CYWILIZACYJNY




Decyzja prezydenta elekta o usunięciu krzyża z terenu przed pałacem prezydenckim świadczy o jego pośpiechu w przejęciu władzy. Wszystko co przypomina tragedię smoleńską ma być szybko zacierane. Jednym słowem przypomina się hasło z kampanii prezydenckiej Aleksandra Kwaśniewskiego "Wybierzmy przyszłość". Zapomina się, że przyszłości nie da się zbudować bez odniesienia do przeszłości. Tragedia smoleńska zaważy na najbliższych latach. Stosunek do niej jest próbą, która będzie świadczyć o ignorancji bądź o wnikliwości, która jest cechą jak najbardziej pożądaną przy ocenie wszelkiej rzeczywistości. Krzyż przed pałacem prezydenckim nie jest tylko symbolem religijnym, jest także symbolem cywilizacji łacińskiej, opartej na chrześcijaństwie i prawie rzymskim. Wielu niewierzących odnosi się z szacunkiem do krzyża. Cywilizacja łacińska, czyli zachodnia jest od wieków zwalczana ze wschodu. Rosja przejęła wzorce cywilizacyjne od swoich mongolskich i tatarskich najeźdźców. Nie liczy się etyka, lecz jedynie siła władzy. Jednostka ma być podporządkowana wodzowi. Cerkiew ma służyć władzy i jest jej narzędziem i nie jest czymś ponad państwem. Dlaczego krzyż przed pałacem drażni? Może przypominać przeciwnikom ich małość wobec Lecha Kaczyńskiego i całej elity, która zginęła. Wobec powyższych faktów nie dziwią słowa Jarosława Kaczyńskiego, że Komorowski dążąc do usunięcia krzyża opowie się po wiadomej stronie. Można stwierdzić, że na pewno nie po stronie cywilizacji łacińskiej-zachodniej, natomiast po stronie wschodniej bizantyjsko-turańskiej, prorosyjskiej. Co prezydenta elekta łączy z prosowieckimi dawnymi wojskowymi służbami informacyjnymi? To jest najważniejsze i kluczowe pytanie.(Paweł W.)










KTO DOKONAŁ ZAMACHU














PD: BIAŁA KSIĘGA UPDATE 20/07/2010




Pytania do Białej Księgi w sprawie katastrofy samolotu rządowego z polską delegacją na pokładzie (Wojtek)




19 lipca 2010

Serwis21 z dn 2010.07.19 FAKTY SMOLEŃSKIE

FAKTY SMOLEŃSKIE


Minęły 3 miesiące od katastrofy smoleńskiej, a do oficjalnego wyjaśnienia przyczyn tragedii jest równie daleko jak na początku dochodzenia. Stąd też emocje rodzin ofiar, tak ciężko doświadczonych i brutalnie obrażanych, poniżanych na forum publicznym przez niektórych polityków (Palikota) i dziennikarzy. Warto zatem dokonać reasumpcji wiedzy ws. katastrofy:






TEORIA NACISKÓW I BŁĘDU PILOTA


Od pierwszych godzin strona rosyjska lansowała tezę o winie pilotów, którą szybko podchwyciły oficjalne media w Polsce i za granicą. W następnych dniach w niektórych mediach dodatkowo sugerowano naciski prezydenta na pilotów. Wprawdzie sama presja – nawet gdyby takowa była – nie wyjaśniała przyczyn katastrofy samolotów, które przystosowane są do lądowania w warunkach braku widoczności. Teoria presji nie wyjaśnia dlaczego samolot był zbyt nisko i rozbił się przed pasem, dlaczego nie miał sterowności, ale przecież w całej tej historii nie o prawdę chodziło. Próbowano obciążyć szefa protokołu dyplomatycznego dyrektora Mariusza Kazany, a następnie generała Błasika. Kapitana Arkadiusza Protasiuka przedstawiano jako osobę o słabej psychice, łatwo ulegającej naciskom. Teraz TVN24 ujawniła, że z odczytywanych taśm z czarnej skrzynek wynika, że kapitan Protasiuk miał podobno wypowiedzieć zdanie, iż „jak nie wyląduje, to mnie zabiją”. Co prawda te same źródła innym razem przytaczają inne sformułowania „będą kłopoty” lub „będę miał przechlapane” (a przecież inaczej to brzmi), a zatem nie wiemy czy takie zdanie rzeczywiście padło oraz w jakim kontekście, ale efekt uzyskano. Zmarły kapitan Protasiuk (tak oczerniany i poniżany) i tak nie może zaprzeczyć, ani niczego wyjaśnić.






WADLIWY SAMOLOT?


Tymczasem – jak wynika z zeznań w prokuraturze kapitana Grzegorza Pietruczuka, dowódcy załogi Tupolewa z lotu Tu-154M w dniu 7 kwietnia br. – samolot po ostatnim remoncie ulegał awariom. Wskazał on m.in. na awariach systemów nawigacyjnych oraz tych, które mogły mieć wpływ na bezpieczeństwo podczas podchodzenia do lądowania. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie badająca przyczyny katastrofy z 10 kwietnia przygląda się także ostatniemu remontowi maszyny, która rozbiła się pod Smoleńskiem. Remont prezydenckiego samolotu zaczął się 20 maja 2009 r. w zakładach w Samarze i trwał aż do końca listopada. Co ciekawe, prace modernizacyjne nadzorował rosyjski MAK, czyli Międzypaństwowy Komitet Lotniczy, który obecnie prowadzi i nadzoruje rosyjskie badania przyczyn katastrofy Tu-154M (zob.. http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/296095,badaja-jak-rosjanie-majstrowali-przy-tupolewie.html). Czy w tej sytuacji wiara w ustalenia rosyjskie nie jest dowodem wielkiej naiwności lub potwornego cynizmu?






PRZEBIEG DOCHODZENIA


Dociekanie prawdy jest o tyle utrudnione, iż cały materiał dowodowy w praktyce znajdował się w rękach rosyjskich i był poza realną kontrolą. Na taki stan rzeczy zgodził się 10 kwietnia premier Donald Tusk. Tym samym polska prokuratura jest na łasce/niełasce strony rosyjskiej, zaś opinia publiczna może być skutecznie nie doinformowania lub wręcz zdezinformowana.


Z dotychczasowych 5 obszernych wniosków prokuratury polskiej do rosyjskiej dotyczące przekazania materiału dowodowego został spełniony zaledwie pierwszy, i to zaledwie w części. Rosjanie nie tylko nie udzielają informacji, ale także nie przekazują materiałów źródłowych (szczątki samolotu, oryginalne czarne skrzynki itd.). Teren katastrofy nie został należycie zabezpieczony ani zbadany, choć minister Kopacz zapewniała o 3-krotnym dogłębnym przeszukiwaniu. Na domiar złego manipulowano w materiale dowodowym, o czym świadczy stenogram z czarnej skrzynki z rozmów w kokpicie i poprawianie przez prokuraturę rosyjską zeznań kontrolerów. Wiele działań zaś to zwykłe nękanie rodzin ofiar, bo inaczej nie można nazwać przesłuchiwanie rodzin ofiar przez polską prokuraturę na żądanie prokuratury rosyjskiej i zadawanie pytań bezsensownych np. o godzinę lądowania. Zdziwienie budzić musi fakt, iż poinformowano rodziny ofiar, iż odmowa zeznań nie będzie uznana.


Wyraźnie widać bezradność polskiej strony, usłużność względem strony rosyjskiej i brak woli współdziałania tej ostatniej, co nie przeszkadzało premierowi i Platformie Obywatelskiej mówić o dobrej współpracy.






CO WIEMY?


Co wiemy? Otóż – nie było 4 lądowań (a tylko jedno), załoga znała rosyjski (wbrew temu co wcześniej sugerowano), była doświadczona, radiolatarnia nie działała prawidłowo, nie było właściwych danych w GPSach TU154M dot. lotniska smoleńskiego, a kontrolerzy wieży smoleńskiej podawali złe komendy (http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100715&typ=po&id=po01.txt), w wyniku, których załoga sądziła, że jest na właściwym torze i na właściwej wysokości. Jeśli uwzględnić, że nie zabezpieczono w ogóle wizyty prezydenta (któremu towarzyszyła wyższa generalicja, wiceministrowie i szefowie ważnych instytucji państwowych), a cały ten wyjazd wojskowym samolotem i organizowany przez oficjalne instytucje państwowe, kancelaria premiera zakwalifikowała jako prywatny (sic), to współodpowiedzialność za katastrofę wydaje się oczywista.






Dr Daniel Alain Korona












WIADOMOŚCI W SKRÓCIE






BEZ DALSZEGO BIEGU: Sąd Najwyższy rozpoczął rozpoznanie protestów wyborczych. Do 16 lipca do godz. 15.45 napłynęło 361 protestów wyborczych, z czego 324 wniesiono w terminie w tym 204 w ramach Akcji Protest Wyborczy. Jak można było się spodziewać protesty są oddalane, ale zaskakuje sposób – większość protestów pozostawia się w całości (61) lub w części bez dalszego biegu (73). Do tej pory rozpoznano 143 protesty, z czego jedynie 3 uznano, ale stwierdzono że nie miały wpływu na wynik wyborów. Oznacza to, iż faktycznie SN nie zajmowało się wskazanymi naruszeniami prawa w protestach także w tych powodziowych. Wszystko odbywa się za zamkniętymi drzwiami, w obawie przed reakcją opinii publicznej.






MNIEJSZE PLONY: Eksperci zmniejszają tegoroczne prognozy zbioru zbóż. Powodem jest brak opadów i pojawiająca się w wielu regionach kraju susza. Krajowa Federacja Producentów Zbóż obniżyła szacunki do 25,8 mln ton. Prognoza ta nie uwzględnia zbiorów kukurydzy. Zdaniem ekspertów, jeśli w najbliższych dniach nie będzie dużych opadów deszczu, to plony mogą być niższe jeszcze o 2-3 procent. Prognozy zbioru zbóż do 26,5 mln ton obniżył też Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarski Żywnościowej. Eksperci oceniają, że "duże" żniwa rozpoczną się na przełomie lipca i sierpnia. Obecnie koszony jest rzepak i jęczmień ozimy.








NIE MA PRACY DLA MAGISTRÓW: Blisko 2,5 tysiąca absolwentów szkół wyższych zarejestrowały małopolskie urzędy pracy. Bez etatu pozostaje jeszcze więcej osób niż w ubiegłym, kryzysowym roku - akcentuje "Dziennik Polski". Najwięcej zarejestrowało się ekonomistów, politologów, pedagogów, specjalistów administracji oraz filologów. W kolejkach po zasiłek ustawiają się też absolwenci fizjoterapii oraz turystyki. http://andrzej.jarecki.salon24.pl/206974,nie-ma-pracy-dla-magistrow






NIEZGODNE Z PRAWEM CZYLI LEGALNE: Czy coś może być niezgodne z prawem i być legalne? Na zdrowy rozum – nie. Niezgodność z prawem wyklucza legalność. Jednak Biuro Prasowe Kancelarii Sejmu nie widzi sprzeczności. Jak czytamy w komunikacie nr 193/VI kad. Z 16 lipca 2010 r. przepisy rozporządzenia Ministra Obrony Narodowej w sprawie organizacji oraz zasad funkcjonowania Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego są niezgodne z art. 140 ust. 1 ustawy Prawo lotnicze, jednakże sama Komisja i jej prace są równocześnie legalne. I później się dziwimy, że w naszym społeczeństwie nie traktuje się prawa poważnie.






POŻEGNANIE PRAŁATA: Tysiące osób 17 lipca w Gdańsku pożegnało księdza prałata Henryka Jankowskiego. "Byłeś jak Solidarność - dumny i niepokorny, ale kochający Polskę i pochylający się nad człowiekiem ... Żegnamy w Tobie niezwykłego kapłana. W czasach bezprawia, podczas nocy stanu wojennego, uczyniłeś z tej świątyni sanktuarium wolności. Tutaj, w świętej Brygidzie Polska zawsze była wolna! Niech ten pokłon przed Tobą będzie symbolicznym wyrazem wdzięczności dla wszystkich kapłanów, którzy jak Ty - jak błogosławiony ksiądz Jerzy Popiełuszko, prowadzili nas w mrocznych czasach imperium zła - drogami prawdy ... Nie uległeś tzw. poprawności politycznej. Dlatego w wolnej Polsce szybko stałeś się niewygodny dla wielu polityków i wcześniejszych przyjaciół. My w związku rozumiemy taką sytuację szczególnie dobrze" - mówił na pożegnanie przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek.






ZDUMIENIE POSŁA: Sebastian Karpiniuk byłby zapewne szczerze zdumiony, gdyby zobaczył jak szybko o nim zapomniano w PO. Jak szybko sprzątnięto jego zdjęcie z Sali Sejmowej, jak szybko o całym wydarzeniu, jako tragedii narodowej, zaczęto mówić jako o czymś odległym. To, że po jakiś bagnach walają się fragmenty jego ubrań, rzeczy prywatnych „nie jest problemem” dla marszałka Komorowskiego – jego (tzn. Karpiniuka) kandydata na prezydenta. Jeszcze bardziej zaskoczony byłby Sebastian Karpiniuk, gdyby zobaczył w jaki sposób jego polityczni towarzysze starają się wyjaśnić przyczyny jego śmierci … Liczne dziwaczne niejasności w tej sprawie są wręcz ignorowane przez jego kolegów, a próby publicznej dyskusji o katastrofie i nawoływania do dogłębnego badania okoliczności jego śmierci, jego przyjaciele z PO, nazywają „wypowiadaniem wojny Platformie”.












LISTY DO REDAKCJI






APEL O OBRONĘ KS. MARKA GANCARCZYKA


Jako prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka zwracam się z apelem do polskich naukowców o podjęcie obywatelskich działań zmierzających do obrony ks. Marka Gancarczyka, redaktora naczelnego "Gościa Niedzielnego", skazanego przez Sąd Apelacyjny w Katowicach w sprawie wytoczonej przez p. Alicji Tysiąc … redakcja "Gościa Niedzielnego" złożyła do Izby Cywilnej Sądu Najwyższego wniosek o kasację wyroku oraz wniosek o wstrzymanie wykonania zaskarżonego wyroku. Ośmielam się prosić o zaznajomienie się z moim listem otwartym do p. sędzi Ewy Tkocz oraz krótkim tekstem dr. Leszka Boska.




Łączę wyrazy należnego szacunku


dr inż. Antoni Zięba, prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka








O WYBORACH RAZ JESZCZE


Wybory prezydenckie pokazały, że tzw. sondaże zaniżały poparcie dla Jarosława Kaczyńskiego. Kampania była prowadzona w wyjątkowych warunkach historycznych, ponadto było mało czasu. Agresja oraz niekompetencja PO i Bronisława Komorowskiego była przerażająca. Nie nagłośniono związków Komorowskiego z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi, służbami, które były bliższe sowieckiemu imperium niż cywilne SB. Za słabo zostały nagłośnione pytania do Komorowskiego zamieszczone w Internecie przez Aleksandra Ściosa - znanego blogera. Nikt nie miał też odwagi zadać ich kandydatowi PO. Dotyczyły działań w Ministerstwie Obrony Narodowej, gdy wiceministrem a później ministrem był Komorowski. Takie konkretne i bardzo niewygodne pytania mogłyby dalece zaszkodzić i zakłopotać kandydata PO. Ujawnienie wielu faktów i personaliów z otoczenia Komorowskiego mogłoby w niemałym stopniu zaszkodzić kandydatowi tzw. Salonu nawet wśród samego Salonu - czyli ścisłego środowiska dawnej Unii Demokratycznej a później Unii Wolności. Przykładowo Komorowski będąc wiceministrem obrony narodowej w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego powołał na stanowisko szefa kontrwywiadu płk Lucjana Jaworskiego, który w stanie wojennym przyczynił się do aresztowania wielu opozycjonistów, lubił także wytykać żydowskie pochodzenie. Ponadto jak zauważa prof. Jadwiga Staniszkis błędem było nie podejmowanie w czasie kampanii tematu tragedii Smoleńskiej, gdyż wielu działaczy PO, którzy wcześniej to PiSowi wypominali, teraz po wyborach cynicznie głoszą, że wiele straciliśmy na nie podejmowaniu tego tematu. Kampania była zbyt ogólnikowa. Pozdrawiam, Józek






PRUSZKOWSKIE SPOTKANIA








2 lipca w Pruszkowie sala konferencyjna na „Zniczu” – kilkadziesiąt osób członków i sympatyków PIS przyszło na spokanie ze znakomitymi gośćmi: europosłem Pawłem Kowalem, wiceprzewodniczącą Rady Warszawy - Olgą Johann i mecenasem Wiesławem Johannem, b. sędzią Trybunału Konstytucyjnego.






PAWEŁ ROBERT KOWAL


ur. w 1975 r. w Rzeszowie, Ukończył studia na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pełnił wiele funkcji publicznych m.in. kierował wydziałem w Departamencie Spraw Zagranicznych w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Biurem Prasowym Prezydenta Warszawy za ś.p. Lecha Kaczyńskiego, był współautorem Muzeum Powstania Warszawskiego. Poseł na Sejm V i VI Kadencji z listy PIS, wiceprzewodniczący Klubu Parlamentarnego PIS. Sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. W wyborach do Parlamentu Europejskiego wybrany eurodeputowanym. Jest przewodniczącym delegacji do komisji współpracy parlamentarnej UE-Ukraina w ramach grupy Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy,






OLGA JOHANN


64 lata., Absolwentka Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego Przez wiele lat pracowała jako psycholog i dyrektor w Poradni Wychowawczo – Zawodowej w Warszawie oraz jako biegła w Sądzie dla Nieletnich. Była członkiem komisji w Ministerstwie Oświaty zajmującą się problematyką młodzieży niepełnosprawnej. W latach 2002 – 2006 pełniła funkcję wiceprzewodniczącego Sejmiku Województwa Mazowieckiego. Jest Przewodniczącą Krajowej Komisji Rewizyjnej Prawo i Sprawiedliwość. Jest autorką licznych publikacji prasowych dotyczących problemów dzieci i młodzieży. Przez okres dwóch lat współpracowała z telewizyjnym programem „Decyzje 15-latków. Radna klubu PIS, wiceprzewodnicząca Rady m.st. Warszawy.






WIESŁAW JOHANN,


urodził się w 1939 r. w Oszmianie. Ukończył Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz aplikację prokuratorską. Był radcą prawnym w Stowarzyszeniu Artystów ZAIKS. Od 1982 r. wykonywał zawód adwokata. Był obrońcą w licznych procesach politycznych. W latach 1990-1991 był pełnomocnikiem rządu ds. likwidacji Głównego Urzędu Kontroli Publikacji i Widowisk. Był także przewodniczącym Komisji Rewizyjnej ds. Zwrotu Majątku Związków Zawodowych i Organizacji Społecznych. Jest wykładowcą w Wyższej Szkole Collegium Civitas w Warszawie. Jest autorem licznych książek i publikacji naukowych z zakresu prawa prasowego i autorskiego. Sędzia Trybunału Konstytucyjnego w latach 1997-2006.






Zebrani zadawali liczne pytania o różne aspekty naszej rzeczywistości politycznej. Nie brakowało też ostrych emocjonalnych wypowiedzi pod adresem Palikotów, oficjalnych mediów spod znaku TVN. Kłamstwo, obłuda i draństwo zawsze wywołuje irytację i zdenerwowanie. Goście wypowiadali się zaś w spokojnym tonie. Nie było żadnych inwektyw lub bezzasadnych oskarżeń (to domena działaczy PO). Przyznali jednak, że sposób wykonywania władzy przez marszałka B. Komorowskiego po 10 kwietnia, czy nawet sytuacja, która nastanie po wyborach prezydenckich do momentu zaprzysiężenia budzi wątpliwości prawne także wśród konstytucjonalistów, których nie można podejrzewać o sympatie PISowskie. Katastrofa smoleńska zaś wymaga wyjaśnienia.






Biuro PiS w Pruszkowie ul. Armii Krajowej 46/8. informuje, iż takie spotkania będą organizowane cyklicznie.

FAKTY SMOLEŃSKIE

Minęły 3 miesiące od katastrofy smoleńskiej, a do oficjalnego wyjaśnienia przyczyn tragedii jest równie daleko jak na początku dochodzenia. Stąd też emocje rodzin ofiar, tak ciężko doświadczonych i brutalnie obrażanych, poniżanych na forum publicznym przez niektórych polityków (Palikota) i dziennikarzy. Warto zatem dokonać reasumpcji wiedzy ws. katastrofy:

TEORIA NACISKÓW I BŁĘDU PILOTA
Od pierwszych godzin strona rosyjska lansowała tezę o winie pilotów, którą szybko podchwyciły oficjalne media w Polsce i za granicą. W następnych dniach w niektórych mediach dodatkowo sugerowano naciski prezydenta na pilotów. Wprawdzie sama presja – nawet gdyby takowa była – nie wyjaśniała przyczyn katastrofy samolotów, które przystosowane są do lądowania w warunkach braku widoczności. Teoria presji nie wyjaśnia dlaczego samolot był zbyt nisko i rozbił się przed pasem, dlaczego nie miał sterowności, ale przecież w całej tej historii nie o prawdę chodziło. Próbowano obciążyć szefa protokołu dyplomatycznego dyrektora Mariusza Kazany, a następnie generała Błasika. Kapitana Arkadiusza Protasiuka przedstawiano jako osobę o słabej psychice, łatwo ulegającej naciskom. Teraz TVN24 ujawniła, że z odczytywanych taśm z czarnej skrzynek wynika, że kapitan Protasiuk miał podobno wypowiedzieć zdanie, iż „jak nie wyląduje, to mnie zabiją”. Co prawda te same źródła innym razem przytaczają inne sformułowania „będą kłopoty” lub „będę miał przechlapane” (a przecież inaczej to brzmi), a zatem nie wiemy czy takie zdanie rzeczywiście padło oraz w jakim kontekście, ale efekt uzyskano. Zmarły kapitan Protasiuk (tak oczerniany i poniżany) i tak nie może zaprzeczyć, ani niczego wyjaśnić.

WADLIWY SAMOLOT?
Tymczasem – jak wynika z zeznań w prokuraturze kapitana Grzegorza Pietruczuka, dowódcy załogi Tupolewa z lotu Tu-154M w dniu 7 kwietnia br. – samolot po ostatnim remoncie ulegał awariom. Wskazał on m.in. na awariach systemów nawigacyjnych oraz tych, które mogły mieć wpływ na bezpieczeństwo podczas podchodzenia do lądowania. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie badająca przyczyny katastrofy z 10 kwietnia przygląda się także ostatniemu remontowi maszyny, która rozbiła się pod Smoleńskiem. Remont prezydenckiego samolotu zaczął się 20 maja 2009 r. w zakładach w Samarze i trwał aż do końca listopada. Co ciekawe, prace modernizacyjne nadzorował rosyjski MAK, czyli Międzypaństwowy Komitet Lotniczy, który obecnie prowadzi i nadzoruje rosyjskie badania przyczyn katastrofy Tu-154M (zob.. http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/296095,badaja-jak-rosjanie-majstrowali-przy-tupolewie.html). Czy w tej sytuacji wiara w ustalenia rosyjskie nie jest dowodem wielkiej naiwności lub potwornego cynizmu?

PRZEBIEG DOCHODZENIA
Dociekanie prawdy jest o tyle utrudnione, iż cały materiał dowodowy w praktyce znajdował się w rękach rosyjskich i był poza realną kontrolą. Na taki stan rzeczy zgodził się 10 kwietnia premier Donald Tusk. Tym samym polska prokuratura jest na łasce/niełasce strony rosyjskiej, zaś opinia publiczna może być skutecznie nie doinformowania lub wręcz zdezinformowana.
Z dotychczasowych 5 obszernych wniosków prokuratury polskiej do rosyjskiej dotyczące przekazania materiału dowodowego został spełniony zaledwie pierwszy, i to zaledwie w części. Rosjanie nie tylko nie udzielają informacji, ale także nie przekazują materiałów źródłowych (szczątki samolotu, oryginalne czarne skrzynki itd.). Teren katastrofy nie został należycie zabezpieczony ani zbadany, choć minister Kopacz zapewniała o 3-krotnym dogłębnym przeszukiwaniu. Na domiar złego manipulowano w materiale dowodowym, o czym świadczy stenogram z czarnej skrzynki z rozmów w kokpicie i poprawianie przez prokuraturę rosyjską zeznań kontrolerów. Wiele działań zaś to zwykłe nękanie rodzin ofiar, bo inaczej nie można nazwać przesłuchiwanie rodzin ofiar przez polską prokuraturę na żądanie prokuratury rosyjskiej i zadawanie pytań bezsensownych np. o godzinę lądowania. Zdziwienie budzić musi fakt, iż poinformowano rodziny ofiar, iż odmowa zeznań nie będzie uznana.
Wyraźnie widać bezradność polskiej strony, usłużność względem strony rosyjskiej i brak woli współdziałania tej ostatniej, co nie przeszkadzało premierowi i Platformie Obywatelskiej mówić o dobrej współpracy.

CO WIEMY?
Co wiemy? Otóż – nie było 4 lądowań (a tylko jedno), załoga znała rosyjski (wbrew temu co wcześniej sugerowano), była doświadczona, radiolatarnia nie działała prawidłowo, nie było właściwych danych w GPSach TU154M dot. lotniska smoleńskiego, a kontrolerzy wieży smoleńskiej podawali złe komendy (http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100715&typ=po&id=po01.txt), w wyniku, których załoga sądziła, że jest na właściwym torze i na właściwej wysokości. Jeśli uwzględnić, że nie zabezpieczono w ogóle wizyty prezydenta (któremu towarzyszyła wyższa generalicja, wiceministrowie i szefowie ważnych instytucji państwowych), a cały ten wyjazd wojskowym samolotem i organizowany przez oficjalne instytucje państwowe, kancelaria premiera zakwalifikowała jako prywatny (sic), to współodpowiedzialność za katastrofę wydaje się oczywista.

Dr Daniel Alain Korona

16 lipca 2010

WNIOSEK DO SĄDU NAJWYŻSZEGO O CZYNNOŚCI DOWODOWE

W dniu 16 lipca br. złożyłem pismo procesowe do Sądu Najwyższego w związku z wysłaniem w dniu 8.07.2010 r. protestu wyborczego (podwójnego tj. ws. nieprawidłowości dot. spisów wyborców, niezgodnych z prawem wytycznych PKW, naruszenia ciszy wyborczej i sposobu liczenia głosów oraz drugi załączony ws. nieogłoszenia stanu klęski żywiołowej), w którym wnoszę o:

1) przeprowadzenie czynności dowodowych, tj.:
- wystąpienie do firm ubezpieczeniowych o przekazanie informacji dotyczącej liczby wniosków o wypłatę odszkodowanych związanych z tegoroczną powodzią. Wedle informacji telewizyjnych, liczba wniosków o odszkodowanie w samym PZU przekroczyła 100 tys., czyli uwzględniając, iż PZU posiada 50% udziału w rynku a także fakt, iż sporo osób było nieubezpieczonych, oznacza to, iż liczba osób dotkniętych powodzią mogła wynieść ponad milion osób a 37,5 tys. osób jak podało MSWiA, co w sposób znaczący mogło wpłynąć na wynik wyborów.
- wystąpienie do MSWiA o wykaz miejscowości dotkniętych powodzią, wraz z liczbą ich miejscowości
- przesłuchanie w charakterze świadka ministra spraw wewnętrznych i administracji na okoliczność sytuacji mieszkańców dotkniętych powodzią

Ponadto stwierdziłem, że
- informowanie mieszkańców z terenów powodziowych o przeniesieniu obwodowych komisji wyborczych poprzez środki masowego przekazu, było nieskuteczne ze względu na fakt, iż część z nich nie miało już dostępu do mediów (przebywanie z konieczności poza miejscem zamieszkania, brak prądu, brak dostępu do innych mediów)
- nie było możliwości zapewnienia regularnego i częstego transportu do obwodowych komisji wyborczych, co także ograniczało możliwość uczestnictwa w wyborach powodzian
- powodzianie byli zmuszeni do latania za różnymi dokumentami urzędowymi w celu uzyskania pomocy umożliwiającej im przetrwanie, przez co możliwość ich uczestnictwa w wyborach została znacząco ograniczona.

dr Daniel Alain Korona

15 lipca 2010

WZÓR PISMA O DOPUSZCZENIE DO POSTĘPOWANIA WS. PROTESTU WYBORCZEGO

OTRZYMALIŚMY WZÓR PISMA O DOPUSZCZENIE DO POSTĘPOWANIA SĄDOWEGO ZE SPRAWY AKCJI PROTEST WYBORCZY W ZWIĄZKU Z NIEOGŁOSZENIEM STANU KLĘSKI ŻYWIOŁOWEJ. MOŻESZ ZATEM UCZESTNICZYĆ W POSTĘPOWANIU:
-----------------------------------------------------------------
…………….., dn 15/07/2010

Nazwisko i imię ……………..……………….

Adres (ulica, numer) …..….……………………...

(Kod, miejscowość) ……………………………..
Sąd Najwyższy
Pl. Krasińskich 2/4/6
00-951 Warszawa 41
WNIOSEK O DOPUSZCZENIE DO POSTĘPOWANIA

Na podstawie art.510§1 Kodeksu Postępowania Cywilnego, w związku z faktem, iż wynik postępowania w sprawie protestu wyborczego i stwierdzenia nieważności wyboru prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej dotyczy moich praw, wnoszę o udział w postępowaniu sądowym dot. protestu wyborczego w związku z naruszeniem praw powodzian i nieogłoszeniem stanu klęski żywiołowej.

UZASADNIENIE:
- Zgodnie z art.510 KPC zainteresowanym w sprawie jest każdy, czyich praw dotyczy wynik postępowania, może on wziąć udział w każdym stadium sprawy. Jeżeli weźmie udział, staje się uczestnikiem. Na odmowę dopuszczenia do wzięcia udziału w sprawie przysługuje zażalenie.
- Uznanie bądź nieznanie protestu wyborczego, a w następstwie ważności/nieważności wyboru prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej dotyczy moich praw konstytucyjnych i wyborczych, a tym samym spełnia wymóg art.510 KPC
Z poważaniem,

……………….
podpis


12 lipca 2010

Serwis21 z dn 2010.07.12 FARSA A NIE WYBORY

FARSA A NIE WYBORY




4 lipca odbyła się II tura wyborów prezydenckich. Informacje, jakie napływają do Serwis21 świadczą, iż doszło do bardzo wielu nieprawidłowości. Nieprawidłowości były wynikiem nie tylko indywidualnych zbyt gorliwych osób popierających danych kandydatów (Kaczyńskiego, Komorow-skiego), ale następstwem działań organów państwa.










NARUSZONO PRZEPISY DOTYCZĄCE SPISÓW WYBORCÓW




„Sprawę spisu wyborców reguluje Ustawa z dnia 27 września 1990 r. o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. (tekst jednolity: Dziennik Ustaw z 2010 r. Nr 72, poz. 467) rozdz. 4 http://www.pkw.gov.pl/pkw2/index.jspplace=Lead07&news_cat_id=21778&news_id=87&layout=1&page=text

oraz Rozporządzenie MSWiA z dnia 28 sierpnia 2000 r. w sprawie spisu wyborców oraz wydawania zaświadczeń o prawie do głosowania w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. http://www.pkw.gov.pl/pkw2/index.jspplace=Lead07&news_cat_id=22824&news_id=43669&layout=1&page=text. Zgodnie z prawem spis powinien być jeden, sporządzany najpóźniej 14 dni przed terminem wyborów. Między turami jest jedynie aktualizowany, zatem w II turze powinny się w nim znajdować podpisy osób głosujących w I turze.” Tymczasem podpisywano inny spis wyborców w dniu 4 lipca niż w dniu 20 czerwca br, a przecież pomiędzy I a II turą nie ma możliwości prawnej sporządzenia nowych spisów wyborców.










PKW NAKAZAŁA UZNAĆ NIEPRAWIDŁOWE ZAŚWIADCZENIA DO GŁOSOWANIA




Jak ujawnił http://www.blogmedia24.pl/ Państwowa Komisja Wyborcza naruszyła treść przepisu art.29 ustawy, a także § 14 ust.5 Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 28 sierpnia 2000r. w sprawie spisu wyborców oraz wydawania zaświadczeń o prawie do głosowania w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, w ten sposób, że w swoich wyjaśnieniach z dnia 04 lipca 2010r. w sprawie zaświadczeń o prawie do głosowania (ZPOW-603-259/10). PKW dopuściła do możliwości posługiwania się podczas głosowania przedmiotowymi zaświadczeniami, które nie odpowiadają urzędowemu wzorowi takiego zaświadczenia, co mogło mieć wpływ na wynik wyborów, albowiem umożliwiało wielokrotne głosowanie pojedynczego obywatela. Zgodnie z prawem wyborca, który zamierzał zmienić miejsce pobytu przed dniem wyborów może otrzymać zaświadczenie o prawie do głosowania. PKW w wyjaśnieniach do obwodowych i okręgowych komisji wyborczych poinformowało, iż nie ma przeszkód do wydania karty do głosowania wyborcy na podstawie zaświadczenia, które nie jest opatrzone pieczątką nagłówkową, mimo że takie zaświadczenia są niezgodne z prawem, Niewątpliwie, zamysłem ustawodawcy przy takim określeniu wzoru zaświadczenia, było zapewnienie wyborom prawidłowego przebiegu poprzez uniemożliwienie wielokrotnego głosowania tej samej osobie, czy nawet grupom osób, a także uniemożliwienie fałszowania takich zaświadczeń przez różne osoby. Pomijając nawet jednak intencje ustawodawcy, umożliwienie posługiwania się wyborcom zaświadczeniami nie odpowiadającymi urzędowemu wzorowi, zawsze stanowi naruszenie przepisów ustawy, i to w sposób, który mógł mieć wpływ na wynik wyborów. Warto przypomnieć, iż przed II turą – jak wynika z informacji medialnych - wydano blisko 850 tys. zaświadczeń.










LICZENIE GŁOSÓW BEZ REALNEJ KONTROLI




W okręgowych komisjach wyborczych często dokonywano tylko jednokrotnego liczenia głosów, przy czym każdy z członków komisji brał oddzielne pakiety głosów, co oznaczało możliwość pomyłek (celowych bądź nie) przy klasyfikowaniu kart wyborczych na korzyść jednego bądź drugiego z kandydatów. Drugiego liczenia często nie dokonywano, a nawet wówczas nie czyniono to w sposób zbiorczy. W ten sposób doszło do bardzo wielu pomyłek. Było zatem jak w tym powiedzeniu – nieważne kto jak głosuje, ważne kto liczy głosy.










Protesty wyborcze wciąż napływają do Sądu Najwyższego, w tym z internetowej AKCJI PROTEST WYBORCZY w związku z nieogłoszeniem stanu klęski żywiołowej. Do poniedziałku do godz. 15.45 było ich 206, z czego 177 zostało wniesionych w ustawowym terminie, a 102 w ramach Akcji Protest Wyborczy. Liczba protestów uwzględniając także te, które jeszcze nadejdą zatem przewyższy liczbę złożonych we wszystkich poprzednich wyborach prezydenckich razem wziętych z wyłączeniem wyborów z 1995 roku (gdy złożono prawie 600 tys. protestów). Akcja Protest Wyborczy okazała się sukcesem medialnym, skoro została podchwycona przez bardzo wiele blogów, a o samej akcji wspominały oficjalne media. Dziękujemy wszystkim sygnatariuszom Akcji.




Co uczyni Sąd Najwyższy – nie wiemy. Oczywiście było 1 milion głosów różnicy i prawdopodobnie nawet bez tych nieprawidłowości wygrałby Komorowski (choć teza ta wymaga udowodnienia), ale demokratyczne państwo prawne to nie tylko głos większości, ale poszanowanie zasad prawnych, których w danej sprawie nie respektowano. A zatem gdyby art.2 konstytucji był zasadą faktyczną w państwie (a nie pozorną), Sąd Najwyższy unieważniłby całe wybory prezydenckie. Jednak czy sędziowie będą na tyle odważni w tej sprawie, przekonamy się wkrótce.












WIADOMOŚCI KRAJOWE I ZAGRANICZNE





AHE STRACI KOLEJNY KIERUNEK:
Państwowa Komisja Akredytacyjna negatywnie oceniła kierunek Pedagogika na Akademii Humanistyczno-Ekonomiczna w Łodzi. AHE grozi cofnięcie uprawnień na kolejnym kierunku, a wciąż toczy się postępowanie ws. cofnięcia pozwolenia na utworzenie uczelni i nakazu jej likwidacji. Po cofnięciu uprawnień na kierunkach Informatyka i Zarządzanie, AHE straciło blisko 13 tys. studentów, a teraz kolejne 9 tys. może być zmuszonych do przeniesienia się na inna uczelnię. Chociaż decyzje Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego były wydane bez podstawy prawnej, władze AHE je nie zaskarżyły do WSA, a nawet potępiły działania Stowarzyszenia Interesu Społecznego, które dążyło do uchylenia tych decyzji. W tej sytuacji SIS ostatecznie wycofał skargę na MNiSW z Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, wskazując jednak na niedopuszczalne praktyki ministerialne. 23 czerwca WSA odrzucił skargę, która wcześniej została wycofana. W tej sytuacji 6 lipca Stowarzyszenie wystąpiło o wyjaśnienie postanowienia sądu, które wydano niezgodnie z art.60 p.p.s.a.










BIUROKRACJA POSTPOWODZIOWA




Powodzianie z Jelcza-Laskowic mają problemy z otrzymaniem rządowej dotacji. Dotychczas rządowe wsparcie konieczne do przeprowadzania remontów i odbudowania domów otrzymało tylko 21 rodzin. Urzędnicy bezradnie rozkładają ręce i tłumaczą, że takie są przepisy … procedury obowiązujące przy rozpatrywaniu wniosków i przyznawaniu dotacji są długotrwałe, a często wręcz niemożliwe do szybkiego zrealizowania przez mieszkańców. Potrzebne są np. aktualne odpisy z księgi wieczystej zawierające zapis, że na danej działce stoi zalany dom. - Uzyskanie takiego dokumentu trwa minimum dwa miesiące. A ponadto wiele obiektów mieszkalnych dotkniętych klęską powodzi było w trakcie budowy. Rząd odmówił również wypłacenia odszkodowania w przypadku, gdy właściciel nie ma decyzji zezwalającej na użytkowanie domu. Tegoroczna powódź w Jelczu-Laskowicach zniszczyła 147 budynków mieszkalnych.














DROBNA ZMIANA WARTA MILIONY:




Zmiana jednego słowa w ustawie o podatku akcyzowym spowoduje, że część biznesmenów zyska, a część straci miliony złotych – informuje „Dziennik Polski”. Słowo „poszarpany” pojawiło się w rządowym projekcie zmian ustawy o akcyzie 9 czerwca, tuż przed głosowaniem w Sejmie, na posiedzeniu Sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Drobna na pozór zmiana dotyczy definicji cygar. Definicja ta, przyniesiona do polskiej ustawy z dyrektywy unijnej, mówiła dotąd, że cygara to „zwijki tytoniu ze spreparowanym, wymieszanym wkładem (…)”. Po zmianie ma być „tytoń zrolowany z poszarpanym, wymieszanym wkładem (…). Co to oznacza? Z dnia na dzień cygara sprowadzane z Czech przestaną być cygarami, a staną się tytoniem do palenia, oczywiście z inną stawką akcyzową.










HAPPENING:




10 lipca 2 tysięcy osób uczestniczyło w happeningu zorganizowanym przez Ruch 10 Kwietnia zorganizowali na warszawskim Placu Piłsudskiego: przy pomocy żółto-czarnej taśmy, której poszczególne fragmenty trzymali uczestnicy wydarzenia, ułożyli sylwetkę prezydenckiego Tu-154. Następnie do tak "skonstruowanego" samolotu zaprosili 96 osób symbolizujących ofiary katastrofy smoleńskiej. Uczestnicy domagali się, żeby wszystkie szczątki samolotu, w tym czarne skrzynki, wróciły do Polski, i żeby do Polski wróciły także wszystkie osobiste rzeczy ofiar katastrofy. Uczestnicy zgromadzenia minutą ciszy uczcili pamięć tych, którzy zginęli w kwietniowej tragedii; odśpiewali Hymn Polski, a także pieśń "Boże, coś Polskę". "Żądamy prawdy!" - skandowali też zgromadzeni na Placu Piłsudskiego. Po zakończeniu happeningu, część biorących w nim udział osób przeniosła się pod Pałac Prezydencki. Tam pod drewnianym krzyżem upamiętniającym ofiary kwietniowej tragedii i fotografiami Marii i Lecha Kaczyńskich składano kwiaty i zapalano znicze.










KRZYŻ IM PRZESZKADZA:




Jedna z pierwszych decyzji prezydenta-elekta dotyczy usunięcia krzyża spod Pałacu Prezydenckiego. „Pałac Prezydencki jest sanktuarium państwa. Krzyż, co było zrozumiałe, postawiono w nastroju żałoby, lecz żałoba minęła i trzeba te sprawy uporządkować” – uznał Bronisław K. i zapowiedział, że krzyż zostanie przeniesiony w inne miejsce. Jak skomentował jeden z internautów prezydent-elekt zachowuje się niczym partyjny aparatczyk z czasów PRL, któremu przeszkadzał Krzyż Nowohucki, bo przy nim gromadzili się wierni.










NIEWIARYGODNE DOCHODZENIE:




Rzeczy, w które miał być ubrany do trumny Przemysław Gosiewski, zostały z Moskwy odesłane do Polski. Garnitur, buty, koszulę i bieliznę odebrała z ż żandarmerii wojskowej Beata Gosiewska. „Ten skandal trzeba wyjaśnić, tylko nie wiem, kto może mi odpowiedzieć na podstawowe pytania, a zwłaszcza na to, czy mogę mieć absolutna pewność, że ciało mojego męża znajdowało się w trumnie” – mówiła wdowa po wicepremierze. To zdarzenie jest najlepszym dowodem jak niedbale prowadzone jest dochodzenie smoleńskie. Tak je ocenia Magdalena Merta - żona Tomasza Merty, wiceministra kultury – jedna z założycielek Stowarzyszenia Katyń 2010, stwierdzając: „To, co robi w sprawie katastrofy polski rząd i prokuratura, jest dla mnie niewiarygodne. Mam poczucie, że śledztwo jest prowadzone w taki sposób, żeby prawda nie wyszła na jaw. Ponieważ w swojej pracy zawodowej zajmuję się m.in. postępowaniami prokuratorskimi za czasów PRL, wiem, że prowadzono je właśnie w taki sposób, by nie ujawnić prawdy. I widzę, że w przypadku katastrofy smoleńskiej przyjęto metodologię do złudzenia przypominającą tę, która była stosowana do 1989 r. – robić wszystko, by nic nie wyjaśnić. I to widać też w sposobie, jak się nas traktuje.”










ONET.PL NARUSZYŁ CISZĘ WYBORCZĄ:




4 lipca godz. 13.05 - na Onet.pl na stronie wyborów, można było oddać głos w sondzie dot. wyborów prezydenckich. Po oddaniu głosów na nie będę głosować, ukazały się wyniki. Łącznie osób 397856, na Bronisława Komorowskiego 226.767 (57%), na Jarosława Kaczyńskiego 150.722 (38%), nie będę głosować 20.367 (5%). Sprawdziliśmy o godz. 17.00 w tej samej sondzie, wyniki uległy już zmianie - łącznie głosów 398062, na Bronisława Komorowskiego 226880 głosów (57%), na Jarosława Kaczyńskiego 150806 głosów (38%), nie będę głosował - 20376 głosów.










POWRÓT DO OJCZYZNY:




Komitet „Powrót do Ojczyzny” formalnie rozpoczął działalność i rozpoczął zbiórkę podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o powrocie do Rzeczypospolitej Polskiej osób pochodzenia polskiego deportowanych i zesłanych przez władze Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. … Komitet obywatelski ,,Powrót do Ojczyzny” chce zabrać głos w imieniu tych, którzy z polskiej wspólnoty zostali wykluczeni. Tysiące ludzi skazanych na życie z dala od kraju swoich przodków nigdy o Polsce nie zapomniało. Na stronie internetowej Komitetu http://www.repatriacja.org.pl/ znajdziecie Państwo karty do składania podpisów oraz adresy punktów do których podpisy można przekazywać.(http://jakubplazynski.salon24.pl/205809,zbieramy-podpisy)










PO-ODPOLITYCZNIENIU:




W środę, tj. ostatni dzień przed zrzeczeniem się przez marszałka Sejmu swej funkcji, Bronisław Komorowski powołał do KRRiTV Jana Dworaka oraz Krzysztofa Lufta. Dwóch pozostałych członków ma wybrać Sejm, jednego zaś - Senat. Pierwszy z nominowanych w latach 2004-2006 kierował TVP, wcześniej był członkiem PO. Drugi zaś to obecny członek PO i dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Sejmu. Jeżeli ktoś wierzy jeszcze w zapewnienia Platformy ws. odpolitycznienia mediów publicznych, to przejawia wręcz chorobliwą naiwność. Dziennik.pl informuje, że kandydatem na szefa telewizji publicznej ma być Tomasz Lis lub Tomasz Wołek. Wciąż waży się jednak kształt medialnej koalicji, która będzie te stołki obsadzać. Szykuje się decydująca tura rozmów między PO, PSL i SLD.










ZGODA BUDUJE:




W kilkanaście godzin po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów Janusz Palikot wyzbył się wszelkich hamulców. Poseł PO przypuścił niezwykle ostry atak. "Lech Kaczyński ma krew na rękach tych, którzy zginęli" - mówi. Dodaje, że rodzina zmarłego prezydenta "powinna przeprosić". Tak wygląda realizacja hasła „Zgoda Buduje”. Platforma Obywatelska po raz n-ty mówi o możliwości zawieszenia, wykluczenia posła, ale tak naprawdę nie ma znaczenia czy poseł Palikot będzie swoje błoto rzucał jako poseł PO, nowej partii czy jako bezpartyjny. Realizuje bowiem scenariusz prowokacji mający na celu wyprowadzenie z równowagi PIS i każdy chwyt w tej materii będzie wykorzystany.
















LISTY DO REDAKCJI










Ciemna (wieczorna) misja TVN?




Próby wywołania awantury przez przedstawicieli PO w postaci Panów Palikota, Niesiołowskiego, Kutza itp. są równie czytelne, co obrzydliwe. Posłuszna Pani Olejnik też skwapliwie usiłuje nadążać za tym stylem. W "Kropce nad I" próbowała sprowokować Panią Nelli Rokitę do ostrych wypowiedzi. Niestety nie udało się. Podobnie w "Faktach po Faktach" kompozycja Pan Kutz (PO) i Pan Czarnecki (PiS) nie wypaliła ...Na pytanie dziennikarza o wyjątkowo nikczemne słowa Palikota (znana wypowiedź o krwi na rękach), Pan Kutz usiłował demagogicznie bagatelizować. Wszelkie niestosowne wypowiedzi adwersarza Pan Czarnecki przyjmował ze stoickim spokojem. I tak trzeba. Nie dać się sprowokować ... poczekać do wyborów parlamentarnych i wyczyścić scenę polityczną z ludzi nie przebierających w podłościach! Opozycja jest we wszelkich formach parlamentarnych. I jest bardzo potrzebna, bo patrzy na ręce. Nie potrafią tego zrozumieć, ci którym marzy się władza despotyczna, dyktatura, choćby monopartyjna. Przerabialiśmy to przez szereg dziesięcioleci od II Wojny. Znów widzę różne postacie zwłaszcza w TVN, zionące siarką i ogniem na politycznych przeciwników. Ich retoryka przypomina mi teksty z Trybuny Ludu, zwroty w stylu "karły reakcji" itp. znów wracają. Szanowni oratorzy zapominają, że ci przeciwnicy mają bardzo duże poparcie społeczne, bo bliskie 50% i wyrośli z tego samego politycznego ruchu. Zastanawiam się o co tym ludziom chodzi. Dorośli, poważni Panowie, a gadają głupstwa. Na co liczą uprawiając osobliwy, intelektualny ekshibicjonizm...? Jak pojmuje swoją społeczną rolę TVN podsycając antagonizmy? Po co więc ta agresja? Komu ma służyć? Bo nie Polsce! (Jan)










KOLEJNY „CUD NAD URNĄ”








tu 12, gdzie indziej mniej czy więcej i tak się nazbierało, przy tak niewielkiej różnicy głosów nie trudno było to sfałszować (Joanna)










W/S AKCJI PROTEST WYBORCZY




Od Redakcji: Otrzymaliśmy kilka maili dot. akcji protest wyborczy. Są nietrafne gdyż APW nie jest akcją PISu, a oddolną inicjatywą zwykłych obywateli. Ale gwoli przypomnienia – Jarosław Kaczyński opowiadał się za większą pomocą dla powodzian a także za wprowadzeniem stanu klęski żywiołowej, gdyby nadeszła trzecia fala powodziowa.

7 lipca 2010

KŁAMSTWA GAZETY WYBORCZEJ

1. Gazeta Wyborcza i inne oficjalne media kłamliwie sugerują, iż za AKCJĄ PROTEST WYBORCZY W ZWIĄZKU Z NIEOGŁOSZENIEM STANU KLĘSKI ŻYWIOŁOWEJ stoi PIS. W rzeczywistości akcja jest oddolną inicjatywą osób, które nie należą ani do Prawa i Sprawiedliwości, ani też nie były w sztabach Jarosława Kaczyńskiego.


2. Wściekłość Gazety Wyborczej i oficjalnych mediów wynika, że akcja odniosła sukces.


3. Do Sądu Najwyższego już zostały wysłane pierwsze protesty.


6 lipca 2010

Serwis21 z dn. 2010.07.05 AKCJA PROTEST WYBORCZY

AKCJA PROTEST WYBORCZY Z POWODU BRAKU STANU KLĘSKI ŻYWIOŁOWEJ










AKCJA PROTEST WYBORCZY




Otrzymaliśmy apel dot. składania protestu wyborczego, w związku z nieogłoszeniem stanu klęski żywiołowej. Apel pojawił się w Internecie na różnych blogach, rozsyłany jest też e-mailami. W apelu czytamy: W maju i czerwcu 2157 miejscowości dotknęła wielka powódź. Stanu klęski żywiołowej nie ogłoszono, bo politycy uznali, że los powodzian jest bez znaczenia, ważniejsza jest władza (prezydentura) i stołki, czyli wybory. Składajmy protesty wyborcze (tysiące) w tej sprawie do Sądu Najwyższego. Ważne by było ich jak najwięcej. Mamy na to 3 dni od uchwały PKW o wynikach wyborów. Wzywamy organizacje społeczne, niezależną prasę (Nasz Dziennik, Tygodnik Solidarność, Gazetę Polską, SERWIS21) o przyłączenie się do akcji. Żądamy unieważnienia całych wyborów prezydenckich, a nie tylko II tury. Prasa, organizacje społeczne - w świetle prawa - nie mogą składać protestów wyborczych, ale mogą to uczynić zwykli obywatele, dołączamy się zatem do apelu i wzywamy naszych czytelników o składanie protestu wyborczego. Wzór zamieszczamy na stronie 2 Serwisu21, można go skopiować i wysłać do SN w terminie 3 dni od daty ogłoszenia uchwały wyborczej, czyli do czwartku Prosimy także o informowanie Serwisu o liczbie złożonych wniosków.










WYBORY NA TERENACH POWODZIOWYCH




Wśród Polaków, którzy mogli współdecydować o tym, kto zostanie prezydentem na najbliższych pięć lat, byli powodzianie. W pierwszej turze nie zawsze mogli głosować w jeszcze zalanych bądź zniszczonych przez powódź lokalach wyborczych. Teraz nieco chętniej wybierali się do urn. Niektórzy z powodzian w pierwszej turze, aby dotrzeć do urn, musieli płynąć łódką. Również nie wszyscy, rozgoryczeni brakiem pomocy rządowej w najtrudniejszych chwilach, zdecydowali się na udział w wyborach. Między innymi dlatego w woj. podkarpackim i świętokrzyskim, które najbardziej ucierpiały w wyniku powodzi, w pierwszej turze frekwencja była nieco niższa niż średnia w kraju. 20 czerwca na Podkarpaciu do urn poszło niespełna 54 proc. mieszkańców uprawionych do głosowania. Teraz ludzie, których zapytaliśmy, na ogół odpowiadali, że pójdą oddać swój głos. - Zawsze biorę udział w wyborach, to już tradycja, obowiązek i przywilej demokracji, z którego mogę skorzystać - mówi jeden z wyborców w Tarnobrzegu. Podobnie jest w pobliskim Sandomierzu. Jak powiedział nam Andrzej Składowski, przewodniczący Obwodowej Komisji Wyborczej nr 2 w Sandomierzu, przeniesionej z zalanej szkoły do Przedszkola Samorządowego przy ul. Portowej, do południa spośród 1470 osób uprawnionych do głosowania do urn poszło ok. 12 proc. wyborców. - W pierwszej turze frekwencja wyniosła 30,4 proc., ale teraz powinno być lepiej - uważa przewodniczący Składowski.














ROZGORYCZENIE BRAKIEM POMOCY




Dość niska frekwencja na tym terenie wynikała m.in. z faktu rozgoryczenia spowodowanego brakiem pomocy rządowej … W sobotę robiłem dokumentację zdjęciową i muszę powiedzieć, że w wielu miejscach wciąż jest tragedia. Szare otoczenie. Domy i płoty wyglądają wciąż jak po wojnie. W tym klimacie rozgoryczenia ludzie nawet nie myślą o wyborach, ale o tym, jak w ciągu najbliższych miesięcy, nawet przed zimą, usunąć zniszczenia - dodaje Zbigniew Rusak, który jest inicjatorem uzyskania na drodze sądowej odszkodowań od rządu za szkody powodziowe. … Rozgoryczeni są także mieszkańcy rolniczych gmin na Śląsku. W wielu miejscach ich uprawy zalała woda, która na polach gdzieniegdzie jeszcze stoi. Rolnikom, hodowcom brakuje paszy dla zwierząt, ale nikt się specjalnie o to nie troszczy. Mogą egzystować tylko dzięki solidarnej pomocy innych hodowców z terenów, które powódź ominęła, a którzy ofiarnie przekazują siano i paszę poszkodowanym. W tej sytuacji rolnicy nie ukrywają, że w ogóle nie chcą głosować, a już na pewno nie na kandydata partii rządzącej, która nic bądź niewiele zrobiła dla powodzian.




















WZÓR PROTESTU:




…………….., dn 06/07/2010










Nazwisko i imię ……………..……………….




Adres (ulica, numer) …..….……………………...




(Kod, miejscowość) ……………………………..










Sąd Najwyższy




Pl. Krasińskich 2/4/6




00-951 Warszawa 41










PROTEST WYBORCZY










Na podstawie art.129 Konstytucji, art. 72 i 73 ustawy z dnia 27 września 1990 r. o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.(tekst jednolity: Dziennik Ustaw z 2010 r. Nr 72, poz. 467), zwracam się:




- z protestem z powodu naruszenia przepisów Konstytucji, ustaw, co miało wpływ na wynik wyborów.




- o stwierdzenie nieważności wyboru prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.










UZASADNIENIE:




W dniu 20 czerwca i 4 lipca odbyły się wybory prezydenckie. Nastąpiły one po okresie klęski żywiołowej (maj/czerwiec), która dotknęła – jak wynika z danych MSWiA – 2157 miejscowości z ponad 14 województw. Niektóre gminy jak np. Wilków zostały dotknięte powodzią 2-krotnie, wiele mieszkańców straciło dobytek całego swojego życia, miejsca zamieszkania, pracy, dokumenty tożsamości.




Zgodnie z art.62 ust.1 Konstytucji Obywatel polski ma prawo udziału w referendum oraz prawo wybierania Prezydenta Rzeczypospolitej, posłów, senatorów i przedstawicieli do organów samorządu terytorialnego, jeżeli najpóźniej w dniu głosowania kończy 18 lat. Zgodnie z art.4 ustawy o wyborze prezydenta RP Wybory są równe; wyborcy biorą udział w wyborach na równych zasadach. Równość zasad, to nie tylko prawna równość każdego głosu i jego oddania w samych wyborach, ale oznacza równość faktyczną, czyli możliwość udziału obywateli w tych wyborach poprzez możliwość uzyskania informacji dotyczącej miejsc, w których można głosować, możliwość fizycznego dotarcia do tych miejsc oraz uczestnictwa w kampanii wyborczej. Mieszkańcy terenów powodziowych w tym względzie zostali poszkodowani, nie mieli faktycznie możliwości uczestnictwa w tej kampanii (brak miejsc zamieszkania, dostępu do mediów), mieli utrudnione możliwość fizycznego uczestnictwa w samych wyborach.




Ponadto zgodnie z art.228 ust.7 Konstytucji W czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu … nie mogą być przeprowadzane … wybory Prezydenta Rzeczypospolitej. Rada Ministrów naruszyła jednak art.228 ust.1 Konstytucji oraz przepisy ustawy z dn. 18.04.2002 r. o stanie klęski żywiołowej, nie wprowadzając na terytorium powodziowym stanu klęski żywiołowej. Wprawdzie przepisy art.228 ust.1 Konstytucji jak i art.2 oraz 4 ustawy używają sformułowanie o możliwości wprowadzenia, jednakże uwzględniając wykładnię celowościową przepisów, a także art.3 ust.1 pkt.1 ustawy wydaje się oczywiste, iż legislatorowi chodziło nie tyle o samą możliwość, co konieczność wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, w przypadku, gdy dotyka ona znaczących obszarów kraju, co miało miejsce w czasie tegorocznej powodzi. Nie wprowadzenie stanu klęski żywiołowej było zatem naruszeniem zarówno art.228 ust.1 Konstytucji RP jak i ustawy o stanie klęski żywiołowej. Nie wprowadzenie stanu klęski żywiołowej nastąpiło tylko ze względu na fakt, iż wówczas wybory prezydenckie musiałyby zostać odłożone, a mieszkańcy terenów powodziowych mieliby normalne możliwości uczestnictwa w nim i głosowania przeciw kandydatowi wspieranemu przez partię rządzącą. A zatem w imię wyboru danego kandydata na prezydenta, naruszono art.228 Konstytucji RP.




W świetle art.2 Konstytucji tj. demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającym zasadę sprawiedliwości społecznej oraz art.32 o równości wobec prawa (czego obywateli pozbawiono), oraz w imię zasady, iż bezprawie (nie wprowadzenie stanu klęski żywiołowej) nie może być podstawą prawnych rozwiązań, wnosimy jak wyżej,










………………




Podpis

5 lipca 2010

AKCJA: PROTEST WYBORCZY

Otrzymaliśmy apel dot. składania protestu wyborczego, w związku z nieogłoszeniem stanu klęski żywiołowej. W apelu czytamy: W maju i czerwcu 2157 miejscowości dotknęła wielka powódź. Stanu klęski żywiołowej nie ogłoszono, bo politycy uznali, że los powodzian jest bez znaczenia, ważniejsza jest władza (prezydentura) i stołki, czyli wybory. Składajmy protesty wyborcze (tysiące) w tej sprawie do Sądu Najwyższego. Ważne by było ich jak najwięcej. Mamy na to 3 dni (do czwartku włącznie) od uchwały PKW o wynikach wyborów. Wzywamy organizacje społeczne, niezależną prasę (Nasz Dziennik, Tygodnik Solidarność, Gazetę Polską, SERWIS21) o przyłączenie się do akcji. Żądamy unieważnienia całych wyborów prezydenckich, a nie tylko II tury.
…………….., dn 06/07/2010
Nazwisko i imię ……………..……………….
Adres (ulica, numer) …..….……………………...
(Kod, miejscowość) ……………………………..

Sąd Najwyższy
Pl. Krasińskich 2/4/6
00-951 Warszawa 41

PROTEST WYBORCZY

Na podstawie art.129 Konstytucji, art. 72 i 73 ustawy z dnia 27 września 1990 r. o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.(tekst jednolity: Dziennik Ustaw z 2010 r. Nr 72, poz. 467), zwracam się:
- z protestem z powodu naruszenia przepisów Konstytucji, ustaw, co miało wpływ na wynik wyborów.
- o stwierdzenie nieważności wyboru prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.

UZASADNIENIE:
W dniu 20 czerwca i 4 lipca odbyły się wybory prezydenckie. Nastąpiły one po okresie klęski żywiołowej (maj/czerwiec), która dotknęła – jak wynika z danych MSWiA – 2157 miejscowości z ponad 14 województw. Niektóre gminy jak np. Wilków zostały dotknięte powodzią 2-krotnie, wiele mieszkańców straciło dobytek całego swojego życia, miejsca zamieszkania, pracy, dokumenty tożsamości.
Zgodnie z art.62 ust.1 Konstytucji Obywatel polski ma prawo udziału w referendum oraz prawo wybierania Prezydenta Rzeczypospolitej, posłów, senatorów i przedstawicieli do organów samorządu terytorialnego, jeżeli najpóźniej w dniu głosowania kończy 18 lat. Zgodnie z art.4 ustawy o wyborze prezydenta RP Wybory są równe; wyborcy biorą udział w wyborach na równych zasadach. Równość zasad, to nie tylko prawna równość każdego głosu i jego oddania w samych wyborach, ale oznacza równość faktyczną, czyli możliwość udziału obywateli w tych wyborach poprzez możliwość uzyskania informacji dotyczącej miejsc, w których można głosować, możliwość fizycznego dotarcia do tych miejsc oraz uczestnictwa w kampanii wyborczej. Mieszkańcy terenów powodziowych w tym względzie zostali poszkodowani, nie mieli faktycznie możliwości uczestnictwa w tej kampanii (brak miejsc zamieszkania, dostępu do mediów), mieli utrudnione możliwość fizycznego uczestnictwa w samych wyborach.
Ponadto zgodnie z art.228 ust.7 Konstytucji W czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu … nie mogą być przeprowadzane … wybory Prezydenta Rzeczypospolitej. Rada Ministrów naruszyła jednak art.228 ust.1 Konstytucji oraz przepisy ustawy z dn. 18.04.2002 r. o stanie klęski żywiołowej, nie wprowadzając na terytorium powodziowym stanu klęski żywiołowej. Wprawdzie przepisy art.228 ust.1 Konstytucji jak i art.2 oraz 4 ustawy używają sformułowanie o możliwości wprowadzenia, jednakże uwzględniając wykładnię celowościową przepisów, a także art.3 ust.1 pkt.1 ustawy wydaje się oczywiste, iż legislatorowi chodziło nie tyle o samą możliwość, co konieczność wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, w przypadku, gdy dotyka ona znaczących obszarów kraju, co miało miejsce w czasie tegorocznej powodzi. Nie wprowadzenie stanu klęski żywiołowej było zatem naruszeniem zarówno art.228 ust.1 Konstytucji RP jak i ustawy o stanie klęski żywiołowej. Nie wprowadzenie stanu klęski żywiołowej nastąpiło tylko ze względu na fakt, iż wówczas wybory prezydenckie musiałyby zostać odłożone, a mieszkańcy terenów powodziowych mieliby normalne możliwości uczestnictwa w nim i głosowania przeciw kandydatowi wspieranemu przez partię rządzącą. A zatem w imię wyboru danego kandydata na prezydenta, naruszono art.228 Konstytucji RP.
W świetle art.2 Konstytucji tj. demokratycznego państwa prawnego urzeczywistniającym zasadę sprawiedliwości społecznej oraz art.32 o równości wobec prawa (czego obywateli pozbawiono), oraz w imię zasady, iż bezprawie (jakim było nie wprowadzenie stanu klęski żywiołowej) nie może być podstawą prawnych rozwiązań, wnosimy jak wyżej,

………………
Podpis

1 lipca 2010

Serwis21 z dn. 2010.07.01 ŚMIECH NAD TRUMNAMI SMOLEŃSKIMI !!!

ŚMIECH NAD TRUMNAMI SMOLEŃSKIMI!!!

W Internecie pojawił się film z 16 kwietnia 2010 roku. Jest godzina 21.59, lotnisko Okęcie. Delegacja najwyższych polskich władz oczekuje pod samolotem na wyładunek trumien z ciałami ofiar smoleńskiej tragedii. Nagle premier Donald Tusk odwraca się do pełniącego obowiązki głowy państwa marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, rozmawiają i po krótkiej chwili zaczynają się śmiać. Nie wiem, co tak rozśmieszyło Komorowskiego i Tuska. W warunkach napięcia, różnie się go odreagowuje. Ale przecież marszałek Komorowski aspiruje do roli prezydenta państwa, a Donald Tusk pełni obowiązki premiera - a nie potrafią zachować powagi podczas tak smutnej uroczystości. (film: http://www.youtube.com/watch?v=rMFByatbaVI)


Nie mogę zresztą oprzeć się wrażeniu, iż od początku zachowanie rosyjskich i polskich władz oraz całe dochodzenie ws. tragedii smoleńskiej, to jedna wielka farsa i komedia, choć wcale nie jest nam do śmiechu. Premier Donald Tusk i Marszałek Komorowski twierdzą, że wszystko, co było w sprawie do zrobienia zostało uczynione. Czyżby? Nie dołożono starań by dochodzenie było prowadzone w głównej mierze przez polską stronę, nie zabezpieczono w sposób należyty miejsca katastrofy, a rzeczy osobiste zmarłych (np. karty kredytowe Andrzeja Przewoźnika, zegarek i spinki do mankietów prezesa Skrzypka itd.) stawały się łupem dla hien cmentarnych. Nie zebrano wszystkich możliwych szczątków samolotu, przez co rekonstrukcja jest bardzo powierzchowna, choć to jedna z ważniejszych czynności dochodzeniowych Dwa protokóły zeznań kontrolera lotów, przekazanie stenogramu z rozmów w kokpicie z wieloma brakami i bez podpisu jednego z ekspertów – to tylko niektóre przykłady niekompetencji i manipulacji, których w tej sprawie ma miejsce.


Marszałek Komorowski nie wie albo kpi sobie z rodzin ofiar tragedii smoleńskiej i z całego narodu także dziś, sugerując w trakcie debaty prezydenckiej, że zrobiono wszystko, co możliwe i w sposób należyty. Niestety nie, o czym mówią nie tylko zwolennicy ruchu 10 kwietnia, niżej podpisany, ale także rodziny ofiar tej tragedii, które powołały stowarzyszenie Katyń 2010. Chcą wyjaśnienia przyczyn katastrofy, a nie pozornych działań. Żądają odpowiedzi na wielokrotnie zadawane pytania: Dlaczego polska strona nie wystąpiła o zwrócenie wraku prezydenckiego Tupolewa? Dlaczego polscy archeolodzy wciąż nie pojechali do Smoleńska? Dlaczego nasze śledztwo wciąż jest uzależnione od dobrej woli Rosjan?


Pytań jest znacznie więcej, odpowiedzi nie ma żadnych, i wygląda na to, że nie ma woli ich udzielenia. 18 czerwca minister Arabski w imieniu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (SDT-4452-2(185)/10) w odpowiedzi na wniosek Ruchu 10 kwietnia odmówił powołania niezależnej międzynarodowej komisji ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej twierdząc, że opóźniło to by dochodzenie. Biorąc pod uwagę jak prowadzone jest ono obecnie, taka komisja mogłaby właśnie nadać nową dynamikę w dochodzeniu i pozwolić odpowiedzieć na wiele pytań. Ale czy polskim władzom zależy na wyjaśnieniu przyczyn i okoliczności katastrofy? Przypadkiem dowiadujemy się, że wieża w Smoleńsku podała pilotom prezydenckiego Tu-154, gdy dolatywał do lotniska, niewłaściwe komendy, które przyczyniły się do katastrofy. Ile innych uchybień i nieprawidłowości nadal jest ukrywanych? Ale wedle Komorowskiego i Tuska zrobione wszystko, co możliwe.


Z biegiem czasu, w sposób naturalny, życie biegnie dalej i sprawa katastrofy smoleńskiej zejdzie na plan dalszy, a 96 osób zmarłych pozostanie tylko zapisem w różnych dokumentach. Jednak dopóki sprawa nie będzie wyjaśniona, ból rodzin nie będzie ukojony, a obraz śmiejącego się Marszałka Komorowskiego będzie dla wielu nie do zniesienia, słusznie czy nie, jako obraz braku taktu, pogardy dla zmarłych i ich rodzin. To poczucie bólu będzie zresztą jeszcze większe, jeżeli przypadkiem byłby wybrany prezydentem w miejsce śp. Lecha Kaczyńskiego. I takie odczucia ludzkie można w pełni zrozumieć. Nie pozwólmy zatem dalej kpić i śmiać się z tej tragedii, nie pozwólmy dalej na ukrywanie okoliczności tej katastrofy, na ukrywanie prawdy.
http://www.pe2012-sis.blogspot.com/
dr Daniel Alain Korona



WIADOMOŚCI KRAJOWE I ZAGRANICZNE

BLOKADY STRON SIS: 28 czerwca administrator Salon24.pl zablokował blog Stowarzyszenia Interesu Społecznego. Najwyraźniej administratorom nie spodobał się fakt, iż w sis.salon24.pl pojawiały się krótkie informacje przekierunkowujące na artykuły z Serwisu21. Również blog http://www.pe2012-sis.blogspot.com/ na który powoływał się Serwis21 przedrukowując artykuł „Brak dokumentu zgonu prezydenta” został 29 czerwca usunięty. Po wniosku Stowarzyszenia Interesu Społecznego został jednak przywrócony. Coraz częściej strony Stowarzyszenia zostają czasowo zablokowane, najwyraźniej przeszkadzają władzy. Na wszelki wypadek SIS utworzył wiele innych stron, z której w każdej chwili może skorzystać.


KAMPANIA WYBORCZA ZAMIAST SŁUŻBY ZDROWIA: Szpitalom brakuje pieniędzy, ciągną się za nimi niezapłacone rachunki za tzw. nadwykonania. Dyrektorzy zadłużonych placówek dwoją się i troją, zastanawiając się, jak wydobyć się z matni, tymczasem minister zdrowia Ewa Kopacz bierze urlop i jakby nigdy nic jeździ po Polsce bronkobusem z żoną marszałka Komorowskiego. Ostatnio obie panie odwiedziły m.in. Kalisz i Opatówek.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100701&typ=po&id=po51.txt


MSZ NIE CHCE KWIATÓW NA GROBIE KACZYŃSKIEGO: Sekretarz stanu Hillary Clinton, która przyjeżdża do Krakowa na konferencję 10-lecia Wspólnoty Demokracji z udziałem ministrów spraw zagranicznych z całego świata, nie złoży kwiatów na grobie Marii i Lecha Kaczyńskich. Była to wyraźna prośba polskiego MSZ- informuje radio RMF FM.



RZĄD ZA RELATYWNYM ZMNIEJSZENIEM MINIMALNEGO WYNAGRODZENIA: Propozycja rządowa może pierwszy raz od kilku lat doprowadzić do zmniejszenia relacji minimalnego wynagrodzenia do przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Minister Pracy i Polityki Społecznej przedstawiła Trójstronnej Komisji ds. Społeczno-Gospodarczych propozycję minimalnego wynagrodzenia za pracę od dnia 1 stycznia 2011 r. w wysokości 1386 zł. - W roku 2009 relacja minimalnego wynagrodzenia do przeciętnego wynagrodzenia wynosiła 41,1 proc. a w roku 2010 szacuje się, że relacja ta wyniesie 41,9 proc. Natomiast obecna rządowa propozycja płacy minimalnej (1386 zł) oznacza 40,7 proc. prognozowanego przez Ministerstwo Finansów przeciętnego wynagrodzenia w 2011 r. (3403 zł) – powiedział Zbigniew Kruszyński, przedstawiciel NSZZ „Solidarność” w zespole ds. budżetu, wynagrodzeń i świadczeń socjalnych.



SANDOMIERZANIE KONTRA SKARB PAŃSTWA: Tylko w Sandomierzu do zbiorowego pozwu przeciwko Skarbowi Państwa zdecydowało się przyłączyć kilkadziesiąt osób, ta grupa wciąż się powiększa. Są wśród nich przedsiębiorcy, którym zalało firmy, oraz mieszkańcy miasta, którym powódź zabrała cały dobytek. Większość straciła dorobek życia, a przedsiębiorcy wciąż ponoszą koszty działalności gospodarczej, mimo że jej nie prowadzą, bo żywioł zniszczył ich miejsca pracy. Nie mogą też liczyć na preferencyjne kredyty, nie zostali zwolnieni z płacenia podatków i składek ZUS-owskich. Dotyczy to także pracodawców zatrudniających więcej niż 10 osób. Twierdzą, że do tej pory rząd nie zaoferował im żadnej pomocy.

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100629&typ=po&id=po61.txt



TABLICA SMOLEŃSKA ZAKAZANA: W Lubartowie mieszkańcy w nocy zamieścili granitową metrową tablicę na plac im. Józefa Piłsudskiego w centrum miasteczka. Umieszczony na niej napis brzmi: "Pamięci ofiar katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem. 10.04.2010. Obywatele Lubartowa". Na polecenie burmistrza Jerzego Zwolińskiego tablicę usunięto. Miejscowa policja – zamiast zajmować się prawdziwymi przestępstwami - prowadzi dochodzenie, analizuje zapisy z kamer monitoringu, przesłuchuje lokalnych kamieniarzy. Czyżby próba uhonorowania ofiar tragedii smoleńskiej była już dziś przestępstwem, tak jak kiedyś upamiętnianie ofiar Katyńskiego mordu przez sowietów?
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100629&typ=po&id=po61.txt


UW WSPIERA WALKĘ PRZECIW RADIU MARYJA: Czy to nie dziwne, że strona http://www.radiomaryja.pl.eu.org/ krytykująca Radio Maryja i ojca Tadeusza Rydzyka znajduje się na serwerze, w sieci ICM – Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego? Serwer, na którym jest ta strona ma w rzeczywistości adres w domenie icm.edu.pl. Czy państwowy uniwersytet powinien wspierać przeciwników o. Rydzyka?
http://terryasic.salon24.pl/202224,uw-wspiera-walke-z-o-rydzykiem


WYBORY ZWIĄZKOWE „S”: W dniach 24-25.06.2010 podczas Kongresu Wyborczego w Kielcach, w Hotelu DAL, odbyły się wybory w Sekretariacie Przemysłu Spożywczego. Delegaci dokonali wyboru władz na kadencję 2010-2014. Na Przewodniczącego został wybrany ponownie Mirosław Nowicki. Dokonano również wyboru 19 osobowej Rady Sekretariatu. Gośćmi kongresu byli: Sekretarz Generalny EFFAT (Europejska Federacja Żywności, Rolnictwa i Turystyki) Harald Wiedenhofer, Sekertarz Generalny FGATA-FO Rafel Nedzynski, Josip Pavić z PPDIV z Chorwacji oraz Waldemar Bartosz – Przewodniczący Regionu Świętokrzyskiego. Delegaci Kongresu opowiedzieli się za aktywniejszą kampanią rozwoju związku oraz szerszą obroną praw do zrzeszania się.


WYBORCO, 4 LIPCA SPRAWDŹ CZY KARTACH DO GŁOSOWANIA SĄ PIECZĄTKI KOMISJI WYBORCZEJ. NIE POZWÓL NA FAŁSZERSTWA.




LISTY DO REDAKCJI

DEBATA KACZYŃSKI - KOMOROWSKI
Niewątpliwie Pan Jarosław jest człowiekiem bardzo inteligentnym. Niestety nie ułatwia to kontaktu z Rodakami, którzy mogą nie wszystko właściwie zrozumieć. Podczas debaty zademonstrował to Pan Marszalek, który zupełnie nie zrozumiał skrótu myślowego Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi o temat - traktowanie Polaków na Białorusi. Ta sprawa była i jest przedmiotem zainteresowania opinii międzynarodowej. Rosja to wielki sąsiad zarówno Polski jak i Białorusi. Ta ostatnia jest szalenie uzależniona gospodarczo i politycznie od Rosji. W układzie społeczności międzynarodowej to Rosja może najskuteczniej wpływać na zachowania Białorusi. Dlatego, jak rozumiem, Kaczyński powiedział, że z Rosją należy rozmawiać na wspomniany temat. Z Rosją, co nie oznacza, że jedynie z Rosją. Jest to oczywiste, ale jak się okazuje nie dla każdego. (Jan)


KSIĄŻKA
Zachęcam do zakupu nowej książki S. Cenckiewicza „Anna Solidarność”. Jest to biografia Anny Walentynowicz. http://sklep.zysk.com.pl/anna-solidarnosc-opr-twarda.html

Gorąco do tego zachęcam; zakupmy tę książkę dla siebie a także z przeznaczeniem na prezenty dla naszych znajomych. Mając w pamięci śmierć zaszczutego dr Ratajczaka nie pozwólmy by S.Cenckiewicz musiał pracować w supermarkecie i nie mógł rozwinąć się jako historyk. Jeśli możecie to prześlijcie tego maila znajomym z zachętą zakupu. (Zb.)


NOWE HASŁA:

- Zgoda patroszy

- A(n)gora kontra moher



ODPIS PODATKOWY:
Chcesz wspomóc niezależne organizacje społeczne i niezależną prasę. Możesz to uczynić wpłacając darowizny na rzecz: Stowarzyszenie Polskie Euro 2012, ul. Solec 20a/34, 00-410 Warszawa, nr 48 1050 1038 1000 0090 6392 2471 z dopiskiem darowizna na cele statutowe”. Darowizny te podlegają odliczeniu podatkowemu w wysokości do 6% dochodu w przypadku osób fizycznych i 10% w przypadku osób prawnych.




SZTAB KACZYŃSKIEGO W PRUSZKOWIE





W sobotę 26 czerwca w Pruszkowie gościł autokar ze Sztabem Wyborczym Kandydata na Prezydenta Jarosława Kaczyńskiego. Prowadzącym kampanie wyborczą naszego przyszłego Prezydenta Jarosława Kaczyńskiego był Poseł na Sejm VI Kadencji- Mariusz Błaszczak. Dlaczego zawitano do Pruszkowa, małej miejscowości obok wielkiej Warszawy? Gdyż Polska jest najważniejsza, a nasz kraj to nie tylko wielkie miasta, ale także i te mniejsze jak Pruszków czy też wieś. W tych wyborach każdy głos będzie się liczyć.


Autokar zatrzymał się na placu przy restauracji Mc Donalda w Pruszkowie oraz przy stacji WKD. Dwa symboliczne miejsca. Mc Donald – jakkolwiek byśmy krytycznie nie oceniali jedzenie w fast-foodach - to w dzisiejszym świecie symbol współczesności i nowoczesności. Te cechy wbrew twierdzeniom oficjalnych mediów uosabia kandydat Jarosław Kaczyński (to właśnie za rządów PIS, Polska rozwijała się najszybciej). Z kolei WKD – to symbol transportu publicznego i pewnej przeszłości, którą nie wolno i nie powinno się odrzucać. Łączenie współczesności, nowoczesnego podejścia i tradycji – to propozycja Jarosława Kaczyńskiego. Nie zapominając o historii i tradycjach, dbajmy o przyszłość.







Wizyta autokara sztabu wyborczego J.Kaczyńskiego w Pruszkowie spotkała się z żywym zainteresowaniem. Była telewizja, ale to nie ona była w tym spotkaniu najważniejsza. W te sobotnie popołudnie przybyło bardzo wielu osób, a atmosfera była wręcz przyjazna i pogodna. Spotkanie z mieszkańcami powinno zaowocować 4 lipca w II turze wyborów prezydenckich, a wyniki – w przeciwieństwie do tych z I tury – być może spełnią oczekiwania zwolenników PIS. Będą zresztą dalsze spotkania, w którym będzie można bliżej zapoznać się z programem i działaniami PIS.




Jak się okazało spotkanie było potrzebne, nie tylko w kontekście II tury wyborów, ale także ze względu na fakt, iż za kilka miesięcy odbędą się wybory samorządowe a w przyszłym roku parlamentarne. W tych wyborach Prawo i Sprawiedliwość ma także aspiracje do wygranej, nie dla samych stołków (co jest cechą obecnej partii rządzącej), ale dla realizacji marzenia o nowoczesnym mieście, państwie, w których każdy będzie miał szanse, opiekę, w których nie będzie równych i równiejszych, a w których bycie Pruszkowianin i Polakiem będzie powodem do dumy.