31 maja 2014

Serwis21 - maj 2014

Demonstracja przeciw Okrągłostołowej Republice Złodziei zarejestrowana. 22 maja - Biuro Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Stołecznego Warszawa formalnie przyjęło zawiadomienie z dn. 15 maja o zgromadzeniu publicznym w dniu 2 czerwca przed Sejmem RP (o godz. 16.00) z przemarszem pod Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.  Jak poinformowało Biuro organizatora manifestacji, budynek KPRM (przy Al. Ujazdowskich) został wpisany do rejestru zabytków i podlega ochronie. Czyżby obawiano się prób dewastacji budynku przez członków i zwolenników Stowarzyszenia? Demonstracja odbywa się pod hasłem przeciw Okrągłostosłowej Republice Złodziei (zatem raczej budynki należy władzy odebrać, aniżeli je dewastować czy burzyć)?




Katom – honory i zaszczyty, Protestującym – represje
Ostatnie w Polsce wydarzenia potwierdzają jedynie, iż wciąż w Polsce dominuje ustrój Okrągłostołowy, katom z PRL wciąż oddaje się honory, przyznaje zaszczyty, przywileje, a wobec protestujących stosowane są rozmaite represje.

ZBRODNIARZ NIE TYLKO BEZ KARY, ALE BEZ OSĄDZENIA”: Gen. Wojciech Jaruzelski  nie oczyścił się z zarzutów oskarżenia o zbrodnie komunistyczne  dokonane w latach 1944-1989, był współtwórcą Aparatu Represji  PRL-u przeciw bohaterom podziemia niepodległościowego i w naszym  mniemaniu pozostaje zbrodniarzem Komunistycznym odpowiedzialnym za zbrodnie; w 1944-1956r, grudnia 1970 na wybrzeżu, czerwca 1976  w Radomiu, Ursusie oraz okresu stanu wojennego 1981-1989 roku. (z oświadczenia zarządu Stowarzyszenia Osób Represjonowanych w PRL „Przymierze” w Bydgoszczy). Zmarł w warszawskim szpitalu. Za zbrodnie przeciw Polakom nigdy nie został ukarany czy nawet osądzony. W 1988/89 roku dogadał się z częścią opozycji i zapewnił sobie (i nie tylko) miękkie lądowanie w nowym systemie, oraz faktyczną bezkarność za swoje czyny.

PAŃSTWOWY POGRZEB DLA SOWIECKIEGO NAMIESTNIKA: Śmierć i pogrzeb generała przeszłaby bez awantur czy protestów, gdyby nie utożsamianie się przez tą władzę z jej poprzednikami z czasów PRL. Jako byłemu prezydentowi i generałowi władze w porozumieniu z rodziną ufundowali pogrzeb państwowy (czyli za nasze publiczne pieniądze, a równocześnie przypomnijmy iż rząd PO zmniejszył zwykłym Polakom w tym bezrobotnym i emerytom zasiłek pogrzebowy o 1/3 tj. o 2 tys. złotych) i honory wojskowe na cmentarzu na Powązkach. O zmianę decyzji bezskutecznie apelowali organizacje opozycjonistów - Ogólnopolskie Stowarzyszenie Internowanych i Represjonowanych, Stowarzyszenie Osób Represjonowanych w PRL „Przymierze”, „Ruch Byłych i Przyszłych Więźniów Politycznych NIEZŁOMNI”. Podobnie jak Stowarzyszenie Walczących o Niepodległość 1956-89 uważali, iż pogrzeb powinien być prywatny, a jeżeli już ma być pochowany to najlepiej wśród swoich i zgodnie z zasługami czyli na sowieckim cmentarzu.
Skoro uparto się na ceremoniał i państwowy pogrzeb, w trakcie uroczystości pogrzebowych generała przed katedrą i cmentarzem doszło do protestów, gwizdy i okrzyki "hańba", skandowanie "morderca", "raz sierpiem raz młotem", transparenty przypominające o zdradzie, zdjęcia ofiar, a nawet wojskowa muzyka radziecka.

OFIARY GENERAŁA CHOWANO PO NOCY: Władze państwowe i rodzina generała wykazali brak wyczucia sytuacji - stwierdza natomiast dr Daniel Alain Korona - prezes Stowarzyszenia Walczących o Niepodległość 1956-89 i dodaje: Przypominam np. że ofiary grudnia 1970 czyli ofiary generała, chowano w nocy, po cichu, bez publiczności, honorów. Rodziny ofiar mają poczucia braku sprawiedliwości, rozliczenia. Państwowy pogrzeb i do tego na Powązkach zabrzmiały jak prowokacja, pokaz siły, a to musiało wywołać protesty społeczne.

REPRESJE WOBEC PROTESTUJĄCYCH
W sobotę 31 maja rozpoczął się przed Sądem Rejonowym Warszawa Śródmieście proces Zygmunta Miernika (wsławionego protestem „tortowym” na procesie zbrodniarza PRL tow. gen. Cz. Kiszczaka) oskarżonego o znieważenie funkcjonariusza komunistycznego podczas wczorajszego pogrzebu tow. W. Jaruzelskiego oraz o czynny opór wobec funkcjonariuszy policji którzy po cywilnemu (jako tajniacy sic!) zatrzymali go podczas wiecu Niezłomnych przed Katedrą polową Wojska Polskiego. Prokuratura na wniosek MSW złożyła w trybie ekspresowym (doraźnym pracując w nocy!) całkiem jak w PRL wniosek o skazanie zatrzymanego przez siebie (pozbawionego wolności) Zygmunta Miernika.
Wyrażamy oburzenie używaniem tajniaków do zakłucia antykomunistycznych protestów opozycji niepodległościowej.
Jak oświadcza Stowarzyszenie byłych i przyszłych więźniów politycznych Niezłomni - Jesteśmy zdumieni pozbawieniem wolności pod tak absurdalnie sfingowanymi pretekstami kolegi Zygmunta Miernika, internowanego już dwa razy w PRL (uciekł z obozu Zabrze-Zaborze). Wyrażamy uznanie dla Sądu, który odesłał akt oskarżenia do prokuratury jako nie nadający się w ogóle do rozpoznawania! Dziękujemy kolegom z opozycji demokratycznej z PRL za liczny udział w dzisiejszej rozprawie. Dość bezkarności zbrodniarzy komunistycznych kierujących policją, służbami specjalnymi,  prokuraturą itp. instytucjami!

HAŃBA SĄDU WROCŁAWSKIEGO: Społeczny opór wobec Okrągłostołowych stosunków spotyka się z represjami. Wrocławski sąd pod przewodnictwem sędziego Pawła Chodkiewskiego skazał na kary aresztu i grzywny - 19 osób obwinionych o zakłócenie wykładu mjr. Zygmunta Baumana, b. oficera zbrodniczego Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego który w czerwcu 2013 r. odbył się na Uniwersytecie Wrocławskim. 7 osobom wymierzono kary od 20 do 30 dni więzienia, pozostałym grzywny po 6 tys. zł, 4 uniewinniono. Publiczność zaregowała okrzykami "hańba" i "precz z komuną". Sędzia Chodkowski stwierdził, że ideowe wybory Zygmunta Baumana z lat 1945-1953 nie dają obwinionym i komukolwiek „żadnej legitymacji do kreowania nienawiści (czytaj protestu) wobec tych, których postaw i wyborów oni nie akceptują. Zdaniem sędziego zachowanie obwinionych nie miało nic wspólnego z dopuszczalną formą wyrażania poglądów i prezentowania swoich opinii w ramach debaty publicznej (a udział w zbrodniczej formacji przez Baumana - to jak rozumiemy była dopuszczalna formą wyrażania poglądów). Oburzenie wyrokiem nie krył legendarny przywódca Solidarności Walczącej Kornel Morawiecki. Prezes Stowarzyszenia Walczących o Niepodległość 1956-89 dr Daniel Alain Korona stwierdza z kolei, że wyrok jest surowszy niż w końcowej epoce PRLu, kiedy za udział w nielegalnych demonstracjach skazywano głównie na 50 tys. zł grzywny czyli na 2 miesięczne przeciętne wynagrodzenia, a nie na więzienie. Jesteśmy dziś świadkami smutnej rzeczywistości. Zbrodniarza fetuje się na uczelniach, a osoby który protestują przeciwko temu skazuje się na więzienie. Poza więzieniem władza jak w PRLu stosuje inne formy represji.

WYRZUCONY ZE SZKOŁY ZA PROTEST NA WYKŁADZIE BAUMANA: Jak informuje niezalezna.pl i Gazeta Polska Codziennie - jeden nastolatek, uczeń wrocławskiego technikum nr 15, został zmuszony do przerwania nauki tylko dlatego, że protestował przeciwko wykładowi mjr. KBW Zygmunta Baumana. Oceny pozwalały mu na bezproblemową promocję z klasy do klasy. Jego uczestnictwo w proteście spowodowało kłopoty w szkole. Sprawą postanowił się zająć specjalnie zawołany szkolny zespół interwencyjny, na którego obradach zapadła decyzja o usunięciu go ze szkoły. – Przed obradami zespołu widziałem kilkakrotnie policjanta obecnego na prawie wszystkich rozprawach na ławce oskarżycieli przed naszym szkolnym sekretariatem. Formalnie powodem wyrzucenia nastolatka ze szkoły ma być zbyt duża liczba nieobecności. To dziwne, bo jego koledzy z klasy twierdzą, że mogliby wskazać co najmniej trzy inne osoby w klasie, które mają więcej nieobecności. Dyrektor szkoły Barbara Galant-Rola zapytana o sprawę, twierdzi, że z własnej woli zrezygnował z dalszej nauki. – Zmusili mnie do tego – odpowiada nastolatek. Przed posiedzeniem rady pedagogicznej, która miała podjąć ostateczną decyzję co do jego przyszłości, zdecydował się on zabrać swoje dokumenty ze szkoły. Doradzili mu podjęcie tej decyzji zaprzyjaźnieni nauczyciele, sugerując, że w wypadku niekorzystnej decyzji będzie miał na stałe wpisaną do dokumentów decyzję rady. To uniemożliwiłoby mu podjęcie nauki w innej szkole. Ta historia przypomina czasy PRL, gdy za poglądy uczniowie dostawali wilczy bilet, który utrudniał im dalszą edukację – mówi „Gazecie Polskiej Codziennie” Sławomir Kłosowski, poseł PiS.


PRZYPOMNIJMY, CZYM SŁAWIŁ SIĘ MJR BAUMAN: Zacytujmy dokument wniosek do Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego w/s zatwierdzenia mjr Baumana na stanowiska szefa oddziału propagandy i agitacji Zarządu Politycznego KBW (podpisany przez szefa zarządu płk Bobrowskiego i dowódcę Korpusu gen. Bryg. Hübnera: Mjr. BAUMAN urodził się w 1925 r. w Poznaniu jako syn kupca, posiadającego swój własny sklep włókienniczy. Uczęszczał do szkoły w Poznaniu do 1939 r., kiedy to uciekł przed Niemcami wraz z rodzicami do ZSRR. W Związku Radzieckim kończy 10-latkę jako wyróżniający się uczeń, przyjęty do Komsomołu i udaje się do m. Gorki na studia. Po dwóch latach studiów zostaje w roku 1944 zmobilizowany przez Rejwojenkomat do Milicji Obywatelskiej m. Moskwy, gdzie pracuje jako inspektor. W 1944 r. wstępuje do 4 Dywizji Pancernej, z którą przechodzi szlak bojowy. Pod Kołobrzegiem ranny. Po krótkim przeszkoleniu oficerskim zostaje oficerem politycznym. W okresie powojennym cały czas służy w politycznym aparacie szkoleniowym KBW. Jako Szef Wydziału Pol-Wych operacji bierze udział w walce z bandami. Przez 20 dni dowodził grupą, która wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów. Odznaczony Krzyżem Walecznych.(…)



A zatem zbrodniarzom i katom, współczesna Polska zapewnia honory, zaszczyty, wykłady, życie w dostatku, o ich ofiarach się nie pamięta – nie ma honorów, nie ma nawet zwykłego dziękuje. Osób protestujących wobec takiego stanu zaś skazuje się na więzienia, wyrzuca się ze szkół tak jak niegdyś w PRL. I czym to państwo jest lepsze od poprzedniego?


SPÓR - KTO ZŁOŻYŁ SKARGĘ ADMINISTRACYJNĄ?
Zgodnie z art.45 Konstytucji każdy ma prawo do sądu. Wydawałoby się zatem, iż każdy może składać skargę sądową i nie budzi wątpliwości kto skargę złożył. Tak byłoby w normalnym państwie, ale nie w Polsce, o czym świadczy poniższa sprawa:

SKARGA STOWARZYSZENIA W IMIENIU MIESZKAŃCÓW
Stowarzyszenie Interesu Społecznego „Wieczyste” w dniu 27 maja 2013 r.. złożyło skargę w trybie art.101 u.o.s.g. o unieważnienie uchwały Rady Warszawy z dn. 7.03.2013 nr LI/1497/2013 (dot. opłat śmieciowych). Zgodnie z art. 101 ust.2a u.o.s.g  Skargę na uchwałę lub zarządzenie, o których mowa w ust. 1, można wnieść do sądu administracyjnego w imieniu własnym lub reprezentując grupę mieszkańców gminy, którzy na to wyrażą pisemną zgodę. Stowarzyszenie, w imieniu 3 osób, które wyraziły na to zgodę, najpierw wezwało Radę Warszawy do usunięcia naruszenia prawa, a następnie złożyło skargę do WSA. Dodatkowo blisko 800 osób dołączyło się do postępowania przed Radą Warszawy. 

SĄD ZMIENIA OSOBĘ SKARŻĄCEGO
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, a następnie Naczelny Sąd Administracyjny w postanowieniach z dn. 10.10.2013 FZ 753-755/13 uznały jednak, że skargę złożyło nie Stowarzyszenie a 3 osoby fizyczne. Stowarzyszenie jednak nie uznało postanowień NSA i wniosło 6 listopada o potwierdzenie faktu złożenia skargi przez Stowarzyszenie, a dopiero jak prawomocnie zostanie rozstrzygnięte inaczej, wówczas ewentualnie wskaże skargę w imieniu której lub których osób podtrzymuje. Jak należało się spodziewać Sąd zignorował pismo i zarządzeniem z 19.11.2013 wezwał skarżącego do określenia w imieniu której osoby fizycznej występuje w sprawie. Sytuacja staje się groteskowa, gdyż to Sąd uzurpuje sobie prawo określenia kto złożył skargę lub nie (chociaż Stowarzyszenie nazwane jest w korespondencji przez sam sąd skarżącym). SIS nie zgodził się ze stanowiskiem sądu i złożył 2 grudnia zażalenie, wnosząc o rozstrzygnięcie sprawy w drodze uchwały NSA.

Jak zauważa Stowarzyszenie obok skargi indywidualnej, przepis art.101 ust.2a usg przewiduje możliwość wniesienia skargi zbiorowej, „reprezentując grupę mieszkańców gminy, którzy na to wyrażą pisemną zgodę”. Skarga zbiorowa ma na celu ochronę interesów prawnych społecznej lokalnej, która się wówczas odrębnym podmiotem procesowym. Skoro społeczność lokalna staje się odrębnym podmiotem procesowym, znaczy to że nie jest to skarga indywidualnych osób fizycznych, tylko skarga jednego podmiotu (lokalnej społeczności czyli w danej sprawie Stowarzyszenia)…  Skoro w świetle art.101 ust.1 u.o.s.g każdy może składać skargę w przypadku naruszenia interesu prawnego, a z przepisów k.c. istnieje możliwość udzielenia pełnomocnictw, a ponadto istnieje możliwość dołączenia się do już istniejącego postępowania sądowo-administracyjnego w przypadku gdy postępowanie dotyczy twojego interesu prawnego, zatem fakt zbiorowej skargi indywidualnych osób nie wymagał odrębnego przepisu prawnego. Ust.2a natomiast ma zatem na celu nie stworzenie możliwości zbiorowej skargi indywidualnych osób fizycznych, a jedynie skargi zbiorowej w imieniu większych społeczności lokalnych. Zatem w przypadku skargi w trybie art.101 ust.2a u.o.s.g. podmiotem skarżącym nie są osoby fizyczne, a osoba reprezentująca grupę. Inna wykładnia oznaczałoby iż skarga w trybie art.101 ust.2a w imieniu grupy tak naprawdę niczym nie różni się do większej ilości skarg indywidualnych.

SPÓR O NIEZŁOZONY WNIOSEK O PRZYZNANIE PRAWA POMOCY
Sąd - jak należało się spodziewać zignorował wniosek, natomiast odniósł się do innego tj. o przyznanie prawa pomocy - Stowarzyszenie wnosiło o zwolnienie z opłat powyżej sumy 300 zł. Sąd przesłał 3 druki PPF dla osób fizycznych. W odpowiedzi Stowarzyszenie zwróciło druki wskazując, że występowała jako osoba prawna, a nie występowały osoby fizyczne. WSA konsekwentnie jednak uznał, że osoby fizyczne wystąpili o przyznanie pomocy i wobec nie wypełnienia druku PPF zarządził pozostawienie bez rozpatrzenie. SIS wniósł sprzeciw od tych 3 postanowień, stwierdzając że skoro osoby fizyczne nie wnosiły o przyznanie prawa pomocy, zatem nie można było pozostawić bez rozpatrzenia wniosków, któych nie było. WSA był jednak innego zdania i postanowieniem podtrzymał pozostawienie bez rozpatrzenia. Sprawa zatem ponownie trafiła do NSA.

JEDNA CZY WIELE SKARG?
Możnaby sądzić, że Stowarzyszenie niepotrzebnie się awanturuje, mogłoby przecież wskazać jedną osobę i sprawa byłaby załatwiona. Nic bardziej błędnego. Prezes Stowarzyszenia Daniel Alain Korona wyjaśnił spór w postęp następujący - chodzi o to czy mamy de iure 50 skarg osób fizycznych reprezentowanych przez jeden podmiot czy też skargę jednego podmiotu reprezentującego 50 osób.Przyjęcie stanowiska 50 skarg osób fizycznych reprezentowanych przez jeden podmiot de facto, oznacza de facto poważne ograniczenie skarg na uchwały władz samorządowych, gdyż niesie implikacje prawno-finansowe dla tych osób reprezentowanych. A wielu ludzi w obawie przed implikacjami np. w zakresie kosztów zastępstwa procesowego, które wówczas ponosi osoba reprezentowana (np. przy kasacji), a nie osoba reprezentująca zrezygnuje z podpisywania zgody na występowanie w ich imieniu. Ponadto argumentacja Sądu znacznie utrudnia możliwości skorzystania z prawa pomocy, bo faktycznie należy występować w imieniu każdej z osób fizycznych. Natomiast w drugim przypadku to osoba reprezentująca ponosi implikacje prawno-finansowe sprawy, a nie osoba fizyczna. Naszym zdaniem ustawodawcy zależało by stworzyć sytuację skarg w imieniu społeczeństwa i jak widać niektórzy sędziowie quasi-urzędnicy próbują nas pozbawić tego prawa.


POWTÓRKA Z ROZRYWKI
Nie jedyny to spór Stowarzyszenia w/s podmiotu, który złożył skargę sądowo-administracyjną. 28 czerwca 2013 r. Stowarzyszenie złożyło skargę na uchwalę Rady Warszawy z dn. 18.12.2008 r. nr XLVI/1422/2008 zwaną uchwałą kompetencyjną - w zakresie w jakim dotyczy aktualizacji opłat wieczystego użytkowania. W tej sprawie Sąd uznał Stowarzyszenie za skarżącego, jednak nie wiadomo czemu w marcu br. WSA odwołał rozprawę wyznaczoną na 10 kwietnia. Następnie zażądał od Stowarzyszenia wykazania interesu prawnego osób przez niego reprezentowanych, by po tym stwierdzić że skarżącymi są 3 osoby fizyczne reprezentowane przez Stowarzyszenie i wezwał do wskazania w imieniu którego z nich uiszczono wpis celem wezwania pozostałych. Stowarzyszenie dokonało wpłaty dodatkowych 600 złotych (by nie blokować możliwości wyznaczenia terminu rozprawy), a równocześnie złożyło zażalenie na wezwania, wskazując że Sąd błędnie interpretuje przepisy w zakresie skarżącego. Zatem znów NSA będzie musiało rozstrzygnąć kto złożył skargę sądowo-administracyjną?




UŻYTKOWNIK WIECZYSTY
PROSZĘ MNIE ROZSTRZELAĆ
28 maja - Sąd Rejonowy Warszawa Śródmieście I wydział, godz. 11.40 rozprawa w/s aktualizacji opłat wieczystego użytkowania. Stowarzyszenie Interesu Społecznego "Wieczyste" złożyło pismo o wstąpieniu do postępowania. Na rozprawie Sędzia Anna Łagińska-Łagiewka wydaje zarządzenie, że nie dopuszcza Stowarzyszenia do postępowania. W tej sytuacji powód pan Jerzy oznajmia, że argumentację i wnioski Stowarzyszenie przyjmuje za własne i prosi o uwzględnienie. Nie ma takiej możliwości - słyszy z ust pani sędziny. Może pan przepisać i wówczas złożyć je za własne. To może odczytam wnioski i argumentację - mówi powód. Sędzia jednak odmawia. To proszę mnie rozstrzylać wzywa pan Jerzy. Nie rozumiem - twierdzi sędzia. Do sprawy wtrąca się przedstawiciel Stowarzyszenia (nie dopuszczony), który oznajmia, skoro jest pat w sprawie (Nie ma pata - oznajmia sędzia), powód ma kopię naszego wniosku, wystarczy że skreśli nasze dane i je podpisze. Jak powiedziane zostało, tak pan Jerzy uczynił. A odpis dla strony pozwanej - zapytuje pani sędzia. Nie ma. Sąd zwraca sie do przedstawiciela Stowarzyszenia, czy mógłby przejść do ksera zrobić kopię (jak widać obecność SIS "Wieczyste" na rozprawie przeszkadza), na co otrzymuje odpowiedź - nie dopuszczono nas do postępowania. Sąd zarządza przerwę, by powód mógł dokonać kserokopii. W trakcie przerwy pełnomocnik Urzędu Miasta żalił się telefonicznie, że "przyszli ci ze Stowarzyszenia". Po przerwie Sąd odracza do końca września rozprawę, w celu uzupełnienia opinii biegłego i umożliwienia stronie pozwanej zapoznania się z pismem. 


SĄD ŻĄDA REJESTRU PISM PRZYCHODZĄCYCH DO URZĘDU DZIELNICY
28 maja Sąd Rejonowy Warszawa Śródmieście VI Wydział, godz. 14.30 kolejna sprawa z aktualizacji opłat użytkowania wieczystego, z udziałem Stowarzyszenia Interesu Społecznego "Wieczyste". Sąd rozpatruje wnioski dowodowe i formalne. Wśród wniosków powódki z dn. 19 marca jest wniosek o uchylenia postanowienia z kwietnia 2013 roku (sprawa trafiła do sądu w lipcu), ale w postanowieniu z dn. 6 lutego 2014 r. o wynagrodzeniu biegłego powołano się na postanowienie z kwietnia 2013 r. Sąd jest mocno zdenerwowany wnioskiem. Ma pani odpis tegoż postanowienia. Nie, to dlaczego żądanie uchylenie nieistniejącego postanowienia. W końcu wyjaśnia się, iż doszło do pomyłki w uzasadnieniu postanowienia.
Ważniejsze jednak okazały się wnioski dowodowe złożone przez Stowarzyszenie tj.
1) o przesłuchanie w charakterze świadka prezydenta Warszawy Hannę Gronkiewicz Waltz na okoliczność udzielonych pełnomonictw,
2) o zasądzenie od pozwanego dostarczenia kopii stron rejestru pism przychodzących Urzędu Dzielnicowego Warszawa Śródmieście, z której wynikałoby kiedy pełnomocnictwo udzielone burmistrzowi Bartelskiemu i wiceburmistrzowi Śródmieścia - Królikiewiczowi zostały doręczone.
Przedstawiciel Miasta oponował twierdząc, iż nie wyobraża sobie sytuacji by dokonano aktualizacji, gdyby nie doręczono pełnomocnictw. Ale Sąd uznał, iż w tej sprawie potrzebny jest dowód i zasądził okazania kopii rejestru lub informacji jeżeli tego dowodu już nie ma. Sąd natomiast nie zgodził się na przesłuchania prezydenta Warszawy. Stowarzyszenie będzie jednak ponawiać wnioski w innych postępowaniach.


SPÓR O PISMA SĄDOWE
Informowaliśmy, iż Stowarzyszenie Interesu Społecznego "Wieczyste" wystąpiło do Sądu Rejonowego Warszawa Śródmieście o uznanie bezskuteczności pism sądowych, które są nie podpisane i bez pieczątki (innymi słowy pism do których zastosowano §19 ust.4 zarządzenia ministra sprawiedliwości z dnia 12 grudnia 2013 roku w sprawie organizacji i zakresu działania sekretariatów sądowych oraz innych działów administracji sądowych. Stowarzyszenie zwróciło uwagę, bowiem iż ww przepis odsyła do załącznika nr 3, którego nie ma, natomiast załącznik nr 2 który określa pisma nie wymagające podpisu sam w sobie nie może stanowić normy prawnej. Ponadto Stowarzyszenie zwróciło uwagę na przekroczenie delegacji ustawowej przez Ministra.
Sąd zwrócił pozew uznając, że Stowarzyszenie nie uzupełniło braków formalnych pozwu czyli nie wskazało wartości przedmiotu sporu (Stowarzyszenie wskazało 0 złotych, a gdyby to nie było możliwe - symboliczna złotówka) oraz nie doręczyła odpisu z rejestru przedsiębiorców KRS (Stowarzyszenie nie jest przedsiębiorcą i nie podlegał wpisowi do KRS, gdyż jest stowarzyszeniem zwykłym). Stowarzyszenie złożyło zażalenie na zarządzenie o zwrocie pozwu. 8 maja Sąd Rejonowy wezwał ponownie do wskazania wartości przedmiotu zaskarżenia i uiszczenia 30 złotych. W tej sytuacji 14 maja Stowarzyszenie złożyło nowe zażalenie, tym razem na wezwanie Sądu, wskazując na jego bezskuteczność - brak podpisu i pieczątki. Ponadto wskazano, iż nie załączono do wezwania zarządzenia sędziego ani bliższych informacji o samym zarządzeniu (daty wydania i osoby sędziego), a wezwania powinny mieć charakter precyzyjny. Jakoże zażalenie na wysokość opłat sądowych nie podlegają opłacie, zatem Sąd będzie musiał się odnieść do kwestii braków formalnych wezwania sądowego, w tym kwestii podpisu i pieczątki. Cdn.


W  SWIECIE CENZURY
Wmawia się nam, że Polska jest krajem w którym jest wolność słowa. Wielu wierzy, że taka wolność występuje w internecie. Owszem można zakładać własne portale, strony, ale już komentowanie tekstów to inna sprawa. Cenzura występuje, co stwierdził Marcin Newalda w "Metodach Manipulacji XXI wieku" wyd. Fronda 2013. Poniżej fragment tekstu:
Przed kilkoma ostatnimi wyborami robiliśmy badanie na temat istnienia cenzury na portalach informacyjnych. Za każdym razem zestaw portali był inny, ale zawsze chodziło o te główne: Wirtualna Polska, Onet, Interia, Gazeta.pl i kilka mniejszych. Jak odbywało się badanie? Mieliśmy przygotowany zestaw 50 lub 100 komentarzy z 4 podstawowych opcji: pro-PO, pro-PIS, anty-PO i anty-PIS. Były to teksty od bardzo wyważonych do wręcz chamskich. Mniej więcej po równo w każdej opcji. Wysyłaliśmy te komentarze z różnych miejsc w Polsce, i pod różnymi pseudonimami, za każdym razem kasując tzw. ciasteczka. Chodził o to aby uniknąć potencjalnych automatów przeciwspamowych. Po umieszczeniu komentarzy kilka razy przeładowywaliśmy stronę, aby stwierdzić czy pojawiły, czy nie. Wnioski:
Wszystkie portale cenzurowały wypowiedzi. Wszystkie mocniej cenzurowały opcje pro-PIS i anty-PO. Przed wyborami parlamentarnymi Tusk/Kaczyński największą cenzurę miała Wirtualna Polska oraz Gazeta.pl. Przed wyborami prezydenckimi Kaczyński/ Komorowski - Onet. O ile cenzurę na takich portalach jak Interia.pl można zaliczyć do kultury języka (a przewagę jednej opcji złożyć na karb przypadku) to na takim Onecie nie może być mowy o pomyłce. Na 100 komentarzy jednej opcji pojawiły się ... 2, z opcji przeciwnej ....97.
Dodatkowo zauważyliśmy 2 zjawiska:
1. Często komentarze anty-PO lądowały od razu na dalekich stronach (np. jako 150 komentarz w historii)
2. Większa była pewność na ukazanie się komentarza, gdy tekst stanowił odpowiedź na już istniejący komentarz lub był napisany w dziale nie-newsowym, a np. naukowym.
A oto ostatnich przykład cenzorskiej praktyki: Tekst Nieprawidłowe oświadczenie majątkowe premiera ocenzurowane na Salonie24.pl Na blogu sprzeciw.salon24.pl ukazała się informacja za Serwis21 "Nieprawidłowe oświadczenie majątkowe premiera". Tekst nie zawierał żadnej aluzji wyborczej, ba nawet nie wspominał że premier należy do Platformy Obywatelskiej. Tym niemniej wzbudził on niezadowolenie administratora Salonu24.pl, skoro dość szybko przestał być on widoczny tzn. formalnie jest, ale bez zdjęcia odpowiedniego filtra jest dla widzów niewidoczny. 

NIEPRAWIDŁOWE OŚWIADCZENIE MAJĄTKOWE PREMIERA. I NIC?
21 maja portal Serwis21 ujawnił, że nie opublikowano oświadczenia majątkowego premiera Donalda Tuska za III rok kadencji sejmowej? Nie było ono ani na stronie sejmowej ani na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Temat podchwyciły inne środki masowego przekazu, a także rzecznik PIS Adam Hoffman. Początkowo tłumaczono, że brak publikacji wynika z faktu, iż Sejm publikuje je alfabetycznie. 21 maja kończyło się ono na oświadczeniu Jana Tomaszewskiego. Przez 2 dni kancelaria Sejmu nie potrafiła opublikować oświadczenie premiera. Wreszcie w piątek 23 maja po południu na stronie sejmowej opublikowano oświadczenie majątkowe premiera posła Donalda Tuska. Jak wynika z niego mieliśmy rację pytając się i domagając publikacji, oświadczenie majątkowe premiera jest nieprawidłowe.

ZASOBY PIENIĘŻNE: Wedle oświadczenia majątkowego premiera posiada on zasoby pieniężne w wysokości 152 tys. zł i 2,4 tys. dolarów. Informacja ta niewątpliwie zaskakuje (rok wcześniej zaledwie 39 tys. zł i 350 dolarów). Skąd taki przyrost, skoro w latach ubiegłych różnice w kolejnych oświadczeniach były rzędu kilku, kilkunastu tysięcy złotych? W roku 2014 nie figuruje już informacje o 81 tys. zł. jednostek funduszy inwestycyjnych i emerytalnych, które widniały w oświadczeniu z roku poprzedniego. Pytanie co stało się z tymi jednostkami w funduszach emerytalnych? Co prawda premier publicznie deklarował, że wybierze ZUS a nie OFE, ale co innego publiczna deklaracja, a co innego deklaracja prawna. Czy taką deklarację premier prawnie złożył w ZUSie? Ale przecież oświadczenie składano za III rok kadencji (czyli na koniec roku 2013), a wtedy przecież nie było możliwości przeniesienia się z ZUS do OFE.
W oświadczeniu premier wykazał Dochód w wysokości ok. 231 tys. zł wynagrodzenia ministerialnego i diet poselskich, 13,2 tys. zł z tytułu najmu i 100 tys. zł dochód małżonki z tytułu praw autorskich. 
RUCHOMOŚCI I NIERUCHOMOŚCI: Premier zadeklarował także samochód Toyota Auris z roku 2007, 2 mieszkania (we współwłasności małżeńskiej) o wartości 500 i 300 tys. zł, działkę o wartości 150 tys. zł. W deklaracji złożonej w roku 2014 premier jednak nie wpisał wielkości powierzchni działki, mimo że wyraźnie wynika z oświadczenia należy podać powierzchnię (prawdopodobnie powierzchnia nieruchomości wynosi 3100 m2 a domku letniskowego na nim o powierzchni 130 m2, zakładając iż jest to ten sam grunt co w poprzednich oświadczeniach, ale przecież takiej pewności mieć nie można)

ZOBOWIĄZANIA: W pozycji zobowiązania premier zadeklarował spółkredytobiorca kredytu hipotecznego w Polbanku EFG (przypominamy, że bank ten został połączony z Raiffeisenem w roku 2012, a zatem powinno być wpisane Raiffeisen Polbank, a nie Polbank EFG) w wysokości 450 tys. zł w 2010 roku na okres 35 lat. I tu kolejne niespodzianka wysokość zobowiązania w deklaracjach złożonych w roku 2011, 2012, 2013 i 2014 jest wciąż taka sama, a przecież powinna następować jakaś spłata kredytu. Zatem wysokość zobowiązania powinna maleć. Tymczasem Donald Tusk (i wielu innych posłów) nie wykazują zmian w sumie zobowiązań wynikających z zaciągniętych kredytów, co powoduje że ich oświadczenia są co najmniej wadliwe.

KONKLUZJA: Powierzchowna analiza oświadczeń premiera złożona 29 kwietnia do Kancelarii Sejmu pozwala stwierdzić nieprawidłowość formalną. Nie badaliśmy ewentualne nieprawidłowości faktyczne, ale sposób w jakim wypełnia premier i inni posłowie oświadczenia majątkowe to zwykła kpina z prawa i opinii publicznej. O dziwo, o ile sprawą braku publikacji media zainteresowały się, o tyle fakt złożenia nieprawidłowego oświadczenia przez premiera rządu przeszło w mediach praktycznie bez echa.



KRAJ

5 TYSIĘCY PRZESYŁEK SĄDOWYCH W ŚWIDNICY ZAGINĘŁO: Chodzi o wezwania na przesłuchania i rozprawy sądowe, informacje o wyrokach i postępowaniach, które prokuratury i sądy rejonowe oraz okręgowe w Świdnicy wysłały w marcu i kwietniu tego roku za pośrednictwem firmy Inpost, która od początku roku razem z PGP dostarcza ww. pisma sądowe. Jak przyznaje prokuratura, która prowadzi w tej sprawie postępowanie, niedostarczone przesyłki utrudniły pracę sądu i prokuratur, Wiele spraw nie odbyło się, wielu świadków nie stawiło się na rozprawy, bo nie dostali stosownych powiadomień. Pomimo kolejnego skandalu z udziałem prywatnych operatorów pocztowych, władze nie unieważniają umowy z PGP/Inpost.


BARROSO BEZ HONORIS CAUSA: W sobotę 10 maja planowano uroczystość uhonorowania tytułem doktora honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego José Manuela Barroso, przewodniczącego Komisji Europejskiej. Jego kandydatura została zatwierdzona przez rektora uniwersytetu oraz sześciu profesorów, w tym kierownika Katedry Kultury i Społeczeństwa Europy prof. Zdzisława Macha. Powiadomiono laureata, zapominając że kandydaturę musi zaakceptować radę Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych. W tajnym głosowaniu okazało się, że Barroso ma więcej przeciwników, niż zwolenników. Wśród rożnych poglądów przeciwnych kandydaturze, decydujący okazał się ten, iż uniwersytet powinien wystrzegać się przyznania tytułu czynnemu politykowi. I słusznie, Uniwersytet to nie miejsce promowania wysokich urzędników i eurokracji.


EUROWYBORY - Ile czasu liczy się 91% głosów, a ile 9%? O godz. 4.30 czyli po 8,5 godzinach od zakończenia głosowania, PKW podała wyniki na podstawie 91% obwodowych komisji wyborczych. Czyli w ciągu godziny średnia 10% na godzinę. Wyniki ze 100% obwodowych komisji wyborczych podano jednak dopiero ok. 21.30 czyli po kolejnych 17 godzinach. Odliczając godzinę na przygotowanie konferencji, oznacza to że 9% głosów przeliczono w ciągu 16 godzin czyli ok. 0,5% na godzinę. O 4.30 PIS wygrywał z PO o 1%, a o 21,30 juz PO wygrywało o niecałe 0,5% z PISem. Zachowanie PKW jest co najmniej dziwne, sprawia wrażenie jakby celowo przeciągano ogłoszenie wyników, sprawia wrażenie małej manipulacji, by móc ogłosić na koniec "PO przed PISem". Ale być może to tylko zła organizacja i bałagan. Znów pojawił się problem nieważnych głosów ponad 200 tys. Niezalezna.pl wykrywała także przypadek w których co innego opublikowano na serwerze PKW a co innego było w rzeczywistości - http://niezalezna.pl/55703-inne-wyniki-na-stronie-pkw-inne-na-miejscu-glosowania-mamy-dowod. Być może incydentalny przypadek, ale takich przypadków może być o wiele więcej. Ale czy były fałszerstwa czy nie, ma znaczenie psychologiczne, nie zmienia bowiem to podział mandatów.


KLĘSKA PARTII POLITYCZNYCH W EUROWYBORACH: Zaledwie 23,8 % Polaków oddało głos w wyborach do parlamentu europejskiego, czyli mniej niż 5 lat temu. A zatem Polacy pokazali co tak naprawdę myślą o Unii Europejskiej, czyli że mają ją głęboko w .... W walce partyjnej tak naprawdę jest remis (po ok. 32% dla PO i PIS). SLD i PSL okopały się w swoich starych elektoratach tj. postkomunistycznym w przypadku pierwszej (9,5%) i nomenklaturowo-wiejskim (6,8%). Nowej Prawicy i Januszowi-Korwinowi-Mikke negatywna kampania nie zaszkodziła dostała się do parlamentu z wynikiem ok. 7,2%. Poniżej progu wyborczego uzyskały Solidarna Polska 4%, Twój Ruch - Europa Plus 3,5%, Polska Razem 3% i Ruch Narodowy (1,5%).

W tym kontekście wyniki PIS i Platformy to klęska tych partii. Zaledwie po 7% Polaków poparło rządzącą PO. Koalicja rządząca cieszyć się może łącznie poparciem zaledwie 10% obywateli. Jakaż to legitymacja społeczna? Powodów do zmartwień ma także opozycyjny PIS. Z tym wynikiem nie ma co marzyć o przejęciu władzy w Polsce. Może czas zastanowić się poważnie nad przyczynami, dla których wynik tej partii utrzymuje się wciąż w granicach zaledwie 1/3 wyborców. Naszym zdaniem (dotyczy to także innych partii Solidarnej Polski, Polski Razem itd) może czas zacząć działać konkretnie, a nie tylko udawać działanie na rzecz społeczeństwa (np. uczestnicząc w akcji zbierania podpisów i popierając obywatelski projekt ustawy w/s zmniejszenia stawek wieczystego użytkowania zaproponowane przez Stowarzyszenie Interesu Społecznego "Wieczyste"). Jeżeli zaczną robi coś konkretnego dla ludzi, łatwiej będzie obywatelom utożsamiać się z ich działaniami.

GAZETA WYBORCZA: Postulat pracy dla Polaków w Polsce to hańba? Oficjalnie ponad 2 mln naszych rodaków jest bezrobotnych, Okazuje się jednak, że postulat pracy w Polsce dla Polaków dla Gazety Wyborczej to hańba. Jak informuje bowiem na swojej stronie Narodowe Odrodzenie Polski, 12 kwietnia działacze Dzielnicy Świętokrzyskiej NOP przeprowadzili w Kielcach akcję informacyjno-polityczną, dotyczącą problemu bezrobocia. Zachęcano również do kupowania polskich produktów w polskich sklepach... W tym samym niemal czasie, na kieleckim moście zawisł (zawieszony oczywiście przez „nieznanych sprawców”) transparent  „Wspieraj rodaków. Praca w Polsce dla Polaków”. Postulat, by Polacy mieli w Polsce pracę, a nie musieli za nią emigrować, rozjuszył „Gazetę Wyborczą”, która zamieściła „list” dyżurnego „czytelnika”, pod znamiennym tytułem: „Ten transparent to hańba”. (http://www.nop.org.pl/2014/04/26/gazeta-wyborcza-postulat-pracy-dla-polakow-w-polsce-to-hanba/).


HANIEBNY WYROK TK W/S WYDŁUŻENIA WIEKU EMERYTALNEGO: 6 maja 2014 r. o godz. 13.00 i 7 maja 2014 r. o godz. 9.00 Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie rozpoznał połączone wnioski Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, grupy posłów na Sejm oraz Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych dotyczące podwyższenia wieku uprawniającego do emerytury. Według Trybunału Konstytucyjnego, przepisy podwyższające i zrównujące wiek emerytalny kobiet i mężczyzn nie naruszają standardu konstytucyjnego. Za niezgodne z konstytucją Trybunał uznał przepisy o emeryturze częściowej, w zakresie, w jakim uzyskanie uprawnienia na warunkach w nich przewidzianych nie jest ograniczone terminem i przez to nie jest zharmonizowane ze zrównaniem wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Zdania odrębne do wyroku zgłosili sędziowie TK: Zbigniew Cieślak, Mirosław Granat, Marek Kotlinowski, Teresa Liszcz, Marek Zubik.  Sędziowie którzy bez szemrania przyjęli ten haniebny wyrok to Andrzej Rzepliński, Stanisław Biernat, Leon Kieres, Małgorzata Pyziak-Szafnicka, Stanisław Rymar, Piotr Tuleja, Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz, Andrzej Wróbel. Wojciech Hermeliński wyraził zdanie odrębne tylko w odniesieniu do zmiany w ustawie o prokuraturze.

Trybunał zatem uznał, że można podwyższyć wiek emerytalny m.in. osobom, którym pozostało zaledwie kilka lat do osiągnięcia wieku. Jak widać Trybunał zapomniał, że nie tylko prawa nabyte podlegają ochronie, ale też ekspektatywa tych praw, jeżeli jest maksymalnie ukształtowane. A zatem nawet jeżeli uznać prawo ustawodawcy do podwyższania wieku emerytalnego, nie mogło to dotyczyć osób które były już po pięćdziesiątce, a zwłaszcza tych po sześćdziesiątce.
Od początku Trybunał robił wiele by sprawy w ogóle nie rozpatrzyć. Najpierw zwlekał z badaniem wstępnym, dopiero po społecznej akcji wstępowania z interwencją uboczną, uruchomił procedurę właściwą, ale sprawy długo nie rozstrzygał. Gdy Stowarzyszenie Interesu Społecznego „Wieczyste” w roku bieżącym rozpoczęło akcję mailową w/s wyznaczenia terminu rozprawy, wówczas TK wyznaczył termin.
Wyrok Trybunału nie jest zaskoczeniem, wszak związki zawodowe zbyt łatwo odpuściły sprawę, nie tworząc atmosfery nacisku na Trybunał (np. nie uczestniczyły w proteście przed Trybunałem 6 maja br. zainicjowanym przez SIS „WIECZYSTE”). Efekt sędziowie, którzy nie poczuli właściwiej presji społecznej przyjęli werdykt, zgodnie z oczekiwaniem władzy. 

HONOROWE OBYWATELSTWO DLA WARSZAWY DLA OWSIAKA,  a ten za mijał się z prawdą w/s swoich zarobków. Platforma Obywatelska zgłosiła propozycję nadania honorowego obywatelstwa miasta stołecznego Warszawy Jurkowi Owsiakowi - szefowi Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Głosowanie w tej sprawie ma odbyć się 5 czerwca. No cóż decyzja Platformy nie dziwi, pan Owsiak nie jest osobą rzetelną (tych ostatnich przecież PO nie lubi), co jasno wychodzi na jaw w trakcie procesu jaki Jerzy Owsiak wytoczył blogerowi Matkakurka. Więcej informacji nt. interesów Owsiaka na stronie


IPN I ADWOKACI POMOGĄ REPRESJOWANYM W PRL: Prezes IPN Łukasz Kamiński i dyrektor pionu śledczego Dariusz Gabrel na wcześniejszych spotkaniach z Grupą Roboczą antykomunistycznych środowisk represjonowanych obiecali i obietnicy dotrzymali, a mianowicie, że: pokrzywdzeni przez władze PRL będą mogli uzyskać bezpłatną pomoc prawną. IPN i Naczelna Rada Adwokacka podjęły wspólną akcję „Masz prawo". Jej celem jest udzielenie pomocy prawnej osobom represjonowanym w czasach komunistycznej dyktatury.
„My musimy ich szukać, my musimy im pomóc" – powiedział podczas konferencji prasowej mecenas Maciej Bednarkiewicz.

– Celem wspólnej akcji „Masz prawo" Instytutu Pamięci Narodowej i Naczelnej Rady Adwokackiej jest uświadomienie represjonowa-nym przez władze komunistyczne, jakie przysługują im prawa i udzielenie konkretnej pomocy – podkreślił prezes IPN dr Łukasz Kamiński. Ta konkretna pomoc to cotygodniowe dyżury prokuratorów IPN i porady adwokatów w całym kraju. Mecenas Andrzej Zwara, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, powiedział, że lata osiemdziesiąte XX wieku ukształtowały kręgosłup moralny polskiej adwokatury. – Dziś obecne pokolenie będzie starało się pomóc represjonowanym w uzyskaniu należnych świadczeń „pro bono", bezpłatnie.
– Osoby represjonowane będą miały wsparcie z dwóch stron, również ze strony prokuratorów IPN – obiecał Dariusz Gabrel, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN. Zapowiedział efektywną współpracę prokuratorów i adwokatów.
– Wspólna akcja jest dowodem, że w społeczeństwie narasta niezadowolenie ze sposobu, w jaki traktowane są osoby represjonowane – powiedział w gorącym wystąpieniu mecenas Maciej Bednarkiewcz, znany obrońca w procesach politycznych w latach 80. – m.in. pełnomocnik matki Grzegorza Przemyka Barbary Sadowskiej – sam wtedy aresztowany. Przytoczył bulwersujące przykłady niskich odszkodowań, jakie mogą uzyskać rodziny poległych górników z Wujka i ofiar Grudnia '70. – Ci ludzie, wielce zasłużeni i skromni, często nie znają prawa, nie wiedzą, jakie prawa im przysługują. My musimy ich szukać, my musimy im pomóc – zaapelował Bednarkiewicz.
Prezes IPN Łukasz Kamiński szacuje, że takiej pomocy może potrzebować kilka tysięcy osób.
Osoby zainteresowane szczegółami proszone są o kontakt z Ogólnopolskim Stolarzyszeniem Internowanych i Represjonowanych.

NADZWYCZAJNA PODKOMISJA DS. DZIAŁACZY OPOZYCJI ANTYKOMUNIS-TYCZNEJ: 7 maja odbyło się posiedzenie Sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny poświęcone m.in. projektowi ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej oraz osobach represjonowanych z powodów politycznych (druk nr 2137). Na sali obecni byli także przedstawiciele środowisk weteranów opozycji antykomunistycznej (m.in. Stowarzyszenia Walczących o Niepodległość 1956-89, Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Internowanych i Represjonowanych, Stowarzyszenia Polskiej Partii Niepodległościowej). Do dyskusji nad projektem nie doszło. Posłowie postanowili powołać nadzwyczajną podkomisję w/s ustawy w składzie 11 osób (5 PO, 2 PIS, 1 PSL, 1 SLD, 1 Twój Ruch i 1 Solidarna Polska). Pierwsze posiedzenie podkomisji przewidywane jest w czerwcu tj. po debacie sejmowej  i skierowaniu do komisji Poselskiego projektu ustawy o statusie Weterana Opozycji Antykomunistycznej i Korpusie Weterana Opozycji Antykomunistycznej wobec dyktatury komunistycznej PRL w latach 1956-1989 oraz o zmianie niektórych innych ustaw (druk 2342), przedstawionego przez PIS. Podkomisja mogłaby pracować nad jednym i drugim projektem. 

Zapewniono organizacje weteranów, iż będą mogły uczestniczyć w pracach podkomisji. Przypomnijmy iz organizacje te są krytyczne wobec projektu ustawy, zarzucając brak właściwego uhonorowania byłych opozycjonistów. W szczególności domagają się przyjęcia rozwiązań zbliżonych do tych jakie mają kombatanci, tj. by osoby ubiegającej się o status weterana legitymowały się rekomendacją właściwej organizacji weteranów opozycji, stałej renty/dodatku a nie jałmużny socjalnej, podobnego traktowania okresów działalności opozycjyjnej jak w przypadku okresów kombatanckich.

PO 80 LATACH POWRÓT NA PODLUDZI I NADLUDZI: W broszurce z roku 1935 Heinrich Himmler określił Żydów jako podludzi. Później mianem Untermensch (podczłowieka) w  propagandzie hitlerowskiej określono także Cyganów, Polaków, Serbów, Rosjan i innych narodów słowiańskich oraz do przedstawicieli innych grup etnicznych uznanych za niearyjskie. Blisko 80 lat później okazuje się, że nazwanie ludzi za coś gorszego od człowieka nie jest i nie było napiętnowane w tzw. mainstreamowych demokratycznych mediach, a napiętnowane są reakcje na te wypowiedzi nienawiści. Tzw. profesor Władysław Bartoszewski użył w stosunku do osób o innych poglądach i zachowaniach sformułowanie „bydło” (czyli coś gorszego od człowieka). Nie było napiętnowania mainstreamowych mediów, politycznego establishmentu, wręcz przeciwnie, było usprawiedliwienie, no bo przecież określenie dotyczyło osób, którzy określają się po prawej politycznej scenie i których zachowanie się temu mainstreamowi nie podobało.  Gdy profesor Krystyna Pawłowicz odniosła się teraz do słów profesora, używając słowo „pastuch” (który co prawda nie jest pochlebne, ale przecież jest o wiele mniej ostre od "bydła"), wówczas mainstreamowe media się oburzyły. Zatem mamy znów podludzi, określanych mianem "bydła" (którym odmawia się prawa do reakcji), a z drugiej strony osób uważających się za lepszych czyli "nadludzi". Analogie pozostawiamy czytelnikom. zob. też http://serwis21.blogspot.com/2011/03/watpliwosci-woko-wojennej-dziaalnosci.html


PRZECIW IGRZYSKOM: Mieszkańcy Krakowa w niedzielnym referendum opowiedzieli się przeciw zorganizowaniu przez Miasto Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2022. Przeciw opowiedziało się aż 69,72% głosów, przy blisko 36% frekwencji. Referendum zatem jest ważne (wymagana frekwencja 30%). Wyborcy natomiast poparli budowę metra, monitoringu miejskiego i szybszym powstawaniem ścieżek rowerowych. Wniosek jest następujący - jeżeli wydawać pieniądze, to już na coś pożytecznego dla miasta, a nie ma fajerwerki dla polityków, urzędników i działaczy.


RPO JAK KAŻDY ORGAN ADMINISTRACYJNY: Rzecznik Praw Obywatelskich - jak nazwa wskazuje powinien działać na rzecz praw obywatelskich. Ostatnio RPO prof Irena Lipowicz uznała, że można ograniczyć wpływ rodziców na wychowanie swoich dzieci w szkole i w przedszkolu.
Rzecznik Praw Obywatelskich nie jest instytucją, która broni praw obywatelskich, ale organem administracyjnym i tak należy go traktować - stwierdza dr Daniel Alain Korona - prezes Stowarzyszenia Interesu Społecznego "Wieczyste" i dodaje przykłady jak działa instytucja Rzecznika (nie ma większego znaczenia kto pełnił tą funkcję): W roku 1989 skarżyłem nie przedłużanie umów ze względu na wyższe wykształcenie (dyskryminacja), Rzecznik odmówił jakichkolwiek działań. W 1997 r. występowałem w imieniu organizacji zakładowej o zaskarżenie ustawy o PAN do Trybunału Konstytucyjnego, gdyż były wątpliwości co do zgodności z ustawą zasadniczą i Rzecznik odesłał do instancji związkowych. W 2000/2001 roku Rzecznik odmówił działań w sprawie niezgodności z konstytucją instytucji karnych odsetek w sprawach podatkowych, jako że upieraliśmy się, wystąpił do Ministerstwa Finansów o podjęcie działań przeciwko Krajowemu Stowarzyszeniu Udziałowców (dzięki temu Stowarzyszenie miało ponad roczną kontrolę UKS). Kilka lat później występowałem do Rzecznika o zaskarżenie do Trybunału Konstytucyjnego i wniesienia skargi kasacyjnej w związku z nie naliczeniem okresów dziennych studiów doktoranckich sprzed 1991 roku jako okresy składkowe (w warunkach formalnego zakazu zatrudnienia doktorantów)). RPO znów odmówiło. W większości spraw instytucja Rzecznika Praw Obywatelskich odmawia działań, czasami występuje by uzasadnić swoje istnienie.  RPO należy zatem traktować jak każdy inny organ administracyjny, czyli go nękać w danej sprawie aż podejmie właściwie działania.


SĄDOWNICTWO W NASZYM KRAJU TO ZORGANIZOWANA GRUPA PRZESTĘPCZA:


Z okazji 3 maja prezydent Bronisław Komorowski nadał licznym działaczom opozycyjnym z czasów PRL odznaczenia i ordery. Wśród uhonorowanych był Bogusław Owoc - były wojewoda warmińsko-mazurski. Ten jednak w trakcie uroczystości w hali w Urzędzie Wojewódzkim w Olsztynie odmówił przyjęcia Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski. Podczas. Jak stwierdził Bogusław Owoc - przyznanie mi tego odznaczenia to olbrzymi zaszczyt, ale nie mogę go odebrać, dopóki nie żyjemy w demokratycznym kraju. (…)Jutro spotkam się z wojewodą i przekażę mu dokumenty, które świadczą o tym, że sądownictwo w naszym kraju to zorganizowana grupa przestęp- cza. Jako więzień polityczny z lat 1985-1986 mogę zdecydowanie stwierdzić, że obecne bezprawie jest równie duże jak w tamtych czasach, a nawet większe. Tylko opcja zerowa pozwoli na naprawę wymiaru sprawiedliwości. Wystąpienie zostało przyjęte owacją zgromadzonych.

UZASADNIENIE WYROKU W AKTACH SPRAWY ZANIM WYROK OGŁOSZONY: Niezalezna.pl opublikowała bardzo ciekawą informację. Cyt. Burmistrz Brzegu Wojciech Huszczyński, były  (obecny?!) członek Platformy Obywatelskiej, procesuje się z lokalnymi dziennikarzami, którym zarzuca zniesławienie. I w trakcie jednego z procesów doszło do kuriozalnej sytuacji, która kompromituje nasze sądownictwo. Przez przypadek wyszło na jaw, że w aktach jest już uzasadnienie wyroku. Ale ten nie został jeszcze ogłoszony!!!  Zdumiewający dokument znalazła adwokat burmistrza, którego rutynowo chciała przejrzeć akta. - Wyroku nie było, ale 14 stron uzasadnienia ze wskazaniem na to, kto wygrał w zupełności wystarczyły, by wiedzieć, jaki sąd ma pogląd na tę sprawę. Było nawet rozstrzygnięcie co do kosztów, choć przyznaję, że nie było na tym uzasadnieniu ani pieczęci, ani podpisów - powiedział Huszczyński "Gazecie Wyborczej". Burmistrz z adwokatem bezskutecznie domagali się wydania kserokopii uzasadnienia. Nie pozwolono im też zrobić zdjęcia dokumentu. Jak kompromitację tłumaczy wiceprezes sądu w Opolu Anna Korwin-Piotrowska. Twierdzi, że "był to jedynie projekt, a nie prawdziwe uzasadnienie. Nie było na nim podpisu sędziego ani nikogo innego". Chociaż sprawa jest bezprecedensowa, świadczy o wyraźnej patologii w polskim sądownictwie i tylko potwierdza słuszność walki Stowarzyszenia Interesu Społecznego „Wieczyste” żądającego podpisów i pieczątek na dokumentach sądowych przesyłanych stronom postępowania (zwłaszcza, że zarządzenie ministra sprawiedliwości pozwalające nie podpisywać pism sądowych wydano z przekroczeniem uprawnień ustawowych).





ŚWIAT

EUROWIZYJNY PREZENT DLA PUTINA: W konkursie Eurowizji 2014 wygrał/wygrała - no właśnie nie wiadomo kto ani to kobieta, ani mężczyzna, takie ono - reprezentant/tka Austrii, "kobieta" z brodą Conchita Wurst. Władimir Żirynowski triumfalnie mógł się zachłysnąć, iż Europa zgniła, ni mężczyzna, ni kobieta, ono. Separatyści mogli wyśmiać sie z Ukraińców, iż chcieli do Unii Europejskiej do Conchity. Rosja, władze rosyjskie, separatyści - to nie nasza parafia, traktujemy ich jako możliwe zagrożenie dla Polski - ale przyznać trzeba, że zachód pomaga Rosji jak może. Z jednej strony Zachód mówi o sankcjach (które tak naprawdę nimi nie są), z drugiej Francja prezydenta Hollande dostarcza broń Rosji (przewraca się w grobie premier Daladier, on przynajmniej nie dostarczał broni hitlerowskim Niemcom), zaprasza się na uroczystości D-Day 6 czerwca (a przecież owszem byli Rosjanie walczący we Francji w Normandii, ale po stronie hitlerowskiej), a teraz Eurowizja czytaj Europa pokazuje obraz demoralizacji, co ułatwia rosyjską propagandę na wchodniej Ukrainie. Lepszego prezentu - telewidzowie i jurorzy Eurowizji - nie mogli dać Putinowi.


FRANCJA: W 27 placówkach szkolnych w Nantes (we Francji), chłopcy i dziewczynki mieli przyjść 16 maja w sukienkach lub pomalować sobie usta szminką. To nie żart, to smutna francuska rzeczywistość, którą chciały narzucić tamtejsze władze edukacyjne, wsparci użytecznymi idiotami – i to w ramach walki z seksizmem. Wprawdzie po protestach rodziców stwierdzono, że to jedynie zachęta, a nie nakaz, ale wiadomo, że kto nie będzie uczestniczył może być nawet obiektem gorszego traktowania przez nauczycieli i administrację szkolną. Na szczęście nie wszyscy potracili zdrowy rozsądek, inicjatywa wzbudziła zdecydowany sprzeciw rodziców, a większość uczniów odmówiła uczestnictwa w tym absurdalnym przedsięwzięciu.


FRANCJA: Prokuratura umorzyła postępowanie karne przeciwko merowi miejscowości Bollene pani Marie Claude Bompard, która odmówiła udzielenia ślubu parze lesbijskiej, w związku z klauzulą sumienia.

KANADA: Do więzienia za ochronę dzieci nienarodzonych. Czy wiesz, kim jest Mary Wagner? 38-letnia katoliczka z Kanady, od wielu lat jest zaangażowana w ochronę życia dzieci nienarodzonych. Za swoje przekonania została aresztowana i od sierpnia 2012 przebywa w więzieniu w Kanadzie. Choć wydaje się niewiarygodne, by w Kanadzie skazywano na więzienie za katolickie przekonania, tak niestety się dzieje. Z jednej strony Kanada daje obywatelom "wolność” do zabijania dzieci nienarodzonych, z drugiej więzi tych, którzy pokojowymi środkami chcą odwieźć kobiety od aborcji. Mary Wagner od wielu lat modliła się pod klinikami aborcyjnymi, rozmawiała z kobietami, które zamierzały poddać się aborcji. Wielu wręczała białe róże. Niektóre z kobiet i ich dzieci udało się ocalić. Obecność Mary nie była na rękę "biznesowi aborcyjnemu”. Aresztowanie i uwięzienie Mary Wagner miało się stać symbolem, który zniechęci innych obrońców życia. Mary się jednak nie poddaje i zapowiada, że po wyjściu na wolność w dalszym ciągu będzie próbowała ocalić życie nienarodzonych dzieci i ich matek. Jak napisała w swoim liście do Polaków: Wizyta w Polsce zaprowadziła mnie również do Oświęcimia. Nigdy bym tam sama nie pojechała, ale nie chciałam odmówić moim przyjaciołom. To co tam zobaczyłam, wstrząsnęło mną do głębi. Czytając w księdze gości wezwania: "Niech ta zbrodnia już nigdy się nie powtórzy", uświadomiłam sobie, że "TO” dzieje się ponownie, na naszych oczach tylko w innym przybraniu. "TO” dzieje się obecnie w Kanadzie i na świecie.

NIEMCY: Ariel 88 wycofany - kolejny absurd politycznej poprawności. Firma „Procter and Gamble” znalazła się w Niemczech na celowniku środowisk politycznej poprawności, za sprawą nowego proszku do prania „Arial 88”. Czy proszek był za drogi, złej jakości, powodował alergie? Skądże. Jak się okazało są liczby w Niemczech napiętnowane. Firmie zarzucono użycie w nazwie produktu liczby 88, którym dopatrzono się aluzji do „Heil Hitler”. H to bowiem ósma litera alfabetu. Podobnie liczba 18 kojarzy się z Adolfem Hitlerem. Co prawda na proszku są też liczby 83+5 czyli na 83 prania + 5 gratisowych (co daje właśnie w sumie 88, ale na to nie zwrócono uwagi). Producentowi zarzucono także użycie sformułowanie „nowe skoncentrowanie” i „szczególna czystość” (rozumiem, że w proszku do prania należałoby użyć słowa szczególny brud). Produkt zatem wycofano z rynku. Absurd politycznej poprawności już nie zna granic. Może zakaże się także w nazwach produktów liczby 87 (Herman Goering), 97 (Joseph Goebbels), 86 (Hans Frank) a także samą cyfrę 8 (Hitler), 7 (Goering), 6 (Frank), itp. Może należałoby także zakazać tablicy rejestracyjne samochodów z literami HH (Hamburg). A może czas zamiast politycznej poprawności na powrót do zdrowego rozsądku.

WIELKA BRYTANIA: Niektóre kasy z 700 sklepów Marks & Spencer są niedostępne dla klientów kupujących wieprzowinę lub alkohol. M&S w ramach polityki niedyskryminacji uznał, że pracownicy mają prawo do praktyk religijnych nie dotykania niektórych artykułów żywnościowych. W rezultacie dyskryminowani są klienci, którzy muszą się dostosować do wymogów Islamu (za La Griffe)

10 LAT BRUKSELSKIEGO ZNIEWOLENIA

Politycy i mainstreamowi media z okazji 10 rocznicy wstąpienia do Unii Europejskiej prześcigają się w europejskich peanach. Słyszymy, że "nam się udało", że "było to najważniejsze wydarzenie" itp. A jaka jest prawda, otóż Unia niczego nam nie dała, co doskonale opisał niezależny ekonomista dr Daniel Alain Korona w Serwis21 z lutego 2013 r. w artykule "Zatrute pieniądze, czyli brukselska klęska" http://serwis21.blogspot.com/2013/02/serwis21-luty-2012-zatrute-pieniadze.html. Mamy 2 a może 3 mln naszych rodaków za granicą, ponad 2 mln bezrobocie, kolejne miliony w kraju żyjące w biedzie lub w nędzy, poziom życia społeczeństwa jest dużo niższy niż w krajach Unii. Na domiar złego wstąpienie do Unii przyśpieszyło negatywne zjawiska (np. wzrost cen nieruchomości i w efekcie wzrost opłat wieczystego użytkowania). Na arenie międzynarodowej Polska nie liczy się wcale, biernie podążamy za Niemcami i Francją, które bronią swoich interesów. Przykład Ukraiński i praktyczny brak realnych sankcji (bo sankcje wizowe to zwykłe farsa) wskazuje, że nasz wpływ w UE jest żaden. 10 lat temu Polska zrezygnowała ze swojej suwerenności. Czy jest z czego się cieszyć?



PLIK DO WYDRUKU
https://docs.google.com/viewer?a=v&pid=sites&srcid=ZGVmYXVsdGRvbWFpbnxzZXJ3aXMyMXxneDo3OTBiMjM5ODk4ZjQ5ZDU5