21 sierpnia 2016

Koszmar pracowników PKO BP?

W PKO BP dzieje się źle. Nie wyczytamy, nie usłyszymy tego w mainstreamowych mediach. Ale relacje pracowników publikowanych na forach społecznościowych świadczą o skali niesprawiedliwości i patologii w stosunkach pracodawca-pracownik. Oczywiście Bank oficjalnie będzie zaprzeczał, będzie groził konsekwencjami (można udawać że nie ma, to czego oczy nie widzą). Poniżej przytaczamy wpisy pracowników i byłych pracowników Banku z ostatnich miesięcy na forum http://www.gowork.pl/opinie_czytaj,624

PKO BP jak urząd, a nie bank 
PKO to całkiem inna bajka. To nie jest biznes to jest urząd. Każda decyzja poparta prezentacjami od konsultantów, którzy czasami zapominają skreślić BZWBK lub inne nazwy z poprzedniego projektu nad którym pracowali. Każde spotkanie w centrali to minimum 10 osób choćby miało to dotyczyć uzgodnienia szerokości marginesu. I ta ciągła chęć sprzedaży. Najsmutniejsze ze ta sprzedaż to świat wirtualny: ilość zapisów w crm i tysiąca innych aplikacji. Brak zaufania to podstawa. Wszystko trzeba raportować. Tabelki, tabelki i ich nieskończona ilość powtórzeń. Ludzie wpisują ze np zadzwonili do klienta z życzeniami świątecznymi. A co, przynajmniej jest kolejny rekord który się zliczy do Excela … Ambicją PKO może być porównywanie się do TVP, PZU, sejmu i innych urzędów. Na mapie biznesowej ich nie ma, to nie ta liga. (Przyjaciółka_konsultantaBCG)

Praca w oddziale to koszmar 
Praca w oddziale to istny koszmar. Nękanie, poniżanie to u niektórych kierowników norma. Stres, codzienna odpytanie ile się zrobiło i dlaczego tak mało pkt. (była kasjerka) … mobbing to rzecz powszednia w tym instytucie dla psychicznych!!!! (Sołtys z Puławskiej 15). Najgorszy pracodawca dla którego pracownicy w ogóle się nie liczą liczy się tylko realizacja wyśrubowanego planu, który z kwartału na kwartał jest wyższy a punktacja za produkty niższa. Oferta produktowa też słabiutka a jak roczniki 30-ste i 40-ste umrą to cienko ich widzę :))))) (były pracownik) Sama praca jest OK - niestety egzekwowanie wykonania planu jest NIELUDZKIE i PONIŻAJĄCE. Ciągle jest mi przypominane, że jak nie wykonam planu to mnie zwolnią. Tkwię w tym banku bo trudno o pracę … (jeszcze.pracownik@pkobp )

Ciężki klimat pracy w Tarnowskich Górach
Ktoś tu wspomniał o oddziale 1 w Tarnowskich Górach. Potwierdzam, że tu pani dyrektor wprowadza ciężki klimat pracy. Wieczne rozmowy dyscyplinujące (patrz poniżające), zapisywanie wszystkiego jak za komuny na przesłuchaniu, patrzenie przez pryzmat punktów a nie człowieka. Nie dziwi, że taki jest tam problem z zatrudnieniem i ciągła rekrutacja. Przy dzisiejszej technologii tylko czekać aż ktoś nagra rozmowę, podczas której pracownik wychodzi z płaczem i puści gdzieś w sieci. Tylko czy kogokolwiek wyżej w PKO to interesuje? Nawet DS słodzi jej, że aż mdło się robi Owszem, pani dyrektor wyniki ma, ale jakim kosztem! PKO samo sobie strzela w kolano, niedługo ciężko będzie im znaleźć pracowników... (Marta#)

Uciekaj z placówki w Katowicach
Od placówki szkoleniowej w Katowicach radzę uciekać. Przez 1-szy miesiąc nic nie robisz, najpierw nie można doprosić się o materiały szkoleniowe, gdy juz je dostaniesz, zamykają Cię w nieklimatyzowanym, szklanym pokoiku i czytasz regulaminy. nie zadawaj pytań jeśli czegoś nie rozumiesz- w najlepszym wypadku dowiesz się, że jesteś nadgorliwy i masz jeszcze czas na zrozumienie. Pojawia się drugi miesiąc. Oficjalnie masz oglądać prace innych kasjerów. De facto każą Ci siedzieć na zapleczu, bo Twój opiekun ma plan do zrobienia, a Ty mu przeszkadzasz. Ciągle jesteś przesuwany i ciągle na Ciebie ryczą. Dyrektor wyzywa od nierobów. Ciągłe sprzeczne wytyczne co masz robić. Na pewno robisz źle, gdy się domagasz by Ci coś pokazano, nauczono mieszają Cię z błotem, przepytują publicznie przy innych, aż czegoś nie wiesz. Dzięki temu udowadniają, jakim idiotom jesteś. W trzeci m-c siadasz za kasa obsługujesz i sprzedajesz. O sposobie traktowania pracowników przez dyrektora nie wspomnę. Mobbing, zastraszanie, mieszanie z błotem plus bezpłatne nadgodziny…(była pracownica okręg Śląski)
PKO Katowice ul. pocztowa, warszawska...brr podziwiam ludzi, którzy nadal wierzą i ufają tej firmie. Przepracowałam tam 25 lat i co mi zostało....psychiatryk i marna renta. Tak właśnie kończy się praca w tym banku i pomyśleć, że kiedyś ją kochałam i była moim życiem. Zastraszanie, upadlanie i stawianie przed tablicą jak w szkole i ciągłe pytania co pani sprzedała...i to zmuszanie to wciskania klientom ''produktów'', na których i tak stracą masę pieniędzy żenada!!!!!! (…)

W Lublinie pracownika traktują jak ucznia ze szkoły podstawowej
Trzyma tutaj tylko fakt, że trzeba spłacać kredyt i jest umowa na czas nieokreślony. Pensja jest jaka jest, nikt nie zmusza żeby tu pracować jak nie pasuje, więc tu nie będę marudzić, boli jednak brak podwyżek mimo realizowania planów sprzedażowych przez 2-3 lata za każdym razem. Jeśli chodzi natomiast o atmosferę to to jest SKANDAL. Jak ktoś myśli, że w PKO utrapieniem są kolejki emerytów to jest w błędzie. Prawdziwy koszmar to fakt, że ktoś sobie zrobił z PKO szkołę, a z doradców uczniów. Każdy ma zeszyt, w którym wpisuje punkty, które zrobił, które zrobi i których nie zrobił, ile wykonał telefonów, jaki poziom cross sella i mnóstwo innych wskaźników. Dostaje zadania wywróżenia z fusów ile kart kredytowych założy ile wciśnie funduszy po Brexicie, gdzie ludzie nie chcą ryzykować itp. Zeszyt co tydzień jest sprawdzany przez nauczyciela ... tfu dyrektora podczas rozmowy, która ma pokazać, że nawet jak jest wszystko dobrze to jednak nie jest. Co jakiś czas wpada w odwiedziny dyrektor regionalny, który również sprawdza zeszyt. Codziennie ok 20 minut uczniowie są przepytywani pod tablicą przez dyrektora. Co zrobili, co zrobią i dlaczego tak mało? Jedyne czego brakuje, a co jest w szkole to przerwa. Jak nie ma klientów to trzeba po nich dzwonić bo norma telefonów świeci na czerwono. Do tego mnóstwo zmian procedur, sprawdzanie przez tajemniczych klientów, obsługa kasy, skarbca i kupa innych spraw jak archiwizacja. Dyrektor zawsze niezadowolony, wiecznie mu mało. Pracownicy nie mają czasu nawet zamienić słowa. Zamiast przyjaznych relacji, zaczyna się wyścig szczurów. Długo by pisać, i tak za długo już napisałam. (Aga)

Pracownicy traktowani jak śmiecie
Osobiście pracuję w PKO Banku Polskim ponad 20 lat i podzielam negatywne opinie na temat tego pracodawcy. Pracownicy są traktowani jak śmieci i … Kosmiczne plany, ciągły stres, brak poszanowania godności i nieustanna inwigilacja. Kadra zarządzająca, głównie dyrektorzy oddziałów S i dyrektorzy sprzedaży niszczą ludzi i pozbywają się ich w białych rękawiczkach.  Przyszły pracowniku, jeśli chcesz nabawić się choroby, depresji, lubisz inwigilację, sztywne standardy, wysokie wymagania i niską płacę to jest to miejsce dla Ciebie. (NN)

Za marne pieniądze i w czasie ponadwymiarowym
Przepracowałam w tym banku 34 lata wynagrodzenie 2036 zł netto + premia jeżeli sie wyrobi (lexi11).Ciągły stres za marne pieniądze 2000 zł pfff. Beznadziejna jest ta praca! Jeszcze mnie na skarbnika chcą szkolić, śmiech na sali. Będę doradcą, kasjerem, skarbnikiem- 3 funkcje za śmieszne pieniądze (Nowy_pracownik). To MY pracując po 10 godzin dziennie staramy się wykonywać nałożone na NAS zadania (niuńka)

Poskarżysz się, to cię zwolnią
Zbyt duże plany ignorancja przełożonych którzy nie widzą ludzi tylko punkty. W małych miastach brak pracy - więc siedzi się cicho i nie podskakuje. (lexi11) Poskarżysz się, komu? Dyrektorka w TG odział I i tak się o tym dowie i pod byle pretekstem Cię zwolni. Masz około 50 lat więc się boisz, bo kto Cię przyjmie? Masz około 30, tez strach, bo kredyt trzeba spłacać i rodzinę utrzymać. (były pracownik).

Absurdalne decyzje i wyrzucanie długoletnich pracowników
Władze wpadły na pomysł ,aby wszystkie stanowiska detaliczne ,były uniwersalne .Ja oraz ,moje koleżanki ,które pracują tu pół życia staliśmy się Doradco-Kasjerami .Szkolenie z produktów kredytowych trwało 1 dzień, na którym nie dało się dużo nauczyć .A w oddziale plan na kredyty ,klienci sie bardzo skarżą - czas oczekiwania jest sporo dłuższy. Teraz mamy programy prawie naprawcze aby nas zwolnić, po 23 latach uczciwej pracy, bo nie nauczyłam sie w jeden dzień sprzedaży kredytów. Jesteśmy załamane (była kasjerka) 
... w tym banku pracowałam 26 lat plany miałam no prawie zawsze zrobione, po prostu starałam się bo mi zależało na tej pracy, obecnie mam łącznie 33 lata pracy, a ten wspaniały pracodawca się mnie pozbył i to w białych rękawiczkach bym nie miała z czym iść do sądu, fakt dostałam odprawę ale co mi po niej skoro mam 54 lata i już zdrowie nie to gdzie ja dostane prace, ten bank to jedno wielkie … szukaj jak człowieka upodlić, przepraszam ale już nie mam siły ale omijajcie ten bank jako pracodawcę!!!!!!!!!! (Ania)

Pracownicy b. Nordei już odchodzą
Jestem byłą pracownicą Nordea Banku. Jakże to 2 rożne światy! Tam był na pierwszym miejscu człowiek, zaufanie w jego możliwości i kultura dialogu. Talentów poszukiwało się wewnątrz organizacji. Dużo by mowić. Zapłacono dużo pieniędzy za nordea. Wartością tamtego banku byli ludzie. Nikt z nich nie jednak ma wiodącej roli w dużej organizacji. Uznano ze kupują udział w rynku zgodnie z oczekiwanym nurtem politycznym tj. Repolonizacji sektora. I z tego co słyszę to co i rusz kolejni exNordea odchodzą. (Przyjaciółka_konsultantaBCG)

Zniechęcenie nowych już po kilku miesiącach
Jestem w PKO od wiosny. NIE POLECAM! 3 miesiące uczyłam się ofert, posadzili mnie na obsługę i nagle całą tą wiedzą można się podetrzeć. Tak się nie da, że jedna osoba jest od wszystkiego... wieczne docinki ze strony kierownictwa "już powinnaś to wiedzieć". Powierzanie zadań, którym nie jesteś w stanie podołać. Koleżanki i opiekun nie kapie się do pomocy. Codzienne rozliczanie z punktów, w międzyczasie scenki sprzedażowe, kontrole liderów nowych standardów... Wychodząc o czasie kierownicy krzywo patrzą, bo powinnam zostać po godzinach i dzwonić po klientach. (Nowa pracownica)

Nowi chcą odejść
 Jestem nowym pracownikiem i już szukam innej pracy! szkolenia itd. teoria, teoria, teoria! Wysyłają od groma tego, rób na szybko szkolenie i następne. Byłam w oddziale adaptacyjnym- dno! W ogóle się mną nie interesowano, przesiedziałam tam 2 miesiące i nic nie wyniosłam. Oddział zgarnął kasę, a ja zostałam rzucona na głęboką wodę do swojego oddziału! Wielce byli zdziwieni, że nic nie umiem, bo w oddziale adaptacyjnym w drugim miesiącu miałam siedzieć na kasie i się uczyć, ale nikt mnie nie chciał dopuścić, bo mieli mnie głęboko w … Koleżanki w pracy niechętne do pomocy, bo przecież one mają swoje zadania i zapomniał wół jak cielęciem był...szkoda gadać. Tak jak piszą wyżej punkty, punkty, punkty codziennie spowiadanie się ile umówionych klientów, dlaczego nie zrobiłaś pkt ;/ chore! (Nowy_pracownik)

Nieustanna rotacja, będzie problem z kadrami
…dlaczego mają oferty pracy w wielu miastach? Często ciągle w tych samych, co miesiąc nowa oferta, hę? ;] Pracuję tu już 5 lat, jakoś zleciało. Jak się przyjmowałem to jeszcze dało się pracować, aktualnie poziom kontroli pracownika jest taki, że jak tylko wyjdziesz do toalety to jest telefon do osoby ze stanowiska obok dlaczego schodzisz i po co? Jak nie ma klientów i chcesz iść na przerwę, to jest problem bo przecież trzeba robić telefony i umówić klientów na kredyt, albo fundusze na następny dzień. Szczerze to za kilka lat ten bank będzie miał problem z kadrami. Starszyzna, która trzyma fason i ma dobre relacje z klientami nie odejdzie gdzie indziej z powodu wieku, ale jak pójdą na emeryturę to zostaną młodzi, z których większa część ma dość po max pół roku. (Koteł)
…pracuję w Oddziale, gdzie uczą się adepci. Szkoda mi tych młodych ludzi, którzy trafiają do nas /PKO/ . Sądząc po ciągłej rekrutacji to rzadko komu udaje się u nas zatrzymać na dłużej… dostałam do szkolenia adeptów wszelkiej "maści zawodowej" nawet takich, którzy nie mają doświadczenia w pracy w finansach - jakichkolwiek oraz takich, którzy nie mają wykształcenia chociażby o zabarwieniu "finansowym". po szkoleniu są przekazywani do oddziałów, które ciągle zgłaszają kolejne zapotrzebowania na to samo stanowisko (to jest nagminne), czyli adept po 3-miesięcznym szkoleniu często trafia do placówki, w której dopiero zderza się ze złym obliczem PKO bp. Następnie po maksymalnie 2 miesiącach się zwalnia lub jest zwalniany - a dany oddział - bez żadnych konsekwencji zgłasza kolejne zapotrzebowanie na nowego adepta!!!! …( jeszcze.pracownik@pkobp) 
Duża rotacji, nowe osoby popracują max do 6 mies i uciekają. Sama uciekałam po 8 miesiącach i nie polecam pracy w banku. (była kasjerka)

Wielki żal
Czuję tylko żal do tej instytucji. Po ukończeniu studiów ekonomicznych dostałam wymarzoną pracę w banku. Byłam dumna, że pracuję w największym polskim banku. Wśród znajomych broniłam się jak lwica przed atakami na ten bank, tłumaczyłam, że ten bank się rozwija, że wciąż dąży do poszerzania i udoskonalania swojej oferty, że trzeba mu dać czas. Chętnie jeździłam na wszystkie szkolenia, pracowałam niemal na każdym stanowisku w tym banku, chętnie wszystkim pomagałam, wszyscy do mnie dzwonili z każdym problemem, bo wiadomo było, że ja to na pewno wiem. Nawet jak wprowadzili plany sprzedażowe to byłam nimi zachwycona, bo spodobała mi się rywalizacja. Do czasu... Nagle kiedy sprzedaż wszędzie padła, to pojawiły się naciski na sprzedaż... parcie (jak to się mówi). Kazali mi wciskać (dosłownie) produkty, które nie były dopasowane do potrzeb klientów. Za udzielenie kredytu odnawialnego bez ubezpieczenia (które przecież nie było wymagane) zostałam pozbawiona decyzyjności. Musiałam się tłumaczyć dlaczego udzieliłam kredytu bez karty kredytowej (klientowi, który nie korzysta z kart w ogóle), dlaczego nie założyłam konta do udzielonego kredytu, dlaczego, dlaczego ..... Wtedy jeszcze wykonywałam plany, dostawałam nagrody , ale już podpadłam dyrektorce, więc się na mnie tak uwzięła, że musiałam szukać pracy w innym oddziale. W nowym oddziale pracowało się super do momentu zmiany dyrektora i kierownika na mniej kompetentnych. Na tych stanowiskach pojawiły się osoby, które nie wiedzą co to znaczy skuteczne pozytywne motywowanie do pracy podległych pracowników. Było dobrze, robiliśmy plany a mimo to rozwalili cały nasz zespół. Idiotyczne karanie pracowników za głupoty (przez to zniechęcanie ich do pracy) a z drugiej strony brak umiejętności organizacji pracy, zupełne nie panowanie nad sytuacją. Nie wiem co się w tym banku dzieje, dlaczego wykańcza się ludzi, którzy dobrze wykonują swoją pracę zastępując ich nieudolnymi i niekompetentnymi ludźmi (chodzi mi o stanowiska kierownicze). Dlaczego nie ma określonej ścieżki kariery. Kierownicy powinny wywodzić się z pracowników PKO BP, którzy pracując na coraz wyższych stanowiskach i jednocześnie przechodząc cykl szkoleń menedżerskich (weryfikujących ich przydatność na stanowisko kierownicze) umieli by sprawnie zaplanować pracę podległych pracowników i zmotywować ich do skutecznej sprzedaży. Źle dobranym kierownictwem można rozwalić pracę całego oddziału. Byłam dumna ze swojego banku, teraz wstydzę się, że pracowałam w nim aż 20 lat - powinnam była dawno zmienić pracę, ale ciężko mi było taką decyzję podjąć. Kiedyś moim marzeniem było być najlepszym Doradcą (przez duże D) klienta, teraz chcę tylko o tym banku zapomnieć. (Już prawie były pracownik)

Konkluzja
Obraz powyższy jest porażający. Oczywiście jak informują pracownicy są także osoby zadowolone z pracy w PKO BP -  dyrektorki oddziałowe które poza mobbingiem tfu motywowaniem pracowników i wyjazdami z klientami na obiady nic nie robią. (anonimous) … dyrektorzy zarabiają sporą kasę więc się trzymają pazurami ... (aaa1).

W mailach do redakcji, gdy pisaliśmy w poprzednich artykułach o złych relacjach społecznych, bank podnosił że to informacje bezprawne, nieuprawnione i godzące w dobre imię banku. Obraz jaki rysuje się z komentarzy na portalach społecznościowych pokazuje jednak, że dotknęliśmy w poprzednich artykułach jedynie wierzchołek góry lodowej i że potrzebne są radykalne zmiany w Banku.

Pracownicy PKO BP żalą się na forach społecznościowych, bo mają poczucie bezradności. Związki zawodowe udają, że nic się złego nie dzieje, bo przecież w kieszeni pracodawcy siedzą (Sołtys z Puławskiej 15). Ale może to ulec zmianie, niewłaściwe relacje społeczne rodzą poczucie buntu, odnotowano już pierwsze sygnały. W tej sytuacji powstanie nowego bojowego związku zawodowego wydaje się już teraz tylko kwestią czasu.

46 komentarzy:

  1. Cała prawda, książkę można by pisać. Radzę się przyjrzeć sposobie rekrutacji na stanowiska kierownicze w Wielkopolsce. Rączka rączkę myje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A konkretnie?!

      Usuń
    2. To wszystko prawda ja po 10 latach pracy w tym banku leczyłam depresję i wrzody żołądka. Praca po 12 godzin bez zapłaty za nadgodziny i w dodatku nie wolno było nawet pisnąć o tym ani słówka bo inaczej lądowało się na dywaniku szefa i wychodziło z naganą. Tragedia, która trwała o całe 10 lat za długo!!! Dziś wiem co tzn szacunek do pracownika i człowieka bo dawno temu zmieniłam pracę!!!

      Usuń
    3. W dolnośląskim- Wrocław to samo Pan M.G., z Panem A.K., centrum a., po znajomosci przyjmują do pracy, a to ze pracownicy łamią prawa art.271.k.k., to już wszyscy w du...., mają. Kiedy to się skończy, kiedy Puławska się sprawą zajmie.

      Usuń
  2. Zawsze powtarzałam,że nie będę się denerwowała przez pracę. Kiedyś (bardzo dawno,dawno temu ...) umiałam przychodząc do domu odciąć się od pracy , niestety te czasy minęły. Teraz najlepiej ciemny kąt , głowa pod koc i łzom nie ma końca.Stałam się słabym człowiekiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co myślicie o poniższym wpisie na Forum pracowników PKO BP.
    Nikt z nas go nie skomentował , już mamy aż takiego cykora ?
    Zwiń dyskusję drzewko
    pracownik7777 – przeprosiny
    staszek_artur 17.08.16, 15:36
    Artur Staszek, jako użytkownik „Forum Pracowników PKO BP SA” zamieszczonego w serwisie internetowym www.gazeta.pl, posługujący się loginem „pracownik7777” niniejszym przeprasza Powszechną Kasę Oszczędności Bank Polski S.A. z siedzibą w Warszawie za zniesławienie polegające na insynuowaniu występowania i tolerowania w strukturach wewnętrznych ww. Banku zachowań powszechnie uważanych za naganne, mogących poniżyć Bank w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla prowadzenia działalności bankowej, dokonane poprzez zamieszczenie w dniu 27 sierpnia 2015 r. o godz. 08:47 wpisu naruszającego dobre imię Powszechnej Kasy Oszczędności Banku Polskiego S.A.
    Artur Staszek oświadcza, że treść dokonanego przez niego wpisu jest nieprawdziwa i nie ma odniesienia do rzeczywistości.
    Artur Staszek przeprasza Powszechną Kasę Oszczędności Bank Polski S.A. za wszelkie niedogodności wynikłe z opublikowana przez niego nieprawdziwego i obraźliwego wpisu.
    Artur Staszek wyraża głębokie ubolewanie z powodu obraźliwego języka, jakiego użył w stosunku do Powszechnej Kasy Oszczędności Banku Polskiego S.A. w treści wpisu naruszającego dobre imię Banku.
    Artur Staszek niniejszym zobowiązuje się powstrzymać w przyszłości od wszelkich pomówień mogących poniżyć Powszechną Kasę Oszczędności Bank Polski S.A. z siedzibą w Warszawie w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla prowadzenia działalności bankowej.
    Artur Staszek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale że jak?, co takiego zostało napisane i jakim cudem został odnaleziony autor. czy to może jakaś prowokacja?

      Usuń
    2. No właśnie cały czas się zastanawiam o co chodzi.
      Szukałam tego wątku , znalazłam ale jeden wcześniejszy i późniejszy a tego o którym mowa nie.
      Wątek jak zwykle wykasowany !
      jak jeden z wielu.

      Usuń
    3. Prawdopodobnie Bank wytoczył postępowanie wobec pana Artura Staszka, a ten albo w drodze ugody albo w drodze wyroku został przymuszony do opublikowania przeprosin.

      Usuń
    4. Jak widać pko podaje do sądu za niepochlebne wpisy na forum ( tu nie wiemy o jaki wpis dokładnie chodzi ) ale się na tym jeszcze przejadą.treść przeprosin sugeruje ugodę , sądy raczej nie dyktują treści przeprosin.

      Usuń
    5. Zastanawia mnie, jak ostry musiał być ten wpis (lub wpisy), że bank zgłosił to na policję lub do prokuratury i oni uznali, że jest to wystarczająca szkodliwość społeczna, aby podjąć działania w celu ustalenia tożsamości autora wpisów. Nie wyobrażam sobie, aby informatycy banku sami namierzyli autora wpisów i pod groźbą wstąpienia na drogę prawną, zmusili go do napisania takiego oświadczenia. Samodzielne odszukanie danych autora wpisu byłoby złamaniem prawa.

      Usuń
    6. Ciekawe czy kiedyś doczekamy się komentarza ?

      Usuń
    7. Podejrzewać należy, iż Forum Gazety.pl ujawnił IP Bankowi, ten złożył doniesienie z art.212 kk i dzięki policji uzyskał dane internauty, wobec możliwości postępowania karnego przed sądem, internauta zgodził się na przeprosiny.

      Usuń
    8. nie znam się na kwestiach prawnych - a Gazeta może bez nakazu sądu czy wniosku policji udostępniać komukolwiek takie dane?

      Usuń
    9. Poszukuję kontaktu z panem Staszkiem
      mail do kontaktu: pracownik_1234@gazeta.pl

      Usuń
  4. Tak jest tak jest i tak będzie dopóki król i jego wasale nie opuszcza Pulawskiej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś pracowałem w banku i co tu dużo ukrywać jest bardzo duże ciśnienie na robienie jakiś planów sprzedaży, szczególnie w małych bankach. Ciężko jest jednak zdobyć nowego Klienta przez telefon albo sprzedać kredyt na 200 tys. Dlatego z czasem postanowiłem się tym nie przejmować i nie myśleć po pracy o tym. Fajny wpis i świetny blog :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam pytanie organizacyjne , czy dzieje się coś w sprawie organizacji nowych związków ?

    OdpowiedzUsuń
  7. Prace już podjęto, jeszcze za wcześnie o tym pisać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymam kciuki za nowy związek.

    OdpowiedzUsuń
  9. do dnia dzisiejszego brak premii na koncie za 2 kwartał który mi przysługuje jak psu buda... Ja się pytam czy w tym syfie ktoś jescze nad czymś panuje??? Jak to jest że najbardziej zaj..ty pracodawca tak olewa pracowników..gdzie jest PIP?????

    OdpowiedzUsuń
  10. http://next.gazeta.pl/next/7,151003,20668544,bankierzy-otwierali-konta-bez-wiedzy-klientow-milionowe-kary.html#BoxBizLink

    Tak dla informacji z innego banku i z innego kraju

    OdpowiedzUsuń
  11. Taki prezes banku, PKO bp SA, co na dniówkę ma marne 8 tys. złotych, wymyślił za tą kasę „Windę”, w trosce o swoje gospodarstwo.
    Oczywiście owa „Winda”, działa tak, jak wszystko, czyli mniej więcej tak :
    https://www.youtube.com/watch?v=Tvu8-VZ_u4s
    „Wyciulana” załoga PKO bp SA dowiedziała się, że prezes centralizuje firmę, czyli spina pośladki, by było im lepiej.
    Prezes zasilony odpadami z Nordea i Aliora w postaci chmary wizjonerów, obsadził nimi kluczowe pozycje w swoim, znaczy narodowym, naszym, polskim, geszefcie i zaczęła się jazda z „Windą”.
    Rozsiani po Polsce pracownicy terenowych biur zajmujących się windykacją, maja pójść na szczaw i mirabelki, bo teraz centrala windykacji będzie w Gdyni, a obsługiwać ją będą panienki z łapanki na ulicach Trójmiasta.
    Autorem koncepcji tej centralizacji jest pono odpad z Alior banku, niejaki P. Beldegrin , zupełnie przypadkiem pochodzący z Gdyni.
    Takim oto sposobem imigracja z innych banków rozsadza PKO bp SA, tworząc atmosferę mobingu, zwolnień grupowych i utrudnia życie nieszczęśnikom, mającym kredyt w tym banku.
    Tak oto, dzięki „Windzie” , wyciulani(sic!) kredytobiorcy, mający problem ze spłatą, będą musieli jeździć do Gdyni, by podpisać jakieś ugody, nim ich nie wywalą z domów pod most.
    Załoga też wyciulana burzy się z racji zwolnień, podobnie klienci mający w perspektywie podróże z Ustrzyk Górnych do panienki z Gdyni.
    Takich klientów windykacji jest coraz więcej, bo Polska „kwitnie”, przybywa w niej takich właśnie wizjonerów mających, co prawda trudności z opanowaniem języka jeszcze tu obowiązującego, jak np. P.Beldegrin, ale nie mających oporów, by dobrze robić sobie i swoim, w rodzinnych stronach.
    Ludzie tracą robotę, ale nie zobowiązania kredytowe, więc trzeba będzie panie Jagiełło, uruchomić pewnie jakieś dodatkowe pociągi do tej Gdyni ?
    Może tymczasowo nawet te towarowe, z bydlęcymi wagonami, co przy okazji symbolizowałoby właściwą troskę, o klientów „Windy” ?
    Bank nazywa się PKO bp SA , czyli bank polski, co przypadkowo doskonale ilustruje troskę tych managerów, o Polskę i jej obywateli.
    Niezatapialny prezes Z. Jagiełło, harcuje w PKO bp SA , ponieważ jego kumplem jest na przykład sam prezydent Dutkiewicz – ten od tańczenia z rabinami, nie zaś ten, też na D., ale od palenia świeczek chanukowych.
    Najmocniejszym kumplem prezesa, co tak po gospodarsku inaczej, zarządza powierzoną mu przez nas kasą, jest M. Morawiecki – sam wicepremier.
    „We the people” mówił sam M. Morawiecki na biesiadzie z Z. Jagiełło, u „Sowa i przyjaciele”
    https://wiernipolsce1.wordpress.com/2016/02/13/rzady-zydow-w-polsce-mateusz-morawiecki/
    To żadne tam pomówienie, o nie daj Jahwe jakiś rasizm, mowę nienawiści, czy ksenofobię – uchowaj buk !
    M. Morawiecki udowodnił, że jest człowiekiem, czyli „we the people” kiedy spontanicznie i przykładnie obniżył sobie wynagrodzenie w banku zachodnim, by w tym akcie solidarnie naśladowała go załoga .
    Następnie podwyższył sobie wynagrodzenie, o 150%, a Goje z załogi zostały z rozdziawionymi gębami, ale za to z obniżonymi poborami, bo nie są cwani, jak „we the people”.
    Załoga PKO bp SA , ma więc marne szanse w dyskusji z prezesem Jagiełło, który też jest „we the people”, ale jest ich około 25 tysięcy członków, w tym około 300 Spartan z niszczonej windykacji.
    Pojawiają się informacje, o powstaniu bojowego związku zawodowego w PKO bp SA, i kto wie, czy nie udałaby się taka solidarna rewolucja „zarękawków”, doprowadzonych do ostateczności ?
    Dotychczasowe zmiany w Polsce, dokonywane były rękami roboli, może pora teraz na „zarękawki”.
    Bank, to nerw całej gospodarki, to nie jakaś kopalnia, która jak stanie, to mało kto to zauważy – zobaczymy więc, czy Goje mają jaja, czy dadzą się zlikwidować po cichutku, małymi grupkami, w ramach „reorganizacji” ?
    Gdyby tam kto miał wątpliwości, to niech zastanowi się nad cenzurką wydaną przez byłego senatora Krzystofa Cugowskiego :
    „Dziś wiem, że jak polityk mówi „Polska”, „Ojczyzna”, to mogę go najwyżej kopnąć w dupę.
    Bo większość polityków dobrem kraju i żyjących w nim ludzi nie interesuje się w ogóle
    albo tylko trochę.”




    OdpowiedzUsuń
  12. Czytam to wszystko i zastanawiam się gdzie leży problem. Pracuje obecnie u konkurencji ale znam realia banku. Wiadomo kto pisze na forum, pytanie ile macie stażu w banku. Problem jest jeden, bankowość zmieniła się przez 5 lat w diametralnym stopniu a jeżeli wypowiadają się pracownicy pracujący po 10, 20 lat itd. to dla nich jest to inny świat bankowości i mają prawo się burzyć. W bankowości pracuje przeszło 12 lat i nie ma kwartału bez rekrutacji dla samej sztuki bo nigdy nie wiemy kto odjedzie gdzieś, na urlop macierzyński itd. Kwestia związków? Związki w banku? po co żeby siać ferment? Żeby struktura była płynna musi być płynne zatrudnienie. Czytając opinie jej nie ma. Związki? hahaha co to PRL? bank polski?Taaa. Ludzie,nie ma osób stronniczych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wypowiedzi widać wyraźnie, że jest problem relacji pracodawca - pracownik. Niezadowoleni są i starzy i nowi pracownicy. Związki z banku są potrzebne, bo zarząd bez kontroli popełnia bzdury (rada nadzorcza nie spełnia swej roli) a ponadto w relacji pracodawca - pracownik, ten ostatni jest na przegranej pozycji, chyba że w grupie (czyli w związkach)

      Usuń
  13. Przykre, jest jak traktowani sa pracownicy tego najnizszego szczebla(doradco-kasjerzy) ktorzy przeciez sa fundamentem tego banku, bo to "Ci nieudolni, ciagle za mako sprzedajacy"ciezko zapierd... na te swoje marne pensje i na reszte nierobow (np dyrektorzy sprzedazy-po co te etaty ich??biora kase za nic...),czlowiek serce wklada w swoja prace...a i tak wiecznie zle... tyle tylko, ze um na czas nieokreslony i zespol ok...

    OdpowiedzUsuń
  14. Niech zlikwidują dyrektorów sprzedaży i Nowy rytm i będzie ok. W ramach oszczędności proponuję też zlikwidowanie obszarów wparcia, trenerów i ekspertów. Dla mnie generują tylko koszty, a wartość dodana ich pracy jest marginalna.

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej, bardzo polecam kursy bankowe i ekonomiczne na http://www.wsb.pl/wroclaw/kandydaci/szkolenia bardzo rzetelnie prowadzone i przede wszystkim nie drogie jak na prestiżowe uczelnie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Cala prawda. To samo w agencjach pko.Dyrektor Jarosław Brzuzy zamyka Agencje Pko w kraju

    OdpowiedzUsuń
  17. Słyszałam ze agencje znikną bo wprowadzają nowe umowy bardzo niekorzystne dla agentów. No rozumiem nikt za darmo pracowac nie bedzie.

    OdpowiedzUsuń
  18. A co z Dyrektorami w Centrali np Pania Aneta S.która doprowadziła do likwidacji innego departamentu,kto jej nie pasuje wylatuje z Banku I mobbinguje pracowników? A co z menadzerami typu Katarzyna Z?

    OdpowiedzUsuń
  19. Coraz częściej słyszy się o tak złym i nieetycznym traktowaniu pracowników. Korporacje niestety wychodzą tutaj na prowadzenie. A przecież cały czas organizowane są szkolenia dla firm, na których można się dowiedzieć w jaki sposób zarządzac zespolem, jesli jest sie na stanowisku wyższego szczebla. Kto w ogóle zatrudnia takie osoby, które kompletnie nie radzą sobie z komunikacja i zwykłą empatia?

    OdpowiedzUsuń
  20. moja córka pracuje w PKO to nie ta sama dziewczyna, zestresowana, poniżana przez panią kierownik- wydawałoby się wykształconą osobę matkę babcie, która kreuje się publicznie na wspaniałą kobietę ale w pracy jest tyranem. Może przeczyta ten komentarz i domyśli się że to o niej. Cóż to wszystko z czasem wraca.

    OdpowiedzUsuń
  21. Cześć,
    jako student proszę o pomoc w wypełnieniu ankiety do pracy magisterskiej :)

    https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLSde0Qy5PArpQFeI86bf_7LnMXjWTQK0h-E5s-PhAkz7DsQ29w/viewform?usp=sf_link#responses

    OdpowiedzUsuń
  22. Szanowni Państwo, nie narzekajcie , proponuję zatrudnić się w T. G w oddziale 1, docenicie wtedy swoje oddziały, ja na szczęście już nie pracuję z tym tyranem, ludzie uciekajcie stamtąd

    OdpowiedzUsuń
  23. Szanowni Państwo proszę o pomoc ;)
    Muszę dotrzeć do 50 pracowników Banku i przeprowadzić badanie.
    Niestety nie uzyskałam zgodny organizacji na przeprowadzenie ankiety w jednostce więc próbuje do Państwa dotrzeć za pomocą portalu społecznościowego.
    Wyniki jakie uzyskam wykorzystam tylko i wyłącznie w pracy magisterskiej.

    PROSZĘ O UZUPEŁNIENIE PONIŻSZEGO KWESTIONARIUSZA

    https://goo.gl/forms/tqMWgtciXyztKOrq2

    Serdecznie dziękuję za pomoc i poświęcony czas

    OdpowiedzUsuń
  24. Witam Państwa! po trzech miesiącach przepracowanych w banku zamierzam odejść z pracy. czy orientujecie się czy będę musiała ponieść jakieś koszty związane ze szkoleniem adaptacyjnym?

    OdpowiedzUsuń
  25. Bank PKO BP jest nie fair również do klientów, z dnia na dzień zmieniają umowy, mam wrażenie że w oddziałach niewiele mogą, a góra, która podejmuje decyzje, kompletnie nie zna problemów różnych branż, najbezpieczniej brać kasę i za nic nie odpowiadać, to jest ta dobra zmiana

    OdpowiedzUsuń
  26. Od 4 lat nie pracuję w tym banku, przepracowałam tam 25 lat, myślałam, że gorzej być nie może. Jednak może, koleżanki pozwalniały się, starsze, młodsze, w różnym wieku i z różnym stażem. Niektóre przeszły na rentę od psychiatry, inne chcąc jeszcze pracować, są na psychotropach.

    OdpowiedzUsuń
  27. Po skończeniu tam pracy, przez rok dochodziłam psychicznie do siebie, fizycznie jestem kaleką do końca życia.Tego stresu nie da się opisać, to materiał na horror.

    OdpowiedzUsuń
  28. Czytam te relację ludzi i zastanawiam się czy było warto tyle lat być trybikiem w maszynie która ciebie nie szanowała. No dobra to durne pytanie bez odpowiedzi, sami się ludzie zakredytowali i sprzedawali taką samoą wizję krótkiej smyczy, smutne.
    A z drugiej strony rynkek który pozwala żyć i funkcjonować. Zapraszam do wspólpracy autora tego bloga lub inne osoby opisujące problemy prawne, dzięki naszej wspólpracy będziesz mogł pomóc innym i zarobić czyste pieniądze. :) http://przerywamy-windykacje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. Powiem szczerze, na chwilę obecną wcale nie jest lepiej. Pracuje od 1.5 roku w CKD CC od kilku miesięcy na umowie o pracę. To co się tu dzieje to jest dramat. Od października tego roku poszłam na studia. Zaocznie żeby móc pogodzić pracę z nauką. I co? Efekt jest taki że zapłaciłam z góry za semestr blisko 2tys. I mało nie wyleciałam z uczelni bo nie miałam za wiele czasu żeby chodzić. Bo oczywiście weekendy= praca. Więc jeśli nie wzięłam (otrzymanego z wielką łaską) urlopu na żądanie nie było mnie na uczelni. Święta. Żeby odwiedzić rodzinę muszę brać chorobowe bo inaczej mogę spędzić święta i sylwestra z PKO (całe życie o tym marzyłam naprawdę). Jeszcze bezczelne na wigilii "złóżcie od nas życzenia swoim rodzinom" jak? Kartkę im wyślę jak pracuje w wigilię i obydwa 2 dni świąteczne? A żeby było ciekawiej 1i 2 dzień świąt pracuje po 10h. Dalej. Miałam kolegę kierownika. Znaliśmy się od x lat. Pokłóciłam się z nim PRYWATNIE i o mało nie wyleciałam z pracy. Oczywiście o tym dowiedziałam się dluuuugo po fakcie jak przypadkiem inny kierownik mi się wygadał. Więc ja się pytam czemu menadżerka nie wezwała mnie na rozmowę jak wyszła taka kwestia i nie miałam żadnej linii obrony? Tylko od razu uwierzyli jemu a nie mi, w efekcie czego dostałam umowę na pół roku zamiast na czas nieokreślony bo jak to zaznaczyli "muszą poobserwować czy nadaje się do pracy w banku". Nie wiesz co masz zrobić dzwonisz zapytać do kierownika zmiany a on do ciebie z tekstem "a co mam ci z rękawa wytrzepać?" Proszę was to jest pomoc od osoby która teoretycznie powinna wiedzieć więcej ode mnie? W końcu teoretycznie za nic tego stanowiska nie dostała. Zresztą kierownicy też muszą mieć niezle plecy bo kto normalny trzyma takiego kierownika w pracy który załóżmy ma na 8 do pracy a przychodzi 8:30 albo jeszcze pozniej. Jeśli chodzi o premie. cele są robione tak że najlepsi ich nie otrzymują. A żeby takowa otrzymać nie możesz chorować i brać L4. bo to też ci się liczy. A ciśnienie na sprzedaż jest masakryczne. Przypadek sprzed kilku dni: w jeden dzień nie złożyłam ani jednego wniosku do końca (choć probowalam ale klientce nie wyszła zdolność kredytowa) to miałam rozmowę z kierowniczka "co ja robię w robocie że nic nie sprzedaje?" Ludzie nie pchajcie się tam bo to jest gorzej niż dramat. Cale szczęście że od stycznia idę do oddziału CALKIEM INNEGO BANKU (BO POWIEDZIAŁAM NIGDY WIECEJ PKO) bo za kilka miesięcy jak nie krócej wylądowałabym w psychiatryku

    OdpowiedzUsuń
  30. To co ja czytam w komentarzach jest straszne i smutne. Nie wiedziałam, że można tak traktować ludzi. Pracuję w innym banku(nazwy nie wymienię) i jestem raczej zadowolona, nie miałam nigdy większych problemów z kierownikami czy też wyżej postawionymi osobami...

    OdpowiedzUsuń
  31. Pół roku temu zwolniłam się z oddziału PKO BP w woj. Świętokrzyskim z powodu mobbingu stosowanego przez przełożonych wobec mnie i innych pracowników. Wypowiedzenie złożyłam bez paragrafu na mobbing, ale do odpowiedniej komórki banku zgłosiłam ten fakt. Opisałam dokładnie z cytatami. Po lepiej jak miesiącu zaprosiły mnie do oddziału dwie Panie z centrali na rozmowę. Przesluchali mnie i wszystkich pracowników placówki, po kolejnym miesiącu dostałam odpowiedź pisemną..... nie znalazłam tam słowa przepraszamy ani że im przykro, przyznali że sytuację zachowania jakie opisałam miały miejsce, a wszyscy w oddziale zeznali tak samo, zeznali bo tak to wyglądało.
    Obecnie w oddziale nie zmieniło się nic. Sprawa została zamienione pod dywan. A warto zaznaczyć, że dyrektor oddziału kilka lat wcześniej została już przeniesiony z innej placówki za mobbing
    - w taki sposób karają oprawcow.....
    Nerwy stres doprowadziły mnje do depresji z której jeszcze się lecze... A minęło już 6 miesięcy... powodzenia w pracy w PKO BP

    OdpowiedzUsuń
  32. Były pracownik Banku.
    Nie polecam, pracowałam tam 4 lata uważam że byłam dobrym pracownikiem ponieważ każdy kwartał kończyłam premia jednak mój organizm nie wytrzymał ciągłego mobbingowania/znęcanie się psychicznego. Potrafiłam otrzymać 10 emaili dziennie od swojego szefa z wyzwiskami, że plan jest nie zrobiony. Moja kierowniczka mnie nękała i w niczym nie pomagała gdy prosiłam o pomoc i o wytłumaczenie to dostawałam ochrzan. Po 4 latach pracy zastanawiałam się czy nie wytoczyć procesu ponieważ zwolniłam się nie dlatego że chciałam tylko dlatego że mnie wykończono psychicznie. Przy - 16 stopniach potrafiłam siedzieć w pracy bez ogrzewania(akurat oddział był remontowany) w trakcie pracy łupanie młotami pneumatycznymi, ponieważ oddział był w remoncie a my nie byliśmy przeniesieni do innego oddziału na czas remontu. Palenie papierosów w oddziale było standardem nikt się nie sprzeciwiał. Pracując na kasie ogluchlam bo maszynkę do liczenia pieniędzy miałam zbyt blisko postawiona na biurku. Na koniec moje szefostwo nawet mi nie powiedziało do widzenia tylko się odwrócili do mnie plecorami. Jeżeli nie chcesz się leczyć psychiatrycznie tak jak ja to nie idź tam. Ja skończyłam u psychiatry i leczę się do tej pory. To jest machina aby cię wycisnąć jak cytrynę i nic ci nie dadzą w zamian tylko cię wykorzystają

    OdpowiedzUsuń
  33. Pracowałam tam prawie 20 lat. Żałuję, że wcześniej nie zdobyłam się na odwagę, aby z tamtą odejść. Tłumaczyłam sobie, że będzie lepiej, że coś się zmieni, że pracodawca w końcu doceni...Ale nic takiego się nie wydarzyło, a szala goryczy się przelała. Można by książkę napisać o stosowanych praktykach w tym banku. Urlopu nie dostałam dopóki nie rozliczyłam się ze sprzedaży, sprawdzanie ile konsumuję posiłek i jak długo jestem w toalecie... mobbing na każdym kroku. Popadałam w stany depresyjne co jakiś czas, stres odcisnął swoje piętno na moim życiu prywatnym. Oczywiście rzesza kierowników, dyrektorów, którzy rozliczają pracowników nie tylko ze sprzedaży, ale również z tego co i jak mówią do klientów. ?Nieporozumienie, traktowanie dorosłych, poważnych ludzi, jak dzieci w przedszkolu. Wstyd i poniżenie. I największy przebój: rozliczanie gdzie, kiedy, za ile przy tablicy i w zeszycie. Normalnie podstawówka! Brak poszanowania uczuć drugiego człowieka, roboty bez naturalnych odruchów ludzkich. Smutne, że w XXI wieku można tak człowiek upodlić.

    OdpowiedzUsuń