6 grudnia 2016

Opozycja wzywa do nieposłuszeństwa

Kolejne wypowiedzi polityków opozycji, a także komentarze ich zwolenników np. na łamach Gazety Wyborczej pokazują jak bardzo niektórzy potrafią odlecieć od rzeczywistości i pogrążyć się w jakimś wirtualnym świecie. Można nie lubić PISu, krytykować rząd za te lub inne ustawy, ale nawet w ferworze walki politycznej warto zachować zdrowy rozsądek i nie kreować sobie wirtualnej rzeczywistości, bo bardzo łatwo zagubić się.

W odezwie sygnatariusze m.in. Lech Wałęsa, Grzegorz Schetyna, Ryszard Petru, Krystyna Janda (która nie może przeboleć że zmniejszono jej dotację na prywatny teatr), Mateusz Kijowski (który zalega z alimentami na własne dzieci) czy płk. Adam Mazguła (który stwierdzał, że internowania w stanie wojennym odbywały się w kulturalny sposób a w ogóle nie było jakichś specjalnych prześladowań) wezwali wszystkich – obywatelki i obywateli, nauczycieli, rodziców, pracowników służby zdrowia, górników, rolników, przedsiębiorców, twórców i dziennikarzy, sędziów, prokuratorów, policjantów i wojskowych, a także organizacje pozarządowe, partie polityczne i samorządy, organizacje związkowe, samorządy zawodowe – by przeciwstawili się PISowskiej władzy i wręcz apelują - by wypowiedzieć posłuszeństwo tej władzy.

Nie wiadomo na czym miało by to polegać. Czy prokuratorzy mają przestać oskarżać przestępców, policjanci strzec bezpieczeństwa, wojskowi nie chronić granic, lekarzy nie leczyć, itp itp. A może jest to wezwanie do nie płacenia podatków, nie przestrzegania kodeksu drogowego czy np. nie wypełnienia oświadczeń majątkowych przez Schetynę i Petru.

Opozycja twierdzi, iż chodzi jej o nową ustawę o zgromadzeniach, którą przedstawia się już jako zamach na prawa obywatelskie. Tyle że nowelizacja zasadniczo zapisuje to co już i tak obowiązuje (jak z pierwszeństwem zgromadzeń państwowych czy kościelnych), a wymóg by konfrontacyjne demonstracje oddzielały wymóg co najmniej 100 metrów to zwykły zdrowy rozsądek (manifestacje są do swobodnego wyrażenia poglądów, a nie do próby uniemożliwienia innym ich wypowiadania). Każdy będzie mógł nadal zwoływać zgromadzenia nawet z najbardziej absurdalnymi hasłami (jak będzie to miało miejsce na manifestacji KOD 13 grudnia). Ale przecież nie o prawo zgromadzeń chodzi, niektórym liderom opozycji marzy się by doszło do burd, awantur ulicznych, najlepiej by nastąpiły pobicia (a gdyby były jeszcze ofiary śmiertelne...). Te apele można by uznać za groteskowe, gdyby nie fakt że zawsze mogą się znaleźć jacyś idioci, którzy potraktują je dosłownie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz