21 marca 2017

Do więzienia za mieszankę do paliw do modeli rakiet?

We wtorek 21 marca w Sądzie Rejonowym Warszawa Wola rozpoczął się proces Marcina Karłowicza. Rozprawie przewodniczy SSR Lidia Sobotka - Paczuska (Sąd nawet poprawnie nie umie pisać nazwisk, nazwiska dwuczłonowe pisze się z łącznikiem a nie myślnikiem). Przypomnijmy, że Prokurator Radosław Jancewicz (z warszawskiej prokuratury okręgowej) zignorował wniosek Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE o umożliwienie Marcinowi odpowiadanie z wolnej stopy, a następnie pismo Prokuratury Krajowej z 20 lutego 2017 nakazujące rozpatrzenie wniosku Stowarzyszenia. Marcina przywieźli zatem funkcjonariusze. Widać już zmęczenie na jego twarzy.

Sąd wyraźnie był zaskoczony obecnością publiczności na sali. Współpracownik nacjonalista.pl wystąpił o zgodę na zrobienie zdjęcia. To proste skądinąd pytanie wywołało niemały problem. Pani sędzia chciała się dowiedzieć - po co zdjęcie, w jakim portalu, co to za portal, kto redaguje, czy jest zarejestrowany itd. Następnie zwróciła się do Marcina czy wyraża zgodę na wykorzystanie wizerunku. Nie zaakceptowała odpowiedzi, że jest to mi obojętne, aż w końcu Marcin powiedział się że niekoniecznie. Zdecydowanie przeciwko wypowiedział się prokurator, w związku ze swoim wizerunkiem. Sąd zasądził przerwę by po 10 minutach ogłosić, że skoro nie został złożony przez radio, telewizję czy prasę, a interes społeczny się temu sprzeciwia, to wniosek odrzuca. Najwyraźniej sędzia nie zauważył, że zgodnie z prawem prasowym prasa oznacza publikacje periodyczne, które nie tworzą zamkniętej, jednorodnej całości, ukazujące się nie rzadziej niż raz do roku, opatrzone stałym tytułem albo nazwą, numerem bieżącym i datą, a w szczególności: dzienniki i czasopisma, serwisy agencyjne, stałe przekazy teleksowe, biuletyny, programy radiowe i telewizyjne oraz kroniki filmowe; prasą są także wszelkie istniejące i powstające w wyniku postępu technicznego środki masowego przekazywania. W świetle tej definicji za prasę można uznać także portale internetowe regularnie prowadzone.


O tym jaka jest rzetelność postępowania, niech świadczy fakt, że na początku rozprawy Sąd nie odniósł się do wniosku Stowarzyszenia Walczących o Niepodległość 1956-89 o dopuszczenie w charakterze pełnomocnika społecznego. Ponadto, dziwić może także fakt, iż proces nie jest rejestrowany w formie audio-wideo.

Prokuratura oskarżyła Marcina o przestępstwo z art.171 kodeksu karnego (bez wymaganego zezwolenia lub wbrew jego warunkom, wyrabia, przetwarza, gromadzi, posiada, posługuje się lub handluje substancją lub przyrządem wybuchowym). Marcin przyznał się do posiadania substancji chemicznych, ale jak stwierdził nie są to środki wybuchowe. Jak się okazało Marcin w ramach hobby tworzył mieszkanki, na bazie legalnie zakupionych produktów w sklepach, mających służyć do paliw w silnikach rakietowych, w ramach hobby modelarskiego. Dla prokuratury zaś takie mieszanki to środki wybuchowe. W całej sprawie umyka także fakt, żeby mówić o przestępstwie z art.171 kk, musi istnieć jeszcze realne zagrożenie dla innych osób lub mienia. A tego zwyczajnie nie było.

Cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz