8 czerwca 2017

Chciał zrobić w Polsce porządek z SBekami, a w III RP okazał się ich obrońcą

Andrzej Milczanowski, b. minister spraw wewnętrznych z początku lat 90tych, były działacz opozycji, który siedział w więzieniu ujął się na spotkania klubu obywatelskiego (faktycznie organizowane przez PO) za dawnymi funkcjonariuszami SB, a konkretnie za ich wysokimi świadczeniami znacznie większymi od przeciętnego obywatela, nie wspominając o tych z opozycji antykomunistycznej. Jest zatem zrozumiałe, że słowa te oburzają działaczy opozycji, zwłaszcza że Milczanowski nie ujmował się w III RP za swoich dawnych kolegów z opozycji, żyjących w nędzy. Poniżej list działaczy opozycji ze Stowarzyszenia Godność w tej sprawie:



 Gdańsk, dnia 4. 06. 2017 r.




List   Otwarty do Andrzeja Milczanowskiego

         Szanowny Andrzeju!
           Do napisania tego listu skłoniły nas Twoje ostatnie wystąpienia na wiecu KOD-u w Warszawie i spotkanie z byłymi funkcjonariuszami SB z Pomorza Zachodniego, którym po 27 latach od transformacji ustrojowej rząd PIS obniżył świadczenia emerytalne. Przypominamy, że SB, jako organizacja zbrodnicza, została rozwiązana w 1990 r.
         Szanowny Andrzeju - znaliśmy się z więzień Potulic i Braniewa w latach 1982-83. Byłeś jednym z najbardziej wrogo ustosunkowany do ustroju komunistycznego, w tym SB. Razem prowadziliśmy głodówki o umożliwienie nam udziału w niedzielnych mszach świętych, a także głodowaliśmy każdego 13 dnia miesiąca. Mówiłeś wówczas do kolegów, że w Polsce zrobiłbyś porządek gdybyś na 48 godzin został ministrem spraw wewnętrznych. I oto na początku transformacji ustrojowej zostałeś szefem UOP, a następnie szefem MSW. Przekonywałeś nas, że  należy  przenieś do UOP i Policji tych funkcjonariuszy SB, którzy nie inwigilowali opozycji i Kościoła, bo Polskę trzeba ochraniać przed przestępcami i szpiegami. Obiecywałeś, że ich usuniesz ze struktur UOP i Policji po 5 latach. Okazało się, że do UOP przyjęty został na polecenie Jacka Kuronia jego dawny ,,opiekun“ płk SB Lesiak ze swoim zespołem, którego aprobowanym przez Ciebie zadaniem była inwigilacja prawicy. Do dziś na ważnych stanowiskach w państwie pracuję wielu byłych funkcjonariuszy SB.
Jako byli więźniowie spotkaliśmy się z Tobą,  wówczas ministrem, w sali Akwen i już wtedy doszło do ostrej wymiany zdań. Prezydent Lech Wałęsa i większość współpracowników wywodzących się ze służb komunistycznych  miało na Ciebie ogromny wpływ, bo nie tylko wydałeś z zasobów SB dokumenty ,,Bolka“ dla Lecha Wałęsy. Przez 5 lat, kiedy współpracowałeś z Lechem Wałęsą, ani razu nie upomnieliście się o naprawienie krzywd wyrządzonych szarym żołnierzom Solidarności, między innymi Twoim kolegom z czasów stanu wojennego. Twój serdeczny kolega Antoni Grabarczyk, zmarły przed 10 laty na skutek ciężkiego pobicia  na Kurkowej 21 lipca 1982 r.(odbita i później martwa nerka), otrzymał po przejściu na emeryturę 1800 zł. Pobierał ją tylko 2 lata. Przesiedział w więzieniu ponad 3 lata, w tym z Tobą w Potulicach i Braniewie. Andrzej Michałowski, którego znasz z więzienia z Potulic, a także z podziemia, bowiem ukrywał się i nadzorował podziemne drukarnie na Wybrzeżu, był członkiem RKK. We wrześniu 1985 roku aresztowany ponownie na rok. Otrzymał po przejściu na emeryturą 860 zł. Kiedy przed sądem upomniał się o odszkodowanie za okres pracy w podziemiu, gdy się ukrywał, ponieważ był poszukiwany listem gończym, Sąd Okręgowy odrzucił wniosek.
 Przytaczamy te dwa przykłady, bo tych kolegów znałeś bardzo dobrze. Powiedz nam Andrzeju, czy Ty lub Lech Wałęsa, stanęliście w obronie tych dwóch dzielnych żołnierzy solidarnościowego podziemia? Wielu innych bohaterskich  działaczy ma podobne emerytury czy renty.
Dziś słyszymy jak na zebraniu w Szczecinie stajesz w obronie byłych funkcjonariuszy SB  i nawołujesz  ich do walki swoje wysokie emerytury i proponujesz im ostre formy protestu przeciw rządowi. Twoja obecna postawa musi budzić sprzeciw Twoich dawnych kolegów ze stowarzyszeń  kombatanckich i Solidarności ze Szczecina. Twoje słowa ,,Wy państwo nie macie dwóch-trzech lat! Państwo macie siedem miesięcy czasu! I do tego czasu, wóz albo przewóz!“ Gdybyś te słowa wypowiedział za czasów komuny na zebraniu związkowym, ci ludzie, którym dziś to doradzasz ostre protesty na granicy łamania prawa, wsadzili by Cię do więzienia.

Szanowny Andrzeju!

Ty się już dawno odciąłeś od takich ludzi jak my. Przed paru laty wybrałeś za przyjaciół funkcjonariuszy służb komunistycznych. Dlatego my byli więźniowie i działacze Solidarności z lat 1980-89 zrzeszeni w stowarzyszeniu Godność  przyłączamy się do stanowiska kolegów ze Szczecina.                         
                                       
          Stanisław Fudakowski     Andrzej Osipów      Czesław Nowak   

                      Sekretarz                 Wiceprezes                Prezes

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz