4 stycznia 2018

Kielecki IPN rozumie odmowę ulg komunikacyjnych dla działaczy nielegalnych organizacji z czasów PRL?

Ulg w komunikacji miejskiej w Kielcach działaczom nielegalnych organizacji nie przyznano. Przypomnijmy Stowarzyszenie Walczących o Niepodległość 1956-89 zwróciło się o takie ulgi w ramach akcji zrównania praw kombatantów i osób represjonowanych z weteranami z okresu po 1956 r. Prezydent Kielc Wojciech Lubawski (a wślad za nim Komisja Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Rady Miasta) nie zgodził się na uprawnienie, stwierdzając przyznanie prawa do przejazdów ulgowych, otworzy możliwości do ubiegania się o ulgi dla pozostałych grup społecznych, takich jak wolontariusze, osoby bezrobotne i inne... Należy podkreślić, że cześć z tych osób, może posiadać już z racji wieku uprawnienia do przejazdów bezpłatnych lub ulgowych ze względu na niepełnosprawność. Należy rozważyć, czy dla niewielkiej grupy, jak najbardziej zasłużonych obywateli, zasadne jest wprowadzanie ulg w przejazdach, a np. osoby bezrobotne, czy wolontariusze za przejazdy muszą płacić.

Zaskoczeniem może być jednak reakcja przedstawiciela kieleckiego IPN. Jak informuje Gazeta Wyborcza (Walczący z PRL w podziemiu nie pojadą za darmo kieleckimi autobusami, GW Kielce 21/12/2017) Punkt widzenia Wojciecha Lubawskiego rozumie Dorota Koczwańska-Kalita, naczelnik kieleckiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej. Zwraca uwagę, że znowelizowana ustawa o opozycjonistach i osobach represjonowanych, na mocy której uzyskali oni od państwa wsparcie 400 zł miesięcznie, reguluje kwestie przejazdów komunikacją miejskąLegitymacja kombatanta upoważnia do darmowego przejazdu na terenie danego miasta, bez kolejki można wchodzić do lekarzy. Uważam, że w przestrzeni państwowej takie rzeczy powinny być uregulowane i ta ustawa to zapewnia. Nie należy mnożyć wyjątków – komentuje. Dodaje, że każdy ma prawo zwrócić się do IPN z wnioskiem o nadanie statusu osoby represjonowanej w PRL. 

Ręce opadają wobec tej niewiedzy. Ustawa bowiem nie reguluje kwestii komunikacji miejskiej, tylko pozostawia w przypadku działaczy opozycji antykomunistycznej tą kwestię w gestii samorządów. Ponadto przepisy prawa rozróżniają status osoby represjonowanej z powodów politycznych (na podstawie ustawy o działaczach) i osoby represjonowanej (na podstawie ustawy kombatanckiej), które nota bene przyznaje nie IPN a Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Co więcej świadczący pracę w nielegalnych organizacjach oraz osoby bez pracy na skutek represji politycznych przed 1989 rokiem nie są objęci powyższymi statusami i mają tylko takie uprawnienia jakie sami uzyskają od poszczególnych instytucji i organów.

Co ciekawe - jak zauważa Gazeta Wyborcza - z podobnym wnioskiem (co Stowarzyszenie) do władz miasta zwrócił się poseł PiS Bogdan Latosiński, postulując wprowadzenie bezpłatnych przejazdów dla opozycjonistów i osób represjonowanych w czasach PRL. We wrześniu do tej prośby prezydent Lubawski przychylił się połowicznie. Polecił przygotowanie uchwały wprowadzającej bilety ulgowe dla takich osób. Jednak jej projekt do tej pory nie powstał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz