25 kwietnia 2018

Stop lewicowej cenzurze w mediach społecznościowych

Trudno sobie wyobrazić współczesny świat bez mediów społecznościowych takich jak Facebook, Youtube czy Twitter. Jak pokazują statystyki z Facebooka aktywnie korzysta dziś co czwarty mieszkaniec globu – w sumie 2,2 mld ludzi. Dla większości z nas to najczęściej wykorzystywany kanał komunikacyjny, który ułatwia nam kontakt ze znajomymi oraz umożliwia dotarcie do potrzebnych informacji.

W zeszłym tygodniu amerykańscy kongresmeni przesłuchiwali szefa Facebooka – Marka Zuckerberga. Zarzucali mu wprowadzenie lewicowej cenzury i łamanie umów zawartych przez Facebooka z użytkownikami.

W każdym tygodniu słyszymy o kasowaniu treści chrześcijańskich, eliminowaniu wpisów obrońców życia, znikających profilach konserwatywnych i patriotycznych.

Ban na chrześcijański festiwal

Internetowej cenzury doświadczyli też organizatorzy „Strefa Chwały Festiwal”. W 2016 r., bez podania jakichkolwiek powodów, Facebook zablokował ich profil, który informował o rekolekcjach oraz o inicjatywach promujących kulturę chrześcijańską. Strona miała wtedy 5 000 obserwatorów.
Przed każdym Świętem Niepodległości cenzorzy przeprowadzają zmasowany atak na profile patriotyczne i historyczne. W zeszłym roku zniknęło ich z sieci ponad 300. Cenzorski atak dotknął strony poświęcone Żołnierzom Wyklętym i husarii, usunięto też zdjęcia zawierające Znak Polski Walczącej.
Właściciele często w ogóle nie dowiedzieli się, co im zarzucano. Nie mieli też żadnych realnych możliwości odwołania. Działania administratorów przypominały najgorsze praktyki PRL-owskich służb. Nie tak powinna wyglądać rzetelna moderacja!

Martwe przepisy

Wielkie portale społecznościowe sformowały jednolity blok. Jak pokazują afery ujawniane w ostatnich tygodniach, na masową skalę mogą wykorzystywać nasze dane do celów politycznych. Zagrażają także wolności słowa, usuwając treści konserwatywne i chrześcijańskie, a chroniąc wulgarne ataki na wiarę.

W konfrontacji z internetowym potentatem, pojedynczy użytkownik jest często bezradny.Chociaż wielkie portale naruszają nie tylko prawo, ale też swoje regulaminy, dotychczas pozostawały bezkarne.

Jednak możemy to zmienić! W Niemczech już wprowadzono ustawę zmuszającą Facebooka i inne sieci społecznościowe do zmiany regulaminów. Niemcy zyskali też narzędzia umożliwiające skuteczne egzekwowanie prawa w starciu z internetowymi gigantami.

O konieczności zmian prawnych mówili też w zeszłym tygodniu amerykańscy kongresmeni.

Petycja do Ministra Cyfryzacji

Także Polacy potrzebują skutecznej ochrony wolności słowa w Internecie.
Instytut Ordo Iuris opracował konkretne rozwiązania.

Po pierwsze, w największych sieciach społecznościowych powinna obowiązywać zasada „co nie jest zabronione, jest dozwolone”. Usuwanie treści dotyczyć powinno jedynie wpisów niezgodnych z prawem (nawoływanie do przestępstwa, zniesławienie, oszustwo itd.). Zakończy się uznaniowość anonimowych pracowników Facebooka oraz cenzura ideologiczna.

Po drugie, każdy polski użytkownik będzie mógł odwołać się do polskiego sądu. Polacy nie będą już odsyłani do sądów w Kalifornii, Irlandii lub egzotycznych krajów z antypodów. Przywróci to skuteczne prawo do sądu.

Apelujemy do rządu o niezwłoczne przyjęcie nowych przepisów. Musimy ograniczyć samowolę internetowych gigantów drwiących z naszych praw i zawartych umów.



Podpisz petycję
Facebook blokował też strony znanych publicystów: Rafała ZiemkiewiczaWitolda GadowskiegoTomasza Terlikowskiego oraz Magdaleny Ogórek, którzy osobiście zaangażowali się w poparcie petycji Ordo Iuris.
dr Tymoteusz Zych, Ordo Iuris

Więcej szczegółowych informacji na temat propozycji Ordo Iuris na stronie oraz w założeniach do projektu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz